PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
ZAWODY FILMOWE
  20.09.2011
Są jeszcze przed trzydziestką lub tuż po. Czasem zbliżają się do czterdziestki. Robią dokumenty i fabuły. Mają na koncie główne nagrody na międzynarodowych festiwalach, nominacje do nagród EFA, a nawet nominację do Oscara. W Gdyni, Krakowie i Koszalinie są z każdym rokiem coraz bardziej widoczni. Młodzi producenci filmowi.

Film to dla nich pasja, misja, wybór artystyczny. Jeszcze nie traktują go w kategoriach zarobkowych, a w każdym razie nie do końca. „Chcemy robić kino arthousowe, skierowane do widza  ambitnego, wymagającego” - mówi reżyser i producent Wojtek Kasperski, autor słynnych „Nasion”, który wraz z Dawidem Janickim założył firmę Vostok8. „Staramy się stworzyć niszę, która odpowiadałaby potrzebom właśnie takiej publiczności” – mówią obaj producenci. Od razu też deklarują, że kino powinno być czytelne poza granicami kraju – taki zapewne będzie film Anny Jadowskiej „Z miłości”, który powstaje właśnie u nich.

Dokładnie to samo mówi Marta Plucińska, producentka „Drogi do Raju” Gerwazego Reguły i „Przebacz” Marka Stacharskiego: „Nasze filmy nie są tylko dla Polaków. Na naszych oczach dokonuje się zmiana myślenia, zmiana technologii. Jesteśmy coraz bardziej uniwersalni”.

Liczy się tekst, wspólne pomysły, dobra energia. To są filary tych małych, nowych firm producenckich. W wypowiedziach młodych producentów pobrzmiewa echo dawnych Zespołów Filmowych - drogą do filmu jest dialog, przyjaźń, długie spotkania i rozmowy.

Budują swoje firmy na kontaktach i przyjaźniach. „Bardzo cenię współpracę z młodymi twórcami” - mówi Kuba Kosma, właściciel firmy Kosma Film, producent dokumentów i krótkich metraży, m.in. nominowanej do Nagrody Europejskiej Akademii Filmowej „Szklanej pułapki” Pawła Ferdka. - „Często okazuje się, że mamy podobny pomysł na film”. Anna Wydra, producentka „Królika po berlińsku” idzie nawet dalej: „Muszę się w projekcie zakochać. Jak mnie coś nie interesuje, to żadne względy nie przekonają mnie do zajęcia się tematem. To i zaleta, i wada jednocześnie. Ale gdy już biorę się za realizację projektu, to walczę o niego jak o przyjaciela”. Dawid Janicki i Wojtek Kasperski opowiadają, że firma Vostok8 narodziła się po wielu miesiącach rozmów, kiedy mieszkali razem w jednej kawalerce i całymi tygodniami dyskutowali o filmach i o życiu. Chcą być producentami aktywnymi, prowadzącymi reżysera ambitnie, twórczo, kreatywnie.


Dawid Janicki i Wojtek Kasperski, fot. Edyta Jarząb/ SFP

Wiedzą, jak ważny jest etap prac literackich. I tu znowu odzywa się, uświadomione bądź nie, dziedzictwo Zespołów. Dla Marty Plucińskiej pisanie scenariusza to jeden z najważniejszych etapów pracy nad filmem. O film trzeba zadbać, pielęgnować go. „To zupełnie inna sytuacja, kiedy jest się od początku do końca odpowiedzialnym za film, za firmę; nie jest się wynajętym człowiekiem” - mówi Marta.

Wszyscy młodzi producenci cenią fazę developmentu. O filmie myślą całościowo – od pomysłu do sprzedaży, festiwali, promocji. Janicki i Kasperski stawiają sobie nawet dwa rodzaje celów: krótkofalowy, czyli promocja filmów na festiwalach międzynarodowych, i długofalowy, czyli sprzedaż światowa, znalezienie dystrybutora lub agenta.
 
Każde z nich ma zupełnie inną biografię artystyczną. Ale wybór drogi producenckiej był w pełni świadomy, dokonał się w wyniku – czasem - wieloletnich poszukiwań.
Wojtek Kasperski to jedna z najszybszych karier reżyserskich ostatnich lat. Jako student reżyserii na PWSFTviT w Łodzi zrealizował wielokrotnie nagradzaną etiudę „Miasto ucieczki” (notabene we współpracy z Dawidem Janickim), a następnie obsypane nagrodami „Nasiona”. Ostatecznie zdecydował się robić swoje – i kolegów – filmy u siebie. Jego współpracownik, Dawid Janicki, zanim ukończył Wydział Organizacji Sztuki Filmowej na PWSFTviT w Łodzi, studiował… archeologię podwodną na Wydziale Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Już po studiach na Filmówce szybko zorientował się, jak ważne jest robić filmy nie „na życzenie”, ale według własnej wizji.

Firma Marty Plucińskiej działa na rynku już… 13 lat. Marta od 6 roku życia robiła z ojcem filmy amatorskie. Na Wydziale Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Wrocławskiego napisała pracę magisterską na temat peryglacjalnych struktur mrozowych. Długo szukała swojej pracy życia. Studiowała dziennikarstwo, filozofię, polonistykę, realizowała filmy w amatorskim studenckim klubie filmowym. Ona także ostatecznie wybrała studia z zakresu organizacji produkcji na Filmówce, a wkrótce po potem założyła Federico Film. Od 5 lat prowadzi firmę wspólnie z bratem, Pawłem, pianistą, absolwentem Akademii Muzycznej we Wrocławiu, dziś również producentem i kierownikiem produkcji. Mają już całkiem spory dorobek, kilkanaście tytułów fabuł, dokumentów, krajowych i międzynarodowych koprodukcji.


Marta Plucińska, fot. Adrianna Kędzierska/ SFP

Studia ekonomiczne nie wystarczały Kubie Kosmie, poszedł więc na filmoznawstwo na Uniwersytet Jagielloński. Było ciekawie, ale zbyt teoretycznie. Trafił na studia organizacji produkcji w Łodzi, ale - jak sam przyznaje - prawie nic o pracy na planie nie wiedział. Na konferencji prasowej Krzysztofa Zanussiego podszedł do reżysera i powiedział, że chce pracować przy produkcji filmów. Zanussi zaprosił go na plan swojej noweli realizowanej w ramach projektu „Solidarność, Solidarność”; później „liznął” także trochę postprodukcji „Persona non grata”. Z czasem nawiązały się kontakty i przyjaźnie. Jego firma powstała zaledwie 2,5 roku temu. A plany ma sprecyzowane na dwa lata do przodu.

Anna Wydra na długo wcześniej zanim w firmie Macieja Skalskiego MS Films wyprodukowała „Królika po berlińsku”, pracowała w banku jako analityk finansowy. Pewnego dnia wspólnie z kolegą postanowili zrealizować film amatorski. Potem kolega zaproponował jej pomoc na planie teatru telewizji „Sceny z Powstania Warszawskiego”, autorstwa grupy absolwentów Wydziału Radia i Telewizji z Katowic. Tam poznała „swoich” przyszłych reżyserów: Bartka Konopkę, Darka Glazera, Natalię Surmiak, Agnieszkę Smoczyńską. Pojawiły się kolejne propozycje. Długo jednak dojrzewała do decyzji o związaniu się z filmem na stałe. Ale bakcyl był już połknięty. Potem współpracowała z Mistrzowską Szkołą Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy, gdzie razem z Katarzyną Ślesicką produkowała film za filmem i rozkręcała Dział Produkcji. W końcu pojawiła się jej własna, malutka, „przenośna”, ale prężna firma.


Anna Wydra na planie "Lęku wysokości" w reż. Bartosza Konopki, fot. Mateusz Skalski    

Młodzi producenci realizują filmy dokumentalne, fabularne, krótkie metraże. Cenią programy działające przy Studiu Munka w SFP – „Pierwszy dokument” i „30 minut”. To właśnie bohaterowie naszego artykułu współprodukowali (jako producent lub jako producent wykonawczy) najlepsze filmy z tych programów: Łukasz Dzięcioł  - „Pokój szybkich randek” i „Samotność kucharza szybkich zamówień”, Anna Wydra - „Arię Divę”, „Trójkę do wzięcia”, „Jak to jest być moją matką”, Kuba Kosma - „Hanoi – Warszawa” (wspólnie z Anną Wydrą), „Szklaną pułapkę”, Vostok8 – „Przyjdź do mnie”. Kolejne „trzydziestki” czekają. Wszyscy aplikują do PISF, szukają też środków poza granicami kraju.

Są otwarci na świat. Zdaniem Łukasza Dzięcioła to właśnie znak rozpoznawczy tego pokolenia, nastawionego na koprodukcje i światowe  rynki. Oni nie mają kompleksów.

Są umiarkowanymi, ale jednak, optymistami. „Mam silne poczucie, że rynek filmowy przeżywa renesans” - mówi Wojtek Kasperski. - „Jest lepsza atmosfera między producentami, myślimy o współpracy, nie o konkurencji”. Ale to nie znaczy, że to im wystarcza. „Fabuła pełnometrażowa na wysokim poziomie technicznym powinna kosztować nie mniej niż milion euro” - podsumowuje Marta Plucińska. - „Film musi być atrakcyjny i dobrze zrealizowany niezależnie od tego, czy robimy go dla ambitnego widza czy dla masowego. Tęsknimy za tak zorganizowaną pracą jak w Hollywood. Chcemy być pełnowartościowymi partnerami”.
Wszystko w ich rękach.
Anna Wróblewska
Magazyn Filmowy SFP 2/2010
Ostatnia aktualizacja:  14.12.2013
Zobacz również
Szkoła zawodu, szkoła życia. Z Łukaszem Dzięciołem rozmawia Łukasz Maciejewski
Zawód: charakteryzator
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll