Powstał film historyczny w podwójnym znaczeniu. Przedstawia przełomowy moment w dziejach Europy i jest pierwszym obrazem w 3D zrealizowanym w polskim kinie.
Pokaz i towarzysząca mu konferencja prasowa filmu "1920 Bitwa Warszawska" stały się dużym wydarzeniem. Na spotkanie z dziennikarzami przybyli twórcy filmu: reżyser Jerzy Hoffman, aktorzy Borys Szyc, Natasza Urbańska, Daniel Olbrychski, Ewa Wiśniewska, Dariusz Kordek, operator zdjęć Sławomir Idziak, współscenarzysta Jarosław Sokół, twórca muzyki Krzesimir Dębski i scenograf Andrzej Haliński oraz jego producenci: Jerzy R. Michaluk i Mariusz Robert Gazda i finansujący jego produkcję dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszka Odorowicz, przedstawiciele Banku Zachodniego WBK i LG Electornics.
Łukasz Garlicki jako ksiądz Ignacy Skorupka, fot. materiały dystrybutora
Film jest wielkim widowiskiem, które splata wątki fikcyjne z historycznymi. Losy dwojga głównych bohaterów Jana i Oli (Borys Szyc i Natasza Urbańska) mają punkty styczne z postaciami historycznymi, na przykład księdzem Ignacym Skorupką (Łukasz Garlicki). Wielka historia pokazana jest poprzez postać Józefa Piłsudskiego (Daniel Olbrychski) i towarzyszących mu: pułkownika Wieniawy-Długoszowskiego (Bogusław Linda), premiera Grabskiego (Michał Żebrowski) czy Wincentego Witosa (Andrzej Strzelecki) oraz ich radzieckich antagonistów: Lenina, Stalina, Trockiego.
Podczas konferencji prasowej Jerzy Hoffman podkreślał, że szczególnie mu zależało na podkreśleniu historycznej roli Piłsudskiego w zwycięstwie politycznym i militarnym nad bolszewikami. Uwydatniony został również wkład polskiego wywiadu, który złamał szyfrowane rozkazy dowódców radzieckich przesyłane drogą radiową.
Dzięki zastosowaniu technologii stereoskopowej - 3D - widz może poczuć się uczestnikiem wielkiej bitwy. Realizacja plastyczna filmu budzi podziw: sceny batalistyczne są zrealizowane z wielkim rozmachem, efekty specjalne, scenografia i charakteryzacja stoją na najwyższym poziomie.
fotos z filmu "1920 Bitwa Warszawska"
Sławomir Idziak, autor zdjęć i koncepcji zastosowania technologii steroskopowej, cieszył się podczas konferencji prasowej, że zainwestowane w film pieniądze są widoczne na ekranie. Przyznał, ze trudno porównywać "1920 Bitwę Warszawską" do amerykanskiego filmu "Helikopter w ogniu" Ridleya Scotta, przy którym również pracował, ze względu na dziesięciokrotnie niższy budżet polskiego filmu. Niemniej wyraził przekonanie, że twórcy najnowszego filmu Jerzego Hoffmana nie powinni mieć kompleksów. Był jedynie rozczarowany jakością projekcji podczas pokazu prasowego, którą uznał za zbyt ciemną.
W konferencji prasowej wzięły udział udział osoby decydujące o finansowaniu projektu: Agnieszka Odorowicz, dyrektor Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, która podkreśliła, że film otrzymał największe w historii instytucji dofinansowanie w wysokości dziewięciu milionów złotych. Czas, gdy można było zarzucić PISF, że nie finansował produkcji historycznych, należy do przeszłości. Świadczy o tym również kolejny projekt o Powstaniu Warszawskim, przygotowywany przez Jana Komasę pod tytułem "Miasto".
"1920 Bitwa Warszawska" finansowana była również przez płatny kanał telewizyjny HBO Polska. Jego przedstawiciel Aleksander Kutela wspomniał, że HBO znane jest z tego, że angażuje się w nowatorskie i przełomowe produkcje. Odniósł się tym samym do rozdanych właśnie nagród Emmy, z których dziewięć zdobyły produkcje HBO.
Mecenasem filmu był Bank Zachodni WBK, a technologii 3D, użytej w filmie firma LG Electronics Polska.
Film będzie wyświetlany w Polsce w ponad 300 salach kinowych od 30 września.
Po raz pierwszy polski film będzie miał szeroką dystrybucję kinową w Wiekiej Brytanii. Od 7 października mieszkańcy kilku miast Anglii, Szkocji i Irlandii na dwudziestu paru ekranach będą mogli obejrzeć "1920 Bitwę Warszawską".