PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
AKTUALNOŚCI
  2.11.2011
Dożyła pięknego wieku. W listopadzie 2010 roku uczestniczyłem w 98. (jak miało się okazać - ostatnich) urodzinach Ireny Kwiatkowskiej (1912-2011).



 
Irena Kwiatkowska, fot. Akpa
 


Aktorka już nie śpiewała, nie deklamowała, tylko uważnie przyglądała się nam – wielbicielom jej talentu. Na koniec powiedziała: „Cieszę się, że tutaj jesteście. I że wszyscy mnie komplementują. To miłe”.

Gustaw Holoubek mówił, że aktorstwo Ireny Kwiatkowskiej kryło zawsze drugie dno – „absurd i destrukcję realizmu”. Kwiatkowska niemal całe życie spędziła na scenie, estradzie i planie filmowym. Zagrała w ponad 100 przedstawieniach, wystąpiła w 20 filmach i kilkudziesięciu Teatrach Telewizji. Była gwiazdą legendarnego Kabaretu Starszych Panów i Kabaretu Dudek, mistrzynią teatru radiowego – jej interpretacje „Plastusiowego pamiętnika” Kownackiej czy „Ptasiego radia” Tuwima są nie do zastąpienia. To właśnie dla Kwiatkowskiej Konstanty Ildefons Gałczyński napisał postać Hermenegildy Kociubińskiej z „Teatrzyku Zielona Gęś”.

„Była najzdolniejszą studentką swojego pokolenia” – wspominał Aleksander Bardini, kolega z roku Kwiatkowskiej w warszawskim Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. Profesor Aleksander Zelwerowicz dodawał: „Trudne warunki, ale talent przeogromny”. Niemal każda kreacja Kwiatkowskiej była wydarzeniem: od Pani Petypon w „Damie od Maksima” (1963) Georgesa Feydeau w reżyserii Edwarda Dziewońskiego, po Alicję Postic w kryminalnej serii „Alicja prowadzi śledztwo” według Roberta Thomasa, również w reżyserii Dziewońskiego. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku, rewelacyjnie, autoironicznie zagrała Laurę Collins w telewizyjnym w „Upiorze w kuchni” Patricka G. Clarka w reżyserii Janusza Majewskiego.

Szkoda, że polskie kino, w przeciwieństwie do teatru i telewizji, nie miało żadnego pomysłu na Kwiatkowską. We Francji byłaby Bourvilem i de Funèsem w kobiecym wydaniu, u nas zazwyczaj grywała epizody. Kwiatkowska zagrała w sumie kilkanaście ról filmowych. Zawstydzająco skromny wynik jak na skalę jej możliwości. Zaczynała od statystowania: była przeglądającą się w lustrze panienką w „2 x 2 = 4” (1945) Antoniego Bohdziewicza, pasażerką pociągu w „Sprawie do załatwienia” (1953) Jana Rybkowskiego i Jana Fethke. W „Żołnierzu królowej Madagaskaru” (1958) Jerzego Zarzyckiego była tragikomiczną Anielą Lemięcką, matką Sabinki (Barbara Kwiatkowska). Wystąpiła także w „Tysiącach talarów” (1959) Stanisława Wohla,Zacnych grzechach” (1963) Mieczysława Waśkowskiego, „Drugim człowieku” (1961) oraz „I ty zostaniesz Indianinem” (1962) Konrada Nałęckiego. Aktorską perełką Kwiatkowskiej była swatka Pelagia Dziurdziulińska w „Klubie Kawalerów” (1962) Jerzego Zarzyckiego według Michała Bałuckiego.

Jednak z reguły Kwiatkowskiej musiały wystarczać epizody. Przetwarzała je w główne role. „Nogi, nogi roztańczone” bufetowej Makowskiej z „Hallo Szpicbródka…” (1978) Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody, przeszły do historii polskiego kina, podobnie jak wzruszająco zabawny duet Kwiatkowskiej i Aliny Janowskiej w „Rozmowach kontrolowanych” (1991) Sylwestra Chęcińskiego czy rola Pióreckiej w serialu „Zmiennicy” (1986) Stanisława Barei.

Jednak największy rozgłos aktorka zawdzięczała kreacjom w serialach w reżyserii Jerzego Gruzy. W „Wojnie domowej” (1965) stworzyła zawsze aktualny wzorzec wiecznie zabieganej, roztargnionej, jednocześnie staroświeckiej i otwartej na nowe mody Matki Polki, zaś w „40-latku” (1974/1977) była po prostu „kobietą pracującą”, która „żadnej pracy się nie boi”. Każdy odcinek tej znakomitej serii był brawurowym, jednoosobowym popisem Ireny Kwiatkowskiej. Pojawiała się na ekranie rozbrykana, wesoła i rezolutna. Wpadała „dosłownie na pięć minut”. Czyli na zawsze.

Osobowością rozsadzała komediowy gatunek, który na trwałe został jej przypisany. W Kwiatkowskiej, występującej nawet w najbłahszym, farsowym repertuarze, było jednak zawsze coś z gombrowiczowskiej przekory, z bolesnej ironii Witkacego. Cień smutku zaklęty w fajerwerkach śmiechu.
Łukasz Maciejewski
Magazyn Filmowy SFP 2/2011
Ostatnia aktualizacja:  31.12.2013
Zobacz również
Piotr Machalica obchodzi jubileusz
"Mniejsze niebo" Morgensterna w cyfrowej wersji
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll