PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
INFORMACJE
Każdego roku do SFP wstępuje blisko 80 osób. Choć dzisiaj kierują nimi motywy inne niż pół wieku temu, kiedy Stowarzyszenie powstawało, nadal łączy ich przeświadczenie o sile płynącej ze wspólnoty.
„Polskie kino lat 1966-1989 stało mocno na dwóch nogach - jedną z nich były Zespoły Filmowe, produkujące nasze filmy i chroniące nas przed nieustanną konfrontacją z komunistycznym reżimem. Drugą - zawodowa organizacja - Stowarzyszenie Filmowców Polskich, które systematycznie i skutecznie wspierało nasze artystyczne i tematyczne zmagania z polityczną kontrolą kinematografii” - mówił Andrzej Wajda z okazji 45-lecia SFP. – „Do dziś zdumiewa mnie jedność filmowego środowiska, które poza niewielką grupą członków PZPR (z których zresztą nie wszyscy byli tej partii stuprocentowo wierni) - broniło filmów kolegów i skutecznie podtrzymywało to, co rodziło się w tamtych trudnych latach w naszym polskim kinie”

Zjazd założycielski Stowarzyszenia Filmowców Polskich odbył się 29 i 30  maja 1966 roku. Pierwszym przewodniczącym (a od 1974, wraz ze zmianą statutu - prezesem) został Jerzy Kawalerowicz, który pełnił tę funkcję do 1978 roku. Pierwszymi wiceprzewodniczącymi – Wanda Jakubowska, Jerzy Bossak, Stanisław Różewicz, sekretarzem – Czesław Petelski, skarbnikiem – Jerzy Rutowicz. W skład pierwszego, historycznego Zarządu Głównego weszli: Jerzy Hoffman, Tadeusz Konwicki, Jerzy Kotowski oraz Jerzy Wójcik. „Postanowiliśmy założyć własne Stowarzyszenie - przy pewnym poparciu władz, które wierzyły, że będą wywierać wpływ na nasze decyzje - objaśniał po latach genezę Stowarzyszenia Kawalerowicz. – Naszym głównym celem było zdobycie autorytetu i stworzenie warunków dla rozwoju polskiej sztuki filmowej. Musieliśmy wciąż nawiązywać do spraw  przedwojennych. Przed wojną istniała już polska kinematografia, ale nie miała jeszcze większego znaczenia. Pragnęliśmy na miejsce kinematografii producenckiej zbudować kinematografię reżyserską. Ta zmiana zaowocowała rozkwitem polskiego kina. Powstało wiele filmów, które do dziś zajmują zaszczytne miejsce w naszym dziedzictwie narodowym. Uznanie na świecie pozwalało na efektywniejsze pozyskiwanie środków na kolejne produkcje”.

„Stworzenie warunków” polegało na czymś zupełnie innym niż obecnie. Chodziło przede wszystkim o zagwarantowanie sobie drogi do widza poprzez walkę z cenzurą – zarówno prewencyjną, przejawiającą się niedopuszczaniem filmów do realizacji przez gremia nadzorujące kinematografię, jak i tę represyjną, oznaczającą odesłanie niewygodnych filmów na półki. Od początku jednak – i konsekwentnie do dziś – rola Stowarzyszenia w polskiej kulturze była i pozostaje zakrojona bardzo szeroko. Do jego zadań należały takie kwestie, jak  popularyzacja sztuki filmowej, wychowywanie młodego pokolenia filmowców, kształtowanie polityki kulturalnej, współudział w ustalaniu zasad rozpowszechniania filmów w kinach i telewizji, rozwój bazy technicznej i modernizacja produkcji, a także dbanie o sprawy socjalno-bytowe członków Stowarzyszenia. Zarówno w sytuacji państwowego monopolu produkcji i dystrybucji filmów, jak i obecnie, w ramach gospodarki rynkowej.



Początkowo SFP ograniczało się do czterech sekcji – filmu fabularnego, dokumentalnego, oświatowego i animowanego, ale już wkrótce poszerzyło się o sekcję piśmiennictwa filmowego oraz sekcję autorów scenariuszy. Początek działalności przypadł na drugą połowę lat 60. Budowa autorytetu nowego związku twórczego musiała potrwać kilka lat, filmowcy przez wiele lat byli ostatnim środowiskiem artystycznym bez własnego stowarzyszenia, reprezentowanymi przez jedną z sekcji SPATiF-u. Już dwa lata po utworzeniu Stowarzyszenia trzeba było uporać się z gorzkimi konsekwencjami wydarzeń marcowych i antysemickiej nagonki. W 1970 roku II Walny Zjazd SFP skreślił z powodu „rezygnacji z obywatelstwa polskiego” kilkunastu wybitnych filmowców, którzy zostali zmuszeni do wyjazdu z Polski, jak Aleksander Ford, Jerzy Lipman, Kurt Weber czy założyciel Szkoły Filmowej w Łodzi profesor Jerzy Toeplitz. Przewodniczącym SFP pozostał  Jerzy Kawalerowicz, ale zmienili się jego zastępcy, którymi zostali: Czesław Petelski, Stanisław Różewicz i Jerzy Dmowski. Produkcja części powstających wówczas filmów została brutalnie wstrzymana, kilka innych trafiło na półki, czasem na kilkanaście lat, a Zespołom Filmowym znacznie ograniczono samodzielność. 

Lata 70. to okres umacniania się pozycji Stowarzyszenia, ale także względnej koniunktury polskiej kinematografii, co prawda rozumianej specyficznie. I sekretarz KC PZPR Edward Gierek i premier Piotr Jaroszewicz o film zabiegali, wierząc, w myśl leninowskiej zasady, że „najważniejszą ze sztuk jest dla nas kino”. Najlepiej – takie niebudzące ideologicznych wątpliwości. Niezwykle oględnie rolę SFP wyraził Jerzy Kawalerowicz na łamach „Kina” w 1973 roku. „Jako środowisku jest nam potrzebny bezpośredni, stały kontakt z politykami, by uniknąć różnic w ocenie sytuacji czy poszczególnych filmów” – mówił szef Stowarzyszenia, co oznaczało po prostu przekonywanie władz do realizacji scenariuszy i do wprowadzania ich na ekrany, zamiast na półki. Miał jednak świadomość ograniczeń, z jakimi spotykało się SFP: „W odczuciu środowiska filmowego możliwości kinematografii polskiej są zagrożone. Odbija się to na Stowarzyszeniu, którego znaczenie i autorytet polityczny i artystyczny nie jest w pełni wykorzystywany”. Jednocześnie po latach widać rolę, jako odegrał związek w kontaktach twórców z władzą. „Stowarzyszenie było zawsze wielką podporą dla środowiska filmowego, ponieważ nigdy nie podważało zasady działania zespołów filmowych – mówił Andrzej Wajda - a we władzach Stowarzyszenia znaleźli się również kierownicy artystyczni zespołów, które były fundamentalną podstawą polskiej kinematografii i stały się swego rodzaju zaporą między politycznym kierownictwem kinematografii a twórcami”. III Walny Zjazd w 1974 wybrał po raz kolejny na szefa SFP Jerzego Kawalerowicza. Jego zastępcami zostali Krzysztof Winiewicz, Mirosław Kijowicz i młody, obiecujący reżyser Krzysztof Zanussi.

Lata 70. w polskim kinie wymykają się jednoznacznym ocenom. Z jednej strony to czas politycznych „półkowników”, z drugiej – efektownych, kochanych przez widzów wielkich superprodukcji, adaptacji, kina autorskiego, kilku nominacji do Oscara i mody na polskie kino na świecie. W 1974 roku odbył się po raz pierwszy Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Pionierska edycja odbywała się w Gdańsku i Sopocie, by rok później już na dobre zadomowić się w Domu Technika w Gdańsku - aż do 1987 roku, kiedy ze względu na zbytnią bliskość Stoczni im. Lenina (i zdelegalizowanej Solidarności) przeniesiono Festiwal do Teatru Muzycznego w Gdyni. Stowarzyszenie Filmowców Polskich zabiegało o utworzenie narodowego festiwalu filmowego, który byłby miejscem konfrontacji nowego polskiego kina z widzami, a także obszarem środowiskowych spotkań. Inicjatywa ta zbiegła się ze staraniami DKF-u  Żak w Gdańsku, kierowanego przez Lucjana Bokińca. Władza ostatecznie dała się przekonać, zachowując jednakże wpływ na dobór jury, a więc pośrednio – na werdykt. Pierwsze festiwale przypominały momentami pole bitwy między filmowcami a władzą, jak np. w 1977 roku, kiedy to doszło do konsolidacji środowiska filmowego przeciwko nowemu ministrowi kultury Januszowi Wilhelmiemu, jednoznacznie negatywnie nastawionemu do kina i jego twórców. To podczas tego Festiwalu dziennikarze, którym ze względów politycznych odmówiono możliwości wręczenia swojej nagrody „Człowiekowi z marmuru” Andrzeja Wajdy, zbojkotowali uroczystość finałową i podarowali reżyserowi cegłę z pobliskiej budowy zaopatrzoną w listę niepokornych.

Wówczas, w 1977 roku, stało się jasne, że władza chciała osłabić środowisko filmowe – a więc i Stowarzyszenie – poprzez rozbudzanie wewnętrznych konfliktów. Temu służyło choćby nagrodzenie Złotymi Lwami „Barw ochronnych” Krzysztofa Zanussiego i całkowite pominięcie filmu Wajdy. Efekt był przeciwny do zamierzonego, a filmowcy przekonali się, jaką wagę ma wytarte, zdawałoby się, hasło „w jedności siła”. Jego aktualność potwierdziła się jeszcze wielokrotnie. 

Fora Stowarzyszenia Filmowców Polskich, organizowane podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie oraz Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku, stały się najważniejszym miejscem konfrontacji filmowców z władzą. Co ciekawe, ta forma spotkań z establishmentem przetrwała wszelkie zawirowania, kryzysy i zmiany ustrojowe - nadal fora SFP odbywają się w Krakowie i Gdyni podczas festiwali sumujących roczny dorobek polskiego kina. Zmieniła się ich tematyka – mniej w nich konfrontacji z władzą, więcej troski o możliwość realizacji, promocji i dystrybucji rodzimej produkcji.


1947, okładka pierwszej gazety Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku, wywiad z Jerzym Kawalerowiczem, zbiory Pomorskiej Fundacji Filmowej

W drugiej połowie lat 70. doszło do głosu nowe pokolenie reżyserów, których dzisiaj zaliczamy do twórców „kina moralnego niepokoju” - Krzysztof Zanussi, Wojciech Marczewski, Krzysztof Kieślowski, Agnieszka Holland, Janusz Zaorski, Feliks Falk. W 1975 roku powstało Koło Młodych SFP – z jednej strony dowód wsparcia środowiska dla młodych twórców, z drugiej – narzędzie nacisku na władze. W 1978 roku prezesem SFP został wybrany Andrzej Wajda, zaś funkcje wiceprezesów objęli: Krzysztof Winiewicz, Krzysztof Kieślowski i Krzysztof Zanussi. Według krążącej wówczas anegdoty, jeden z sekretarzy partyjnych miał podsumować ten niewygodny dla władzy wybór stwierdzeniem, że nie trzeba było w ogóle dopuszczać do wyborów, tylko odgórnie wszystko ustawić. Po latach Andrzej Wajda wspominał swoje spotkanie z ministrem kultury w towarzystwie Jerzego Kawalerowicza, wybranego przez Walny Zjazd SFP prezesem honorowym: „Wezwawszy mnie na rozmowę [minister] zaznaczył, że nadal będzie się zwracał do Kawalerowicza, bo »prezes honorowy«, to ktoś więcej niż »prezes«. Nic na to nie odpowiedziałem, gdyż zrozumiałem, że władze polityczne bały się jakichś rewolucyjnych ruchów z naszej strony. Nam zależało jednak przede wszystkim na reprezentowaniu młodszej części naszego filmowego środowiska”.

Ten szczególny okres podsumował Konrad J. Zarębski. „Z jednej strony władze zapewniały o gotowości rozbudowy bazy produkcyjnej kinematografii, z drugiej – środki szły na rozbudowę produkcyjnego zaplecza Telewizji Polskiej, czemu towarzyszyły dumne zapewnienia o narodzinach »drugiej kinematografii«. Z jednej strony urzędnicy Naczelnego Zarządu Kinematografii wydawali zgodę na produkcję filmów, które ułożyły się w nurt kina moralnego niepokoju, z drugiej – Mieczysław Wojtczak, wiceminister kultury odpowiedzialny za kinematografię, zapłacił stanowiskiem za zgodę na powstanie »Człowieka z marmuru« Wajdy i »Barw ochronnych« Zanussiego”.

Swoją historyczną rolę Stowarzyszenie Filmowców Polskich odegrało w 1980 roku. Kamery WFD zarejestrowały sierpniowy strajk w Stoczni Gdańskiej oraz inne wydarzenia okresu robotniczego sprzeciwu. Było to możliwe, ponieważ filmowcom udało się przekonać władze o „prawie do notacji” -  że kamery muszą reagować na bieżąco na rzeczywistość, rejestrować gorące wydarzenia, bez oglądania się na zezwolenia i decyzje urzędowe. „Nie chodziło nam o demonstrację polityczną. Chcieliśmy, by istniały materiały, które w przyszłości moglibyśmy wydobyć z przepastnych magazynów i wykorzystać w filmie. »Robotnicy ‘80«, »Człowiek z żelaza«, »Przypadek« to tytuły niosące prawdę historyczną. W przeciwieństwie do skłonnej do kłamstwa i manipulacji Telewizji, nasze środowisko cieszyło się sporym uznaniem - mówił Andrzej Wajda. „Podstawowy obowiązek artysty wobec polskiej rzeczywistości to obowiązek mówienia prawdy” - to zdanie Wajdy stało się nadal aktualnym credo polskiej kinematografii.

W głębokim kryzysie ekonomicznym i politycznym, ujawnionym przez Sierpień ’80, branża filmowa była szczególnie zagrożona. Stowarzyszenie obawiało się ograniczenia produkcji do kilku tytułów, kolejnej reorganizacji  niedawno wzmocnionych Zespołów Filmowych, zamknięcia szkół i wytwórni filmowych. W tej sytuacji priorytetem stało się ratowanie sytuacji zagrożonej kinematografii. W styczniu 1981 roku, kilka miesięcy po V Nadzwyczajnym Walnym Zjeździe SFP, Stowarzyszenie podpisało porozumienia z Ministerstwem Kultury i Sztuki i  Komitetem ds. Radia i Telewizji. Dnia 3 marca 1981 roku powołano Komitet Ocalenia Kinematografii pod kierownictwem Andrzeja Wajdy i Jerzego Kawalerowicza. Komitet przygotował własną koncepcję organizacji autonomicznej narodowej kinematografii, która, przedstawiona podczas wrześniowego Forum na FPFF w Gdańsku, spotkała się życzliwością władz. Nie miało to jednak żadnego znaczenia, bowiem 13 grudnia 1981 roku wprowadzono stan wojenny. Wśród internowanych znalazło się wielu filmowców, zaś samo Stowarzyszenie Filmowców Polskich, podobnie jak inne związki twórcze, zostało zawieszone.

  
25-lecie SFP, trzej prezesi: Janusz Majewski, Jerzy Kawalerowicz, Andrzej Wajda, fot. T. Komorowski, Muzeum Kinematografii w Łodzi

Władze wstrzymały rozpowszechnianie najwybitniejszych polskich filmów tego okresu, wśród nich nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes i ubiegającego się o nominację do Oscara „Człowieka z żelaza” Andrzeja Wajdy. Produkcja kilku kolejnych filmów, odkłamujących polską historię, została brutalnie przerwana, inne, już ukończone dzieła, trafiły na półki. Kierownicy i pracownicy Zespołów Filmowych zostali poddani weryfikacji. Najbardziej niepokorny Zespół X, kierowany przez Andrzeja Wajdę, został zmuszony do samorozwiązania się.

Władze długo wstrzymywały decyzję o odwieszeniu Stowarzyszenia. Wręcz przeciwnie, grożono nawet rozwiązaniem związku, zaś Andrzej Wajda poddawany był wielu naciskom ze strony władz, a także części partyjnych członków SFP. Ale Stowarzyszenie nie ugięło się. Ostatecznie klimat rozmów nieco się polepszył, można było liczyć na wznowienie działalności, jakkolwiek pod pewnymi warunkami. W połowie 1983 roku część członków Zarządu Głównego SFP, w tym Andrzej Wajda, złożyła rezygnację. VI Zjazd odbył się w normalnym terminie. Nowym prezesem SFP został Janusz Majewski, wiceprezesami – Jerzy Hoffman, Tadeusz Chmielewski i Marek Nowicki. Po dwóch latach przerwy, w 1984, władze pozwoliły na reaktywację Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku, który wkrótce, w 1987 roku, przeniesiono do Gdyni. Jak twierdzą filmowcy – w Gdańsku było zbyt dużo wolności i Solidarności, jak na narodowy festiwal filmowy.

Kadencję Janusza Majewskiego określa się jako „czas dyplomacji”. Przed prezesem Majewskim stanęło trudne zadanie wypośrodkowania stanowiska Stowarzyszenia wobec oczekiwań środowiska i władz. Nić porozumienia była cienka i niesłychanie napięta. Majewski, zasłużony twórca licznych filmów autorskich, historycznych, gatunkowych, uważany za człowieka neutralnego, nie budził oporu władz. Ale wielu członków SFP znalazło się w ciężkiej sytuacji życiowej, z racji swego zaangażowania w Sierpniu ’80 nie mogło liczyć na pracę. Trzeba było spokojnie, rzeczowo upominać się o liczne „półkowniki”, pomagać w zakończeniu przerwanych produkcji. Sam Majewski mówi skromnie, że po jego kadencji nie pozostał żaden materialny ślad. Ale w rzeczywistości, przywołując słowa Andrzeja Wajdy, było to przeprowadzanie SFP przez Morze Czerwone. „Odpieraliśmy zapędy władzy, która nakłaniała nas do kolaboracji. Byliśmy odporni i nieubłagani. W końcu udało się nam ustalić z ministrem Jerzym Bajdorem (wiceministrem kultury, szefem Naczelnego Zarządu Kinematografii, a następnie Komitetu Kinematografii - przyp. red.), że Zespoły Filmowe nie będą likwidowane bez konsultacji ze środowiskiem. To było nasze małe zwycięstwo” - wspominał po latach jeden z najmłodszych wówczas działaczy SFP, Janusz Kijowski, wielokrotny członek Zarządu i obecny wiceprezes.

W drugiej połowie lat 80. system zaczął się chwiać, choć nikt w zasadzie nie wierzył, że może  upaść. „Z pełną premedytacją zwróciliśmy się wtedy na Zachód, a raczej na północ i rozpoczęliśmy współpracę z Finami, Duńczykami i Norwegami. Dwustronny kontakt nawiązaliśmy też z Chińczykami” - wspominał Janusz Majewski. Pod koniec lat 80. w atmosferze pierestrojki w Moskwie odbyło się spotkanie SFP z radzieckim Związkiem Filmowców. „Tam, może po raz pierwszy, padło między nami publicznie słowo: Katyń” - mówił Janusz Majewski. W 1986 roku Samodzielne Koło Piśmiennictwa Filmowego po raz pierwszy wręczyło Złote Taśmy – nagrody dla najlepszych filmów polskich i zagranicznych na ekranach. Nagroda ta przyznawana jest do dziś.

W roku 1987 sejm uchwalił przygotowaną przez środowisko filmowe nowoczesną jak na tamte czasy Ustawę o kinematografii, uwzględniającą ekonomiczną specyfikę branży i dopuszczającą możliwość działania innych niż państwowe ośrodków produkcyjnych, powołująca przy tym Komitet Kinematografii w miejsce Naczelnego Zarządu Kinematografii. W tym samym roku na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, udało się pokazać po raz pierwszy zakazane w latach 1981/82 „półkowniki”. W tym okresie rozpoczęła się wielka międzynarodowa kariera Krzysztofa Kieślowskiego, który „Krótkim filmem o zabijaniu” sięgnął po pierwszego Feliksa – Europejską Nagrodę Filmową. Szło nowe.

Rok 1989 i upadek komunizmu stanowi cezurę w działalności Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Przełom lat 80. i 90. to z jednej strony czas wielkich nadziei, budowania nowej rzeczywistości – przy wsparciu ludzi kultury, także filmowców; czas międzynarodowych sukcesów filmów końca lat 80., a jednocześnie początek niesłychanie trudnego okresu dla polskiej kultury, także filmu, w nowych warunkach ekonomicznych. Kult wolnego rynku skazywał kinematografię, podobnie jak całą sferę życia kulturalnego, na niełatwą walkę o przetrwanie. Część instytucji filmowych została przekształcona, innym groziło bankructwo lub likwidacja. Zespoły Filmowe stały się samodzielnymi Studiami Filmowymi, instytucjami podległymi Ministerstwu Kultury i Sztuki. Dawne scentralizowane systemy produkcji i dystrybucji filmowej zanikły, zastąpił je system agencyjny. Największym jednak wyzwaniem – i problemem – dla filmowców, stały się zmiany rynkowe. Uwolniona prywatna dystrybucja napełniania wygłodniały polski rynek produkcją amerykańską. Kina, oddane w dużej części we władanie samorządu, upadały bądź kończyły swój los jako sklepy lub tereny pod nową zabudowę. A najtrudniejszy okazał się kryzys tematu. Jak walczyć z wrogiem, którego już nie ma? Uniwersalny temat relacji między jednostką i władzą, tak istotny w czasach PRL-u, wyczerpał się, na refleksję współczesną było jeszcze za wcześnie.

W roku 1990 prezes Janusz Majewski, który swoją funkcję pełnił przez dwie kadencje, zdecydował się zakończyć ten etap swojej działalności. „Byłem zmęczony. Poza tym było jasne, że w tym kształcie Stowarzyszenie traci rację bytu. Dla mnie to było codzienne użeranie się z władzą. Miałem poczucie, że tracę czas” - wspominał. Na VIII Zjeździe nowym prezesem Stowarzyszenia został wybrany Jan Kidawa-Błoński, wiceprezesami – Maciej Karpiński, Krystyna Mokrosińska i Leszek Wosiewicz. Do głosu jeszcze raz doszło nowe pokolenie twórców. „Magda i Piotr Łazarkiewiczowie, Waldemar Krzystek, Krzysztof Magowski - być może to ostatnia grupa,  która utrzymywała ze sobą tak ścisły kontakt i była jakimś zauważalnym głosem pokolenia” - oceniał Jan Kidawa-Błoński. Byli idealistami, a tymczasem coraz bardziej potrzebni byli menedżerowie.

Sytuacja materialna Stowarzyszenia stawała się katastrofalna. W nowej Polsce rząd wycofał się ze stałego dotowania związków twórczych. Pod koniec lat 80. SFP otrzymało w końcu wymarzoną siedzibę w pałacyku w Kaleniu, ale w tej sytuacji nie stać go było na jej utrzymanie. Więcej, SFP straciło swoją tradycyjną siedzibę na Trębackiej – legendarny adres w dziejach całego środowiska.

W tej ciężkiej sytuacji, Stowarzyszenie nadal walczyło o kształt kinematografii – zabiegało o dotacje na produkcję konkretnych filmów, uczestniczyło w pracach nad Ustawą o radiofonii i telewizji oraz nad nowelizacją Ustawy o kinematografii, jak również w pracach nad Ustawą o prawie autorskim. 4 lutego 1994 roku Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych (po raz pierwszy w swej historii obejmująca także film!) została ostatecznie przyjęta, co stało się ostatecznie zaczątkiem nowej ery w życiu Stowarzyszenia. Wtedy zrodziła się idea innego niż dotąd finansowania organizacji, mającej za cel wspieranie środowiska: na wniosek Zarządu Głównego prezes Jan Kidawa-Błoński wystąpił do ministra kultury o zgodę na stworzenie przez SFP organizacji zbiorowego zarządu prawami autorskimi.
 
W 1994 roku odbył się IX Walny Zjazd SFP, który powierzył kierownictwo Stowarzyszenia Jerzemu Domaradzkiemu. Wiceprzewodniczącymi zostali – Janusz Chodnikiewicz, Krystyna Mokrosińska i Wiesław Saniewski. W 1995 roku Jerzy Domaradzki doprowadził do uzyskania wyczekanego zezwolenia ministra kultury na zbiorowy zarząd prawami autorskimi. Wielkie zasługi mieli w tym wiceprzewodniczący Janusz Chodnikiewicz oraz członkini Zarządu i działaczka Solidarności Krystyna Krupska-Wysocka, którzy pilotowali sprawy licencji w Ministerstwie Kultury. Było to możliwe dzięki korzystnym zapisom w Ustawie o prawie autorskim z 1994 roku. Określała ona, że przedmiotem prawa autorskiego są m.in. „utwory audiowizualne, w tym filmowe”, a współtwórcami uznawała „osoby, które wniosły wkład twórczy w jego powstanie, a w szczególności: reżyser, operator obrazu, twórca adaptacji utworu literackiego, twórca stworzonych dla utworu audiowizualnego utworów muzycznych lub słowno-muzycznych oraz twórca scenariusza”. Ustawa określiła też czas trwania autorskich praw majątkowych na okres 70 lat. A więc twórcom filmów i seriali zaczęły przysługiwać tantiemy, czyli wynagrodzenie za rozpowszechnianie utworów. To prawo i uzyskane zezwolenie stało się zaczątkiem Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych, który powstał w 1995 roku. Od tego czasu, aż po dzień dzisiejszy kierowane jest przez Ryszarda Kirejczyka.

Jacek Bromski
na początku zajmował się prawami autorskimi jako członek 35-osobowego Zarządu SFP. Gdy w 1996 roku Jerzy Domaradzki z powodów zawodowych musiał zrezygnować z funkcji prezesa, Bromski zdecydował się kandydować. Wygrał. Znał świetnie języki, dużo pracował za granicą, a co najważniejsze, rozumiał niuanse prawa autorskiego.

„Prawo autorskie  co prawda uznawało reżysera jako autora filmu, ale zwalniało użytkowników z opłat z tytułu praw autorskich nakładając je na producenta. To było utopijna idea, bo producentem wszystkich filmów zrealizowanych w PRL-u było państwo, a niezależni producenci, którzy się pojawili, byli jeszcze słabi ekonomicznie, żeby wymuszać cokolwiek na użytkownikach: dystrybutorach, telewizjach prywatnych, itp” -  wspomina Bromski pierwsze lata budowania ZAPA.

 
Walny Zjazd SFP, 2007, fot. SFP

Wielką zasługą Jacka Bromskiego było doprowadzenie w 2000 roku do nowelizacji art. 70. Ustawy o prawie autorskim, czyli do przeniesienia obowiązku płacenia tantiem na tzw. użytkowników (czyli np. nadawców i właścicieli kin). Doprowadziło to do wypłat należnych twórcom tantiem, które wcześniej spływały wąską stróżką, głównie za sprawą wynegocjowanej umowy z TVP. Z niektórymi nadawcami i operatorami ZAPA od razu weszła na drogę porozumienia, ale z wieloma innymi porozumienie zostało zawarte w wyniku  wygranego procesu sądowego.

Z każdym rokiem przybywało firm związanych z ZAPA umową i ta tendencja utrzymuje się do dzisiaj.  Na skutek nowelizacji Ustawy o prawie autorskim powiększyło się także grono twórców pobierających tantiemy o przedstawicieli innych zawodów filmowych, wnoszących fundamentalny wkład w powstanie dzieła. – „Zaczęliśmy stawiać pierwsze samodzielne kroki. Stowarzyszenie powoli zaczęło nabierać innego kształtu. Stało się przede wszystkim organizacją zbiorowego zarządu, zachowując jednocześnie swoje funkcje społeczno–polityczne” – zwięźle podsumowuje  Jacek Bromski fundamentalną zmianę roli SFP w życiu środowiska.

Rozpoczęty w latach 80. proces nawiązywania relacji zagranicznych z pokrewnymi organizacjami okazał się nader korzystny. Na przełomie stuleci Stowarzyszenie Filmowców Polskich zaangażowało się w działalność międzynarodowych stowarzyszeń twórczych i producenckich. Kilka lat później organizacje te wsparły SFP  w walce o nową Ustawę o kinematografii.

W trudnym okresie lat 90. dzięki pomocy AIDAA (Międzynarodowego Stowarzyszenia Autorów Filmowych) i FERA (Europejskiej Federacji Reżyserów Filmowych) Stowarzyszenie otrzymało wsparcie finansowe oraz sprzęt.  W miarę, jak rosła w kraju pozycja Stowarzyszenia, umacniał się także jego wizerunek na arenie międzynarodowej. SFP aktywnie działa w międzynarodowej organizacji wspierającej ochronę praw autorskich AGICOA oraz w stowarzyszeniu promującym film dla dzieci i młodzieży CIFEJ. Dzięki porozumieniu z FIPRESCI (Międzynarodowym Stowarzyszeniem Prasy Filmowej) krytycy i publicyści skupieni w Samodzielnym Kole Piśmiennictwa stali się członkami tej prestiżowej organizacji.

Uchwalenie Ustawy o kinematografii okazało się kamieniem milowym w historii polskiego kina i historycznym sukcesem środowiska filmowego. Filmowcy zabiegali o nowe, przystosowane do ekonomicznej rzeczywistości regulacje prawne kilkanaście lat. Szansa pojawiła się dopiero w 2002 roku, kiedy premier Leszek Miller powołał na stanowisko ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego, wybitnego menedżera kultury, a także zasłużonego szefa kinematografii z lat 90. Dąbrowski, jako pierwszy polityk miał w sobie determinację i siłę, by proces legislacyjny Ustawy przygotować i przeprowadzić do końca. Zadanie pilotowania projektu zlecił Agnieszce Odorowicz, wówczas wiceminister kultury, która wcześniej zajmowała się m.in. Ustawą o prawie autorskim.

Walka o Ustawę to niezwykle intensywny okres w życiu Stowarzyszenia, zakończony ostatecznie podpisaniem dokumentu przez prezydenta w lipcu 2005 roku. W batalii tej wspierały filmowców partnerskie organizacje międzynarodowe, a także europosłowie i Komisja Europejska. Przez kilka lat SFP organizowało krajowe i międzynarodowe konferencje, zjazdy, konsultacje, angażując w swoje dziania wpływowe postaci polityki, kina i mediów. Ale sukces nie byłby możliwy bez pełnego zjednoczenia środowiska filmowego, porzucenia wzajemnych animozji a także wsparcia ze strony licznych organizacji twórczych. Stowarzyszenie, Krajowa Izba Producentów Audiowizualnych i Ministerstwo Kultury wspólnie prowadziły działania na wszystkich frontach: legislacyjnym, informacyjnym i lobbingowym. Stowarzyszenie zaangażowało w pracę nad Ustawą poważne środki finansowe, co było możliwe dzięki rozwijającej się dynamicznie działalności ZAPA.

Zarówno debata publiczna, bardzo ostra i trudna dla filmowców, jak i niezwykle barwna i sugestywna akcja lobbingowa na rzecz Ustawy, przeszły do historii polskiego parlamentaryzmu, zostały opisane wielokrotnie w literaturze branżowej i pracach naukowych jako wzorcowe zastosowanie marketingu politycznego. Za sukcesem Ustawy stała wyrafinowana strategia. Filmowcy wiedząc, że  Sejm odrzuci rządowy projekt Ustawy w punkcie dotyczącym finansowania, porozumieli się z posłami z Komisji Kultury oraz z ministrem Dąbrowskim, aby projekt - w jakiejkolwiek postaci - wreszcie trafił do Sejmu pod obrady.


Czytanie Ustawy o kinematografii w Sejmie, 2005, fot. P. Terlikowski

We wrześniu 2005 roku ruszył powołany Ustawą Polski Instytut Sztuki Filmowej, a jego dyrektorem, na dwie kadencje - do 2015 roku, została Agnieszka Odorowicz. Od tego momentu SFP stało się czołowym partnerem Instytutu, wraz z KIPA i innymi organizacjami społecznymi i zawodowymi biorąc udział w najważniejszych inicjatywach PISF. Stowarzyszenie angażowało się w prace nad systemem eksperckim i budowanie programów operacyjnych, nad powołaniem regionalnych funduszy filmowych i w prace nad nowelizacją ustawy o mediach publicznych i o prawie autorskim. Wspólnie z innymi organizacjami w 2013 roku powołało stowarzyszenie Kreatywna Polska, które działa rzecz rozwoju i ochrony polskiej kultury i nauki, twórczości i innowacyjności. Jego celem jest upowszechnianie i zapewnienie równego dostępu do dóbr kultury, ochrona praw moralnych i materialnych wynikających z działalności twórczej w tym naukowej, artystycznej, literackiej, publicystycznej czy innowacyjne. Obecnie największym wyzwaniem zarówno Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Kreatywnej Polski jak i wszystkich polskich środowisk kultury jest walka z piractwem medialnym, w tym także z politycznym na nie przyzwoleniem.

Ostania dekada to dobry, bogaty czas dla Stowarzyszenia. Jacek Bromski został wybrany prezesem na kolejne kadencje, zaczynające się w roku 1999, 2003, 2007 i w 2012. Stanowiska wiceprezesów piastują Janusz Chodnikiewicz i Janusz Kijowski. W ciągu ostatnich kilkunastu lat Stowarzyszenie odmłodziło się, i nie tylko dlatego, że w 2003 roku reaktywowało się Koło Młodych SFP, które odegrało znaczącą rolę w kampanii na rzecz Ustawy o kinematografii. Widząc skuteczność działania twórcy trzydziesto- i czterdziestoletni, do tej pory stroniący od struktur organizacyjnych, uwierzyli w ideę Stowarzyszenia. Obok dotychczasowych kół i sekcji, powstały lub reaktywowały się nowe, jak np. Koło Cyfrowych Form Filmowych, Sekcja Scenarzystów, Oddziały: Łódzki, Krakowski i Wrocławski. 
Popularność Stowarzyszenia wśród młodych filmowców wynika również z działalności producenckiej SFP, która ruszyła w 2005 roku. Założenie było proste: umożliwić młodym twórcom krótkometrażowy debiut pod profesjonalną opieką. Program „30 minut”, który powstał z inicjatywy Szkoły Wajdy, SFP, TVP i MKiDN, był pomysłem na fabularne notacje rzeczywistości, o czysto edukacyjnym charakterze. Następnie  ruszyły programy „Pierwszy Dokument”, „Młoda Animacja”, a w 2008 Stowarzyszenie powołało w swoich strukturach Studio Munka. Pierwszym dyrektorem artystycznym Studia został Dariusz Gajewski, a w 2016 roku zastąpił go doświadczony promotor młodych filmowców Jerzy Kapuściński. Szefem produkcji Munka została Ewa Jastrzębska. W chwili założenia Studia w 2005 roku nikt nie myślał, że filmy wyprodukowane w ramach Programów dla Młodych Twórców zdobędą laury na najważniejszych festiwalach, trafią do Sundance, Cottbus i Cannes, zdobędą nominacje do Europejskiej Nagrody Filmowej i będą ubiegać się o Oscara. A tak się właśnie stało. Dzisiaj Studio Munka to jeden z najprężniejszych i odnoszących największe międzynarodowe sukcesy producentów filmowych.

Produkcja filmowa to istotny segment działalności Stowarzyszenia. Opieka nad młodymi filmowcami dawno już wyszła poza struktury Koła Młodych. Studio Munka radzi sobie świetnie, a mekką debiutujących twórców stał się na powrót, jak w latach 70. i 80. Koszaliński Festiwal Debiutów Młodzi i Film, również organizowany przez SFP. Dzięki tym „młodym” inicjatywom trwale zmienił się wizerunek Stowarzyszenia.

Młodzi członkowie Stowarzyszenia mogą więc działać w strukturach Studia Munka, ubiegać się o stypendia twórcze, dzięki którym zyskują możliwość przygotowania swojego debiutu w bardziej komfortowych warunkach. Dla starszych członków szczególnie istotna jest opieka medyczna i sanatoryjna, którą SFP zapewnia od blisko 10 lat. Czasem jednak okazuje się, że bardziej potrzebne jest wsparcie ekonomiczne – Stowarzyszenie zapewnia swoim członkom pomoc socjalną.

 
Ekipa Studia Munka SFP na planie pierwszego pełnego metrażu Studia - "Lęku wysokości" Bartka Konopki, fot. Jacek Drygała

Jedną z największych bolączek Stowarzyszenia od początku powstania był brak własnej siedziby na miarę aspiracji. W 2008 roku SFP wprowadziło się do dzierżawionego od miasta wygodnego lokalu na Krakowskim Przedmieściu 7. Ale już na początku 2017 roku SFP oddało do użytku kamienicę przy ulicy Pańskiej 85  - długo oczekiwaną własną siedzibę Stowarzyszenia. Równie ważnym krokiem w historii Stowarzyszenie było otwarcie własnego, równie oczekiwanego Domu Pracy Twórczej w Kazimierzu Dolnym. Stara Łaźnia, jeden z najbardziej znanych obiektów w miasteczku, służy filmowcom od 2013 roku.

Po trzyletnim remoncie w 2008 roku wznowiło działalność – tym razem pod egidą Stowarzyszenia - kino Kultura przy Krakowskim Przedmieściu 21/23, z dwoma salami, z europejskim i polskim repertuarem. Od razu stało się ulubionym miejscem spotkań filmowców i kinomanów. Jednocześnie rozpoczęła działalność stylowa restauracja Kultura, co razem z kinem tworzy wspólną przestrzeń, tętniącą filmowym życiem, z popularnym letnim ogródkiem.

Aktywna działalność Stowarzyszenie Filmowców Polskich skutkuje, co pokazuje przykład Studia Munka, efektem śniegowej kuli. Jedna inicjatywa rodzi drugą. Przedsięwzięcia, początkowo skromne, z czasem nabierają siły i znaczenia. Stowarzyszenie jest obecne na wszystkich poziomach filmowego życia. Od kilkunastu lat systematycznie wzrasta i umacnia się system opieki nad członkami, pomocy socjalnej, wsparcia medycznego i prawnego dla ludzi starszych. Organizacja widoczna jest na najważniejszych polskich festiwalach filmowych (zwłaszcza w Gdyni, Krakowie i Koszalinie) - jako współorganizator, patron lub sponsor. Rozwój Stowarzyszenia ukazuje choćby dynamiczna ewolucja mediów administrowanych przez SFP. Jeszcze przed dekadą wystarczył skromny, wewnętrzny Biuletyn i stroną internetową. Obecnie SFP, podobnie jak inne podobne organizacje, prowadzi własny branżowy miesięcznik, poświęcony w równym stopniu sprawom członkowskim, jak i rozwojowi polskiego kina. Prowadzi także branżowy serwis internetowy www.sfp.org.pl. Najnowszą inicjatywą Stowarzyszenia są bazy danych: Filmowcy Polscy i Aktorzy Polscy – nowoczesny serwis wymiany informacji o potencjale rynku pracy w sektorze audiowizualnym. To nowe narzędzie w systemie produkcji filmowej, które wkrótce znacząco wpłynie na rynek pracy w kinematografii i branżach powiązanych. Ponadto SFP, jako pierwsza polska organizacja twórcza, może pochwalić się certyfikatem jakości ISO 9001:2008.

Jakie wyzwania przed Stowarzyszeniem Filmowców Polskich stawia przyszłość? Największym, ale i najtrudniejszym zadaniem jest walka z piractwem medialnym. Problem ma wymiar globalny, aczkolwiek praca na poziomie krajowym może przynieść efekt motyla. Nie tylko w tej dziedzinie Stowarzyszenie ma pozycję lidera wśród europejskich związków filmowych, cieszy się także znaczącą pozycją w kraju. Członkowie SFP biorą czynny udział w pracach parlamentu, Kancelarii Prezydenta, ministerstw oraz innych instytucji centralnych i samorządowych. Stabilna sytuacja finansowa, dynamiczny rozwój Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych oraz wzrost znaczenia Stowarzyszenia w życiu publicznym  w sferze kultury nie tylko filmowej, tworzą mocne fundamenty na przyszłość i wiążące się z nią nowe liczne wyzwania.

Anna Wróblewska

Prezesi SFP
1966-1978 Jerzy Kawalerowicz
1978 - 1981 Andrzej Wajda
1983 - 1990 Janusz Majewski
1990 - 1994 Jan Kidawa - Błoński
1994 - 1996 Jerzy Domaradzki
od 1996 - Jacek Bromski


Jubileuszowy tort, gala 50-lecia SFP, 2016, fot. B. Skrzyński SFP


Źródła i bibliografia:
Tekst Konrada Zarębskiego, w: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Warszawa, 2011, wyd. SFP
Iwona Cegiełkówna, Nic o nas bez nas, „Kino” 2006, nr 5
Filmowcy. Polskie kino według jego twórców, wyd. Fundacja Kino, Warszawa, 2006
Film z widokiem na morze. 40 lat Festiwalu Filmowego w Gdyni, wyd. SFP, wersja elektroniczna: http://www.sfp.pl/filmzwidokiemnamorze

Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny
Ostatnia aktualizacja:  16.01.2017
Stowarzyszenie Filmowców Polskich
Materiały do pobrania
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll