PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
AKTUALNOŚCI
  26.03.2012
Władysław Starewicz, „czarodziej ekranu ”, „treser żuków”, jedna z najmniej znanych postaci w historii polskiego kina a jednocześnie jedyny Polak, który stworzył gatunek filmowy: animację poklatkową, lalkową.

Władysław Starewicz, syn - Aleksandra i Antoniny z Legięckich, urodził się w Moskwie 8 sierpnia 1882 roku. Jego ojciec, uczestnik Powstania Styczniowego, był skazany na przesiedlenie do Moskwy. Kiedy Władek skończył cztery lata, umarła jego matka. Wtedy ojciec przywiózł go z Moskwy do rodzinnego Kowna na Litwie, do domu dziadków ze strony matki.


Władysław Starewicz, "Treser żuków", fot. Se-ma-for Produkcja Filmowa

W 1892 roku Władek rozpoczął naukę w kowieńskim Gimnazjum dla chłopców. Jednak szybko został z niego usunięty ze względu na złe zachowanie. Na lekcjach Władek malował małego człowieczka – w różnych fazach ruchu, w każdym szkolnym zeszycie i książce. Postać „ożywała” gdy kartkowało się strony. Epidemii podręcznikowej animacji uległa cała klasa. Szesnastoletni Władysław Starewicz otrzymał „wilczy bilet”, który zamyknął przed nim drzwi wszystkich szkół znajdujących się w całym okręgu. W wyniku rodzinnej narady zapadła decyzja o wysłaniu go do Gimnazjum dla chłopców w Dorpacie (obecne Tartu w Estonii, położone około 400 km na północ od Kowna). Ten wyjazd zmienił życie Władka całkowicie. Jego ojciec nie był w stanie zaspokoić wszystkich jego potrzeb, dlatego też Władek musiał, przynajmniej częściowo, zarabiać na swoje utrzymanie. Po lekcjach poświęcał czas różnym czynnościom, zaniedbując naukę i z tego powodu musiał powtarzać czwartą klasę. Po ukończeniu czterech klas, ojciec Władka wypisał go z gimnazjum i zabrał go z powrotem do Kowna, ponieważ nie miało sensu trzymanie syna w zagranicznej szkole skoro wcale się nie uczył.

Władysław Starewicz mieszkał w Kownie przez dwadzieścia sześć lat. Dnia 25 listopada 1906 roku w Kościele Św. Kazimierza w Kownie ożenił się z Anną Zimmermann, a w 1907 r. urodziła się ich pierwsza córka, Irena, późniejsza niezastąpiona pomocnica przy tworzeniu filmów.

W wolnych chwilach Starewicz rysował karykatury, które podpisywał pseudonimem “Wek” i  publikował je na łamach tygodników kowieńskich. Rysował plakaty na zamówienie czterech kin, za którą to pracę ich właściciele płacili mu biletami wolnego wstępu na seanse. Każdego dnia bardzo skrzętnie oglądał wszystkie wyświetlane obrazy. Interesował się przede wszystkim filmami fantastycznymi i trickowymi, zwłaszcza Georga Mélièsa.

Znajomość z Tadeuszem Dowgirdem - dyrektorem Kowieńskiego Muzeum Nauki i Przemysłu – wybitną osobistością tamtych lat – miała kolosalne znaczenie dla dalszych losów Władysława Starewicza. Dowgird zaproponował Starewiczowi, aby objął pieczę nad działem zoologicznym w muzeum i zajął się fotografią. Zachęcony przez Dowgirda, Starewicz miał też filmować okolice Kowna. Ponieważ do tego potrzebna była kamera filmowa, Starewicz udał się do Moskwy, gdzie świeżo zostały otwarte biura francuskich towarzystw kinematograficznych “Pathè Brothers” i “Gaumont”.


"Opowieść o lisie", fot. Se-ma-for Produkcja Filmowa

Pierwsze próby pozyskania kamery filmowej zakończyły się niepowodzeniem. Znane wytwórnie nie zamierzały powierzać sprzętu obcemu, zupełnie nieznanemu młodemu człowiekowi. W końcu Starewicz trafił do wytwórni Chanżonkowa. Prawdopodobnie Chanżonkow wiedział co nieco o Starewiczu od swojego kowieńskiego agenta. Po znalezieniu utalentowanej osoby, Chanżonkow miał zwyczaj oferowanie jej kontraktu na pracę w jego wytwórni filmowej w Moskwie. Taką też propozycję złożył Starewiczowi i udostępnił mu kamerę.

Zdjęcia do swojego pierwszego filmu Starewicz realizował  na przedmieściach Kowna. Film „Nad Niemnem” ukazał się w 1909 roku, jednak nie zachował się. Później powstają krótkie obrazy dokumentujące życie owadów: „Życie ważki”, „Żuki” i „Walka żuków”. W tym ostatnim filmie Starewicz zamierzał pokazać walki żuków, ale w trakcie filmowania było zbyt ciemno w lesie, więc kręcenie postanowił przenieść do atelier. Sam Starewicz tak to opisał:
„Kiedy próbowałem sfilmować walkę żywych żuków jelonków o samicę, okazało się, że po zapaleniu reflektorów zamierały one w bezruchu. Wpadłem, więc na pomysł, aby uśpić moich rycerzy. Oddzieliłem ich kończyny i rogi od tułowia, potem z powrotem umieściłem je na właściwym miejscu przy pomocy cieniutkich drucików.”

Walkę samców o samicę Starewicz filmował dzieląc ruch na poszczególne fazy i wykonując zdjęcia klatka po klatce. Tak powstała pierwsza przestrzenna animacja poklatkowa. Po obejrzeniu na ekranie wywołanych zdjęć, miał zawołać:
„Ruszają się, ruszają jak żywe! Co za fantastyczne tworzywo, zdolne kreować cuda!”
Później ubrał swoich bohaterów w średniowieczne stroje, zbudował dekoracje i nakręcił poklatkowo historię walki rycerzy – żuków o rękę królewny – żukówny o imieniu Lukanida.

W 1912 roku po długich namowach ze strony Chanżonkowa Starewicz opuścił Kowno i przeniósł się z całą rodziną do Moskwy. Tu, 26 marca 1912 roku odbyła się premiera „Pięknej Lukanidy”. Zaraz po pokazie niektórzy krytycy pisali o tresowanych owadach występujących w filmie. Prawdopodobnie jeszcze w Kownie Starewicz nakręcił materiały do trzech następnych filmów, których premiery odbyły się w 1912 roku. W Moskwie tylko je zmontował i przekazał do kin. Najbardziej z nich znanym jest „Zemsta Kinooperatora” – ironiczna opowieść o zdradzie małżeńskiej w świecie owadów i jej ujawnieniu przez kinooperatora kręcącego film, przypadkowo rejestrującego całe zdarzenie na taśmie. Dwa pozostałe to „Boże Narodzenie w lesie” i „Wesołe sceny z życia owadów”.

W Moskwie Starewicz zrealizował pierwszą adaptację utworu literackiego - film pt. „Konik polny i mrówka”, według bajki Iwana Kryłowa. Premiera filmu odbyła się w 1912 roku w Kopenhadze, a sukces przeszedł wszelkie oczekiwania. Obraz obejrzeli widzowie z Europy i Ameryki. Wykonano rekordową ilość kopii – aż 140 sztuk. Jedną z nich w srebrnym pudełku Chanżonkow ofiarował następcy tronu rosyjskiego Aleksemu Nikołajewiczowi. Carewicz, w dowód wdzięczności, nagrodził autora – Władysława Starewicza – pierścionkiem z diamentem. Starewicz, jako człowiek praktyczny, sprzedał pierścionek i kupił samochód, który był czymś niezwykle rzadkim w Moskwie w tym czasie.


Władysław Starewicz wraz z córka Ireną podczas pracy nad filmem "Opowieść o lisie", fot. Se-ma-for Produkcja Filmowa

W filmowej wytwórni Chanżonkowa, Starewicz pełnił funkcje operatora, reżysera, animatora i specjalisty od efektów specjalnych. W 1914 roku pionier i mistrz animacji poklatkowej porzucił ją ponieważ nie była tak samo opłacana jak film aktorski, fabularny. Płaciło się za metraż wykonanej produkcji i nie brano pod uwagę faktu, że aby zrealizować jeden metr filmu animowanego trzeba użyć o wiele więcej środków i poświecić o wiele więcej czasu, niż na zrealizowanie jednego metra filmu aktorskiego. Z tego prostego powodu Starewicz w całości poświęcił się filmowi aktorskiemu.

Po wybuchu I Wojny Światowej Starewicz został zaangażowany jako operator w Komitecie Skobolewskim.  Komitet był jednostką militarną mającą za zadanie wspieranie ideologiczną propagandą Rosji i Antanty  podczas wojny. Nasz bohater zrobił tam filmy propagandowe „Jak Niemiec zrobił z siebie idiotę”, „Bajkę o groźnym Szwabie Koglu Moglu i diable Balbesku”, wyśmiewające niemieckiego Cesarza, a sławiące żołnierzy Antanty miażdżących niemiecką armię. W roku 1915 Starewicz po raz pierwszy w swojej artystycznej karierze poważnie zareagował na polityczne wydarzenia, realizując poetycką opowieść „Lilia Belgii”. Film opowiadał o dzielnej dziewczynie symbolizującej Belgię i jej walce ze wstrętnymi wojownikami – symbolizującymi Niemców, podbijających jej kraj. Dziewczynkę zagrała córka Starewicza, Irena.

Starewicz żył i tworzył w Rosji, ale zacieśniał kontakty z Polonią  mieszkającą w Moskwie i interesował się polską literaturą. Zrealizował dramaty romantyczne: „Jola” wg powieści Jerzego Żuławskiego i „Na Warszawskim trakcie”. Następnie na podstawie powieści Kraszewskiego i ballady Mickiewicza nakręcił filmy: „Pan Twardowski” i „Pan Twardowski w karczmie Rzym” - oba z dużą ilością efektów, tricków i zdjęć poklatkowych. Po wybuchu rewolucji bolszewickiej, jak wielu innych filmowców, Starewicz wraz z rodziną wyjechał do Jałty.  Pierwszym jego filmem jałtańskim był „Kaliostro” - aktorski z dużą ilością tricków.

Wojna domowa w Rosji, spowodowała, że Starewicz opuścił Jałtę i udał się na zachód. Po przyjeździe w 1919 roku do Francji, osiedlił się z rodziną w Fontenay sous Bois. Wynajął tam willę, w której założył własne studio filmowe, powracając do realizacji swoich ulubionych filmów lalkowych. Swój okres francuski rozpoczął filmem w stylu "Pięknej Lukanidy", zatytułowanym "W szponach pająka". Filmowanie stało się rodzinnym interesem. Żona, Anna, projektowała kostiumy i ubierała w nie lalki. Młodsza córka, Janina, występowała pod pseudonimem Nina Star. Starsza, Irena, stała się główną współpracowniczką, a później współautorką filmów ojca.

W 1925 roku za film „Głos słowika” Starewicz został nagrodzony Złotym Medalem Rozenfelda. Medal ten znaczył w tamtych czasach tyle samo, co dzisiejsza statuetka Oscara. Ten sukces i uznanie otworzyły Starewiczowi drogę w latach trzydziestych do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Amerykanie proponowali mu pracę u siebie, ale Starewicz odmówił. Odrzucając ofertę amerykańskich producentów Starewicz zachował swoją niezależność, indywidualizm i dzięki temu w połowie lat trzydziestych zrealizował kilka znakomitych filmów. Film „Miłość czarna i biała” był parodią westernu. Główne role zagrały lalki popularnych amerykańskich aktorów. Zakochany Charlie Chaplin rywalizował z kowbojem Tomem Mixem o względy naiwnej Mary Pickword. Film „Zaczarowany zegar” z  1928 roku to ostatni niemy film Starewicza. Zarówno publiczność jak i prasa  uznała go za dzieło sztuki, podobnie jak „Małą paradę”, która powstała w 1929 roku i w kilka tygodni po odniesieniu kinowego sukcesu została udźwiękowiona.


Władysław Starewicz - autoportret, fot. Se-ma-for Produkcja Filmowa

Film „Opowieść o lisie” na motywach bajki Goethego „Lis Przechera” był kolejnym arcydziełem w filmografii Starewicza. Twórca użył tu wszystkich dostępnych technicznych i artystycznych chwytów: reprojekcji; podwójnej ekspozycji; luster; animacji rysunkowej; lalek różnych rozmiarów o bardzo precyzyjnej możliwości uzyskania mimiki twarzy głównych bohaterów. W filmie w kilku scenach występuje jednocześnie kilkadziesiąt postaci.

Nie od razu Starewicz znalazł producenta gotowego sfinansować udźwiękowienie i coraz częściej zaczynało brakować mu pieniędzy. Dla zarobku więc, z udziałem lalek z tego filmu, nakręcił krótkie bajki wg La Fonteina „Lew i Mucha” i „Lew Starzeje Się” oraz całą serię filmów dla dzieci z malutkim pieskiem Fetichem - maskotką. Wreszcie po siedmiu latach nieustannych zabiegów gotowy obraz wykupiła niemiecka wytwórnia filmowa „UFA” i udźwiękowiła go. 28 kwietnia 1937 r. odbyła się w Berlinie uroczysta premiera z udziałem Starewicza.

W 1939 roku w Polsce rozeszła się wieść, że mistrz filmów lalkowych jest gotów powrócić do kraju. Oto jak o tym pisał tygodnik warszawski „KINO” w 27 numerze z 1939 roku: „Mówi się o rychłym przyjeździe do Warszawy znanego twórcy filmów kukiełkowych, Starewicza. W kraju ma on rozpocząć pracę dla nowo powstałej wytwórni”. 
Kilka miesięcy przed wybuchem wojny, producent Stefan Katelbach podpisał z nim kontrakt na realizację filmu pt. „Pani Twardowska”, jednak wybuch wojny uniemożliwił mu powrót do Warszawy.

Lata 1937 - 1947 to najcięższy okres w twórczym życiu Starewicza. Nie zrealizował wtedy żadnego filmu.  Po dziesięcioletniej przerwie Starewicz powrócił do pracy nad obrazem „Zanzabella w Paryżu” za który otrzymał nagrodę w kategorii filmów dla dzieci w 1949 roku w Wenecji. Następny „Kwiat paproci”, oparty na bajce Józefa Kraszewskiego, okazał się najlepszy na II Festiwalu Filmów dla Dzieci w Wenecji w 1950 roku. W 1956 roku, film „Czujny nos” reprezentował Francję na wystawie w Wielkiej Brytanii.

W 1958 roku Starewicz stworzył swój ostatni film „Północna karuzela”, ale można nazwać go ostatnim tylko z pewnych względów. Z powodu trudności finansowych, kilka projektów pozostało niedokończonych. Pracę nad najważniejszym z nich „Stworzeniem świata” rozpoczął w 1930 roku. Ten film miał być podsumowaniem całego artystycznego życia Starewicza. Nie zrealizował także „Snu nocy letniej”. 26 lutego 1965 roku twórca zmarł podczas realizacji filmu „Jak pies z kotem”.

Władysław Starewicz zajął ważne miejsce wśród pionierów filmowej animacji: Emila Cohla, J.Stuarta Blacktona czy Winsora McCaya. Techniki i zasady przez nich odkryte, przekształcił w niezależną i jedyną w swoim rodzaju, unikatową sztukę. Ustanowił reguły animacji poklatkowej i stosował się do nich tak, jak i obecnie są one stosowane przez współczesnych reżyserów lalkowych filmów animowanych: Tima Burtona, Nicka Parka, Braci Quay, Jana Švankmajera czy Marka Skrobeckiego.
Zbigniew Żmudzki
Na podtstawie filmu "Treser Żuków"
Ostatnia aktualizacja:  8.08.2013
Zobacz również
Witold Lesiewicz nie żyje
Adam Holender. Polscy autorzy zdjęć w Hollywood – część III
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll