PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Laureat tegorocznego Smoka Smoków za całokształt twórczości i swój wkład w rozwój światowej animacji Paul Driessen spotkał się z widzami na specjalnych warsztatach.

- Postanowiłem nadać temu spotkaniu tytuł "Czas i jego wyczucie" - witał się z gośćmi Master Class animator. - Pierwszy człon tej nazwy odnosi się do mnie samego, mojego wieku i drogi animatora - z Holandii, gdzie nie było tradycji tej dziedziny sztuki, do Kanady, gdzie rozpocząłem współpracę z National Film Board of Canada. Drugi z kolei stanowi komentarz do mojej metody pracy twórczej. Wyczucie czasu, jego synchronizacja, zgranie z montażem, muzyką, obrazem - to wszystko jest niezmiernie ważne w moich filmach, szczególnie wtedy, gdy przedstawiam swoje historie na ekranie podzielonym na kilka części. Tu najdrobniejszy błąd może spowodować, iż widz zgubi się w historii, że całość nie będzie miała sensu.


Warsztaty Paula Driessena, fot. Marcin Warszawski

Artysta zwracał uwagę zebranych na zagadnienia dość oczywiste, ale jednak nie tak łatwe w praktyce - m.in. na znaczenie montażu, odpowiedni rytm narracji, powiązania między obrazem (obrazami) i muzyką oraz samą intrygą - wszystko, co sprawia, że widz nie tylko zrozumie to, co dzieje się na ekranie, ale i zainteresuje się tym. Swoje słowa Driessen ilustrował konkretnymi dziełami, w tym fragmentami "Na lądzie, w wodzie i w powietrzu", "Chłopca, który zobaczył górę lodową", "3 Misses" czy "Edypa".  

Paul Driessen zwrócił również uwagę widzów na to, że animator może… niemal w ogóle nie rysować. I nie chodziło mu o wykorzystanie obrazów wygenerowanych komputerowo, ale o budowanie historii poza kadrem. - To bardzo wygodne dla animatora… Nie trzeba tyle rysować - żartował. Podkreślał jednak, iż takie działanie zawsze musi mieć swój sens: - Akcja może dziać się poza kadrem, można ją budować za pomocą dźwięku, ruchu, muzyki, ale trzeba pamiętać o tym, że to wszystko musi mieć swoje uzasadnienie.

- Nigdy nie stosuję podzielonego ekranu tylko dla dekoracji - dodawał, odnosząc się do jednej ze swoich ulubionych technik: rozdzielania opowieści na kilka obrazów sąsiadujących ze sobą w pionie lub poziomie. - Lubię jednak poszukiwać. Przy każdym nowym filmie staram się zrobić coś, czego nigdy wcześniej nie próbowałem.

To zapewne jeden z powodów, dla których Driessen z chęcią przystał na propozycję pracy przy "Żółtej Łodzi podwodnej". - Pracę tę zaproponował mi George Dunning, którego poznałem jeszcze w Holandii, gdy pracowałem głównie jako rysownik. Zaproponował mi prace w Londynie. Najpierw odmówiłem, ale po roku - gdy zamknięto moje studio - zapukałem do jego drzwi. Nie tylko powiedział, że propozycja jest nadal aktualna, ale oznajmił, iż przyjeżdżam w świetnym czasie. Właśnie rozpoczynają się prace nad filmem o Beatlesach. "Może chciałbyś wziąć w tym udział?" - zapytał - wspominał Driessen. - Wówczas nikt nie wiedział, jaka przyszłość czeka Beatlesów. Wytwórnia amerykańska, która złożyła zamówienie u Dunninga, United Artists, dala mu sporo wolności, aczkolwiek zaznaczyła, że film ma zostać ukończony w ciągu 9 miesięcy, a jego budżet nie może przekroczyć miliona dolarów . To była dość szalona produkcja. Zaczynaliśmy bez scenariusza. Beatlesi chcieli zaangażować do napisania historii pewnego chłopaka tylko dlatego, że miał długie włosy. W pewnym momencie Dunning musiał ukrywać przed Amerykanami materiał, który udało się nam zrealizować. To były lata 60.

- W Europie film nie spodobał się widzom, ale stał się sukcesem w Stanach Zjednoczonych - dodawał Driessen. - Nie jest to dobry film, ale oddaje ducha lat 60. Ja dzięki tej produkcji odkryłem kolor - wcześniej rysowałem tylko w czerni i bieli. Praca nad tą produkcją, choć jestem autorem tylko niektórych fragmentów, otworzyła przede mną nowe drzwi i dzięki niej trafiłem w końcu do Kanady. Często zdarzało mi się być we właściwym czasie, we właściwym miejscu. Jestem szczęściarzem.

Retrospektywa Driessena na Krakowskim Festiwalu Filmowym powoli dobiega końca. Piątek jest ostatnim dniem, gdy można oglądać dzieła mistrza na dużym ekranie.

Portalfilmowy.pl jest patronem medialnym festiwalu. Zapraszamy do Krakowa i na nasze strony - po najnowsze wieści z imprezy.

DR
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  31.05.2013
Zobacz również
Haneke krok po kroku
Muzyczne biografie na podsumowanie i start kariery
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll