Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Ostatnie projekcje 53. Krakowskiego Festiwalu Filmowego już za nami. Nagrody rozdane, goście i widzowie rozjechali się do innych zajęć. Przyszedł czas podsumowań. O festiwalu pisze dla nas Anita Piotrowska.
Festiwalowe plakaty z filmowymi cytatami prowokujące przechodniów w różnych zakątkach miasta, dywagacje wokół identycznych niemal dokumentów Marcela i Pawła Łozińskich, oswajanie nowego centrum, czyli Małopolskiego Ogrodu Sztuki, który spowodował częściową wyprowadzkę z oldskulowego kina Kijów.Centrum. Wreszcie, zagraniczni goście skandujący "Sorry, Polsko!" na koncercie Marii Peszek w coraz mniej widmowych przestrzeniach hotelu Forum - to tylko niektóre z bardzo subiektywnych impresji, które każą mi zapamiętać tegoroczny Krakowski Festiwal Filmowy.
Kadr z filmu "Colombianos", fot. KFF
Nie mnie oceniać wybór filmów do festiwalowych konkursów, jako że w ich programowaniu miałam swój udział. Jedno jest pewne: wszystkie gremia jurorskie dokonały sensownych, by nie rzec salomonowych rozstrzygnięć. Polemizować można by tylko ze Złotym Rogiem dla skandynawskich "Colombianos" Tory Mårtens. Intymna opowieść o walce z uzależnieniem miała bardzo mocnych konkurentów nie tylko w postaci litewskiego "Ojca" Marata Sargysana, "To nie nasz świat" Mahdiego Fleifela czy "Ostatnich korsarzy Morza Czarnego" Bułgara Svetoslava Stoyanova, docenionych w innych kategoriach. Najwyraźniej zwyciężyła niezwykła emocjonalność filmu o kolumbijskich braciach, który aż prosi się o zestawienie z polskim dokumentem "Moja Wola" Bartosza M. Kowalskiego (Srebrny Lajkonik), w podobny sposób pokazującym, jak trudna i niewdzięczna może być codzienna pomoc bliskiej osobie w odbijaniu się od dna.
Mimo ewidentnego kryzysu, filmy polskich twórców całkiem przyzwoicie wypadły w międzynarodowych konkurencjach. "Ojciec i syn" oraz "Ojciec i syn w podróży" Łozińskich znalazły uznanie w oczach Siergieja Dworcewoja i jego ekipy sędziującej w międzynarodowym konkursie dokumentalnym, a w krótkim metrażu jury kierowane przez Andrzeja Jakimowskiego dostrzegło kręcony na Kubie dokument "Sceny sprzed" Aleksandry Maciuszek i film animowany "Do serca twego" Ewy Borysewicz.
Kadr z filmu "Ojciec i syn w podróży", fot. KFF
Choć w tym roku królował nagrodzony Smokiem Smoków holendersko-kanadyjski mistrz animacji Paul Driessen, to jednak o filmach dokumentalnych, jak zwykle, mówiło się w Krakowie najwięcej. Jednakże nieśmiertelne pytanie z serii "jakie tendencje wyłaniają się we współczesnym polskim dokumencie?" musi pozostać bez odpowiedzi. Nie mogło rzecz jasna zabraknąć filmów rocznicowych – stąd wątki żydowskie w "Rotemie" Agnieszki Arnold, "Campo di Fiori" Michała Nekandy-Trepki czy w "Wyrzutkach" Sławomira Grunberga i Tomasza Wiśniewskiego. O tym, że polski dokument nabiera rozmachu i coraz więcej tytułów powstaje "na wyjeździe", przypomniał pełnometrażowy film Krystiana Matyska "Sekrety miłości", który tropił swoich bohaterów od Paryża aż po Himalaje. W walce o uwagę widza wygrywały jednak przede wszystkim filmy powstałe wbrew wszelkim okolicznościom czy tendencjom, dziejące się tu i teraz, jak pozbawione krzty sentymentalizmu spojrzenie na niepełnosprawność w "Innym filmie" Brygidy Frosztęgi-Kmiecik (szkoda, że nienagrodzony), jak oryginalny hołd złożony fotografikowi Tadeuszowi Rolkemu w "Dzienniku z podróży" Piotra Stasika (wyróżnienie w konkursie polskim) czy przekorny obraz polskiej rzeczywistości zobaczonej oczami blokowego ciecia w "Sposobie na kryzys" Ivo Kardela. Z kolei w "Niewiadomej Henryka Fasta" Agnieszka Elbanowska stworzyła niesztampowy portret dzisiejszej starości, która by pokonać coraz bardziej doskwierającą samotność, musi najpierw rozliczyć się z błędami i zaniedbaniami popełnionymi w przeszłości.
Po raz pierwszy zabrzmiał w Krakowie Złoty Hejnał, czyli główna nagroda w nowym konkursie DocFilmMusic poświęconym dokumentom muzycznym. Wygrał ją film "Strzeżcie się Bakera!" amerykańskiego debiutanta Jaya Bulgera, opowiadający o żywej legendzie rock and rolla, niepoprawnym perkusiście Gingerze Bakerze z grupy Cream, mieszkającym obecnie w RPA. Wedle przewodniczącego jury Petra Zelenki, dokument muzyczny to wbrew pozorom wcale nie żaden samograj, ale gatunek bardzo wymagający, bo twórcze osobowości spotykają się w nim po obu stronach kamery. Coś w tym jest: najlepsze tytuły w tej kategorii - wspomniany laureat czy poświęcony zespołowi "Miłość" film Filipa Dzierżawskiego - fascynowały przede wszystkim świetnym dostrojeniem języka filmowego do ekspresji występujących przed kamerą muzyków. Polski dokument jest pod tym względem wręcz modelowy. Oparty na przemyślanej konstrukcji, dynamicznie nakręcony i zmontowany, doskonale oddaje temperaturę wrzenia między muzykami trójmiejskiego zespołu. Nic dziwnego, że jury na czele z Adamem Sikorą przyznało "Miłości" Złotego Lajkonika dla najlepszego polskiego filmu dokumentalnego, a publiczność festiwalowa oraz KIPA dołożyła do tego swoje nagrody. Film Dzierżawskiego to bez wątpienia największe odkrycie tegorocznego KFF, ustawiające wysoką poprzeczkę rodzimym filmowcom nie tylko w dokumencie muzycznym.
Kadr z filmu "Strzeżcie się Bakera", fot. KFF
Konsekwentnie odświeżający swoją formułę festiwal stara się także wybiegać w przyszłość. Już po raz drugi odbyła się skierowana głównie do zagranicznych koproducentów impreza DOCS TO GO!, prezentująca polskie filmy dokumentalne znajdujące się z fazie developementu. Spośród ośmiu projektów najbardziej obiecująco wypadły "Powroty Agnieszki H." Krystyny Krauze i Jacka Petryckiego, zgłębiające problem tożsamości reżyserki "Kobiety samotnej", a także "Bracia" Wojciecha Staronia – dokument obserwacyjny o sędziwym rodzeństwie repatriantów z Kazachstanu oraz "Głęboka miłość" Jana P. Matuszyńskiego. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na ten ostatni projekt, firmowany przez HBO Europe. Opowiada on o niepełnosprawnym mężczyźnie, który mimo poważnego ryzyka, kultywuje w sobie pasję nurkowania na dużych głębokościach. Ciekawostką jest, że bohater tego filmu to Janusz Solarz, który przez chwilę był… dyrektorem Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Jeśli "Głęboka miłość" nie zawiedzie naszych oczekiwań, zapewne zobaczymy ją podczas przyszłorocznej edycji tej imprezy.
Portalfilmowy.pl był patronem medialnym 53. Krakowskiego Festiwalu Filmowego. W naszym serwisie - pod tym adresem >>>>>> - znajdziecie relacje z imprezy, wywiady z twórcami, zdjęcia i materiały wideo. Zapraszamy do Krakowa ponownie - za rok!
Festiwalowe plakaty z filmowymi cytatami prowokujące przechodniów w różnych zakątkach miasta, dywagacje wokół identycznych niemal dokumentów Marcela i Pawła Łozińskich, oswajanie nowego centrum, czyli Małopolskiego Ogrodu Sztuki, który spowodował częściową wyprowadzkę z oldskulowego kina Kijów.Centrum. Wreszcie, zagraniczni goście skandujący "Sorry, Polsko!" na koncercie Marii Peszek w coraz mniej widmowych przestrzeniach hotelu Forum - to tylko niektóre z bardzo subiektywnych impresji, które każą mi zapamiętać tegoroczny Krakowski Festiwal Filmowy.
Kadr z filmu "Colombianos", fot. KFF
Nie mnie oceniać wybór filmów do festiwalowych konkursów, jako że w ich programowaniu miałam swój udział. Jedno jest pewne: wszystkie gremia jurorskie dokonały sensownych, by nie rzec salomonowych rozstrzygnięć. Polemizować można by tylko ze Złotym Rogiem dla skandynawskich "Colombianos" Tory Mårtens. Intymna opowieść o walce z uzależnieniem miała bardzo mocnych konkurentów nie tylko w postaci litewskiego "Ojca" Marata Sargysana, "To nie nasz świat" Mahdiego Fleifela czy "Ostatnich korsarzy Morza Czarnego" Bułgara Svetoslava Stoyanova, docenionych w innych kategoriach. Najwyraźniej zwyciężyła niezwykła emocjonalność filmu o kolumbijskich braciach, który aż prosi się o zestawienie z polskim dokumentem "Moja Wola" Bartosza M. Kowalskiego (Srebrny Lajkonik), w podobny sposób pokazującym, jak trudna i niewdzięczna może być codzienna pomoc bliskiej osobie w odbijaniu się od dna.
Mimo ewidentnego kryzysu, filmy polskich twórców całkiem przyzwoicie wypadły w międzynarodowych konkurencjach. "Ojciec i syn" oraz "Ojciec i syn w podróży" Łozińskich znalazły uznanie w oczach Siergieja Dworcewoja i jego ekipy sędziującej w międzynarodowym konkursie dokumentalnym, a w krótkim metrażu jury kierowane przez Andrzeja Jakimowskiego dostrzegło kręcony na Kubie dokument "Sceny sprzed" Aleksandry Maciuszek i film animowany "Do serca twego" Ewy Borysewicz.
Kadr z filmu "Ojciec i syn w podróży", fot. KFF
Choć w tym roku królował nagrodzony Smokiem Smoków holendersko-kanadyjski mistrz animacji Paul Driessen, to jednak o filmach dokumentalnych, jak zwykle, mówiło się w Krakowie najwięcej. Jednakże nieśmiertelne pytanie z serii "jakie tendencje wyłaniają się we współczesnym polskim dokumencie?" musi pozostać bez odpowiedzi. Nie mogło rzecz jasna zabraknąć filmów rocznicowych – stąd wątki żydowskie w "Rotemie" Agnieszki Arnold, "Campo di Fiori" Michała Nekandy-Trepki czy w "Wyrzutkach" Sławomira Grunberga i Tomasza Wiśniewskiego. O tym, że polski dokument nabiera rozmachu i coraz więcej tytułów powstaje "na wyjeździe", przypomniał pełnometrażowy film Krystiana Matyska "Sekrety miłości", który tropił swoich bohaterów od Paryża aż po Himalaje. W walce o uwagę widza wygrywały jednak przede wszystkim filmy powstałe wbrew wszelkim okolicznościom czy tendencjom, dziejące się tu i teraz, jak pozbawione krzty sentymentalizmu spojrzenie na niepełnosprawność w "Innym filmie" Brygidy Frosztęgi-Kmiecik (szkoda, że nienagrodzony), jak oryginalny hołd złożony fotografikowi Tadeuszowi Rolkemu w "Dzienniku z podróży" Piotra Stasika (wyróżnienie w konkursie polskim) czy przekorny obraz polskiej rzeczywistości zobaczonej oczami blokowego ciecia w "Sposobie na kryzys" Ivo Kardela. Z kolei w "Niewiadomej Henryka Fasta" Agnieszka Elbanowska stworzyła niesztampowy portret dzisiejszej starości, która by pokonać coraz bardziej doskwierającą samotność, musi najpierw rozliczyć się z błędami i zaniedbaniami popełnionymi w przeszłości.
Po raz pierwszy zabrzmiał w Krakowie Złoty Hejnał, czyli główna nagroda w nowym konkursie DocFilmMusic poświęconym dokumentom muzycznym. Wygrał ją film "Strzeżcie się Bakera!" amerykańskiego debiutanta Jaya Bulgera, opowiadający o żywej legendzie rock and rolla, niepoprawnym perkusiście Gingerze Bakerze z grupy Cream, mieszkającym obecnie w RPA. Wedle przewodniczącego jury Petra Zelenki, dokument muzyczny to wbrew pozorom wcale nie żaden samograj, ale gatunek bardzo wymagający, bo twórcze osobowości spotykają się w nim po obu stronach kamery. Coś w tym jest: najlepsze tytuły w tej kategorii - wspomniany laureat czy poświęcony zespołowi "Miłość" film Filipa Dzierżawskiego - fascynowały przede wszystkim świetnym dostrojeniem języka filmowego do ekspresji występujących przed kamerą muzyków. Polski dokument jest pod tym względem wręcz modelowy. Oparty na przemyślanej konstrukcji, dynamicznie nakręcony i zmontowany, doskonale oddaje temperaturę wrzenia między muzykami trójmiejskiego zespołu. Nic dziwnego, że jury na czele z Adamem Sikorą przyznało "Miłości" Złotego Lajkonika dla najlepszego polskiego filmu dokumentalnego, a publiczność festiwalowa oraz KIPA dołożyła do tego swoje nagrody. Film Dzierżawskiego to bez wątpienia największe odkrycie tegorocznego KFF, ustawiające wysoką poprzeczkę rodzimym filmowcom nie tylko w dokumencie muzycznym.
Kadr z filmu "Strzeżcie się Bakera", fot. KFF
Konsekwentnie odświeżający swoją formułę festiwal stara się także wybiegać w przyszłość. Już po raz drugi odbyła się skierowana głównie do zagranicznych koproducentów impreza DOCS TO GO!, prezentująca polskie filmy dokumentalne znajdujące się z fazie developementu. Spośród ośmiu projektów najbardziej obiecująco wypadły "Powroty Agnieszki H." Krystyny Krauze i Jacka Petryckiego, zgłębiające problem tożsamości reżyserki "Kobiety samotnej", a także "Bracia" Wojciecha Staronia – dokument obserwacyjny o sędziwym rodzeństwie repatriantów z Kazachstanu oraz "Głęboka miłość" Jana P. Matuszyńskiego. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na ten ostatni projekt, firmowany przez HBO Europe. Opowiada on o niepełnosprawnym mężczyźnie, który mimo poważnego ryzyka, kultywuje w sobie pasję nurkowania na dużych głębokościach. Ciekawostką jest, że bohater tego filmu to Janusz Solarz, który przez chwilę był… dyrektorem Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Jeśli "Głęboka miłość" nie zawiedzie naszych oczekiwań, zapewne zobaczymy ją podczas przyszłorocznej edycji tej imprezy.
Portalfilmowy.pl był patronem medialnym 53. Krakowskiego Festiwalu Filmowego. W naszym serwisie - pod tym adresem >>>>>> - znajdziecie relacje z imprezy, wywiady z twórcami, zdjęcia i materiały wideo. Zapraszamy do Krakowa ponownie - za rok!
Anita Piotrowska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 2.06.2013
Marząc o horrorze
Laureaci 53. Krakowskiego Festiwalu Filmowego w Warszawie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024