PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
AKTUALNOŚCI
  15.03.2012
Zawsze był ryzykantem, choć on sam woli, by widzieć w nim chuligana.

„Nie czuję się zramolałym jubilatem, nie lubię jubileuszy” – deklarował Jerzy Hoffman, kiedy zbliżał się do siedemdziesiątki. Co się zmieniło przez te 10 lat? Pod tym względem niewiele. Jego kino nadal budzi emocje i gromadzi przed ekranami miliony ludzi, a on sam patrzy na świat z dystansu, jaki zapewnia mu dom na Mazurach. Dom, który już dwukrotnie zastawiał, by doprowadzić do realizacji upragnionego filmu. 



Jerzy Hoffman na premierze filmu "Bitwa Warszawska", fot. AKPA

Zawsze był ryzykantem, choć on sam woli, by widzieć w nim chuligana. Istotnie, w jego podejściu do życia i artystycznych wyzwań zawsze było coś zuchwałego. Jak wtedy, gdy wdawał się w bójki do pierwszej krwi z wyrostkami na dalekiej Syberii, gdzie rzuciły go wojenne losy lub wtedy, gdy udając ekipę Polskiej Kroniki Filmowej rejestrował popaździernikowe spotkanie Gomułki i Chruszczowa na moskiewskim dworcu. Ta młodzieńcza zuchwałość się opłacała: co najmniej dwa filmy, jakie nakręcił z Edwardem Skórzewskim, "Uwaga, chuligani!" i „Pamiątka z Kalwarii”, nie tylko stanowią o obliczu polskiego dokumentu lat 50., ale i pokazały drogę następnym pokoleniom twórców.

A jakże zuchwałe było porwanie się na Sienkiewiczowską Trylogię! "Pan Wołodyjowski" i nominowany do Oscara "Potop" (przegrał z„Amarcordem” Felliniego) to przecież kanon polskiego kina! Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale kiedy Hoffman ogłosił obsadę środkowego ogniwa Trylogii, wywołał ogólnokrajową dyskusję, bo jak można rolę Kmicica dawać Azji Tuhajbejowiczowi!? Reżyser zdania nie zmienił, więcej – Danielowi Olbrychskiemu dał za partnerkę Małgorzatę Braunek, budzącą równie gorące kontrowersje. A mimo to przed kinami ustawiały się kolejki, ludzie czekali po kilka godzin, zdarzało się, że tłum wymuszał na kierownikach kin dodatkowe nocne seanse. Czy może więc dziwić, że przez 25 lat walczył o prawo do ekranizacji "Ogniem i mieczem"?


Jerzy Hoffman na rozdaniu Złotych Kaczek 2009, fot. AKPA

Hoffman jest też człowiekiem wielkiej odwagi. Bo jak można, będąc uznanym piewcą narodowych mitów, nagle sięgnąć po „Trędowatą” Mniszkówny, polskiej królowej kiczu. Albo w czasach, kiedy wszyscy szukali tematu politycznego, by skorzystać z karnawału wolności czasów pierwszej Solidarności, Hoffman sięgnął po powieść Dołęgi-Mostowicza i nakręcił swój kolejny przebój, „Znachora”. Nie mówiąc już o rzeczywistym akcie odwagi jak kręcenie filmu o Dywizji Kościuszkowskiej, który podważył oficjalny wizerunek polsko-radzieckiego braterstwa broni. Odwaga zdaje się nie opuszczać Hoffmana: to przecież on porwał się na film w technologii 3D, której nikt w Polsce wcześniej nie próbował. I znów instynkt go nie zawiódł: „Bitwa Warszawska” ściągnęła do kin ponad 1,2 mln widzów.

Filmowy instynkt to kolejna cecha Jerzego Hoffmana. Nie ma w historii polskiego kina reżysera, który mierzyłby widownię niemal każdego swego filmu w milionach. Po kilkanaście milionów na „Panu Wołodyjowskim” i „Potopie”, po kilka na „Trędowatej”, „Znachorze” i rekordowym po 1989 "Ogniem i mieczem". A do tego dodać należy jeszcze "Prawo i pięść" – ciągle interesującą próbę westernu w scenerii Ziem Odzyskanych.


Jerzy Hoffman na planie "Bitwy Warszawskiej", fot. Glinka Agency, Forum Film Poland

A przy tym wszystkim Jerzy Hoffman jest człowiekiem serdecznym, otwartym i szczerym, niezwykle żywotnym i rozpieranym przez energię, gotowym podjąć każde wyzwanie – o ile jest warte, by się nad nim pochylić. Po głowie chodzi mu jeszcze niejeden pomysł. Czy go zrealizuje? Na pewno, bo co to jest 80 lat?!

Panie Jerzy, sto lat! I drugie tyle, by na realizację wszystkich pomysłów starczyło czasu!

Konrad J. Zarębski
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  31.12.2013
Zobacz również
Posłowie chcą uczcić pamięć reżysera „Kariery Nikodema Dyzmy”
Oświadczenie producentów "Kac Wawa" w sprawie pozwu
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll