PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Trwająca niemal godzinę dyskusja zamknęła w sobotę wieczorem pokazy Konkursu Polskiego, a zarazem Dokumentalnego Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Emocje widzów wzbudziły obrazy "Uwikłani" Lidii Dudy oraz "Tato poszedł na ryby" Grzegorza Packa ze zdjęciami Bogumiła Godfrejowa.

Gdy mowa o krzywdach, jakie dorośli mogą wyrządzić dzieciom, od emocji nie da się uciec, a to jest właśnie główny temat "Uwikłanych" oraz "Tato poszedł na ryby". Lidia Duda opowiada o pedofilu i jego ofierze, która sama postanowiła wymierzyć sprawiedliwość. Grzegorz Pacek znalazł z kolei Afrykanera, Juana van Tondera, który prowadzi coś na kształt prywatnego domu dziecka w zapomnianej przez świat wiosce. Nie byłoby być może w tym niczego wątpliwego, gdyby nie dość niejednoznaczna przeszłość i obecne zachowania bohatera. Agresja wobec kochanka żony przed laty odcięła go od córki. Teraz szuka odkupienia, ale…


"Tato poszedł na ryby", fot. KFF

W sali kina Kijów rozgorzała dyskusja, w której zarówno widzowie, jak i twórcy dzielili się swoimi przemyśleniami na temat obu produkcji. - Nie mogłem i nadal nie mogę poradzić sobie z dwoistością tej postaci - mówił Pacek o swoim bohaterze. - Jak go ocenić? W Europie taki człowiek nie mógłby opiekować się dziećmi: nie przeszedłby żadnej weryfikacji. Jest niestabilny emocjonalnie. Bywa, że znika, choć dba o to, by dzieci miały na ten czas jedzenie i opiekę. Nie posiada żadnej wiedzy pedagogicznej. Wkłada podopiecznym do głów swoje religijne wizje. Jednocześnie daje im dach nad głową, karmi. Pracuje nie po to, by zarobić pieniądze, a by mieć dla nich żywność.
- Czy przeszłość to jedyna przesłanka, iż ten mężczyzna jest agresywny? - dociekał jeden z widzów. - Jeśli widzę faceta, który zajmuje się dziećmi, a mi pokazuje obrazek z kijem z łańcuchem, zakończonym hakiem, to mi to mówi tak dużo, że jestem przerażony - odpowiadał Pacek. - W wiosce z jednej strony zwracają się do niego Father John (Ojciec John), jest ich "kaznodzieją", tak sam stara się zachowywać, ale z drugiej krążą na jego temat różne plotki. Nie wiadomo co jest prawdą, a co nie. Jest tam jedynym białym… Lubię swojego bohatera i zaprzyjaźniłem się z nim. Ale realizacji tego filmu towarzyszyły mi liczne pytania i emocje.

Widzowie chcieli wiedzieć, dlaczego w filmie głosu nie zabierają same dzieci. - Musiałbym tam spędzić długie lata, by się do nich przebić. Są nieufne, dzieli nas język. Z ich strony nie udałoby mi się uczciwie tej historii zrealizować - wyjaśniał reżyser.

Do głosu skrzywdzone dziecko, teraz młodego chłopaka, dopuściła Lidia Duda. W przypadku "Uwikłanych" sytuacja jest jeszcze jednak o wiele bardziej drastyczna. - Nie podejmuję się wygłaszania stwierdzeń typu: ten jest winny - mówiła reżyserka. - Pomiędzy dobrem i złem jest bardzo cienka granica. Rozumiem intencje chłopca, który jako 14-latek postanowił rozwiązać ten problem, skoro sprawiedliwości nie stało się zadość.


"Uwikłani", fot. KFF

- Czy go rozgrzeszam? Czy można przez dobre intencje rozgrzeszyć zbrodnię? - dodawała w innym momencie rozmowy. - Początkowo nazywałam ten projekt "Migotaniem uczuć", bo cały czas miałam wątpliwości. Ten film zadaje pytania o przyczynę zła i o próbę zlikwidowania dobra, które zaczyna dziać się w człowieku. Bohaterowie nie są jednoznaczni, tylko wpadli w tryby, które spowodowały, że stali się bezsilni wobec historii, która nimi zawładnęła. Co mogą zrobić? Chłopak mieszka dwie ulice od pedofila. Pedofil nadal robi to samo. Ja nagle nie znalazłam tego bohatera na księżycu. To trwa już od dziewięciu lat.

- Nie podoba mi się system, który przemienił tego chłopca, który spowodował, że nie ma on już raczej szansy na normalność. I nie podoba mi się system, który chroni pedofila. Sama, w zgodzie z przepisami, go chroniłam - mówiła dokumentalistka, pytana o to czy jej obraz nie przekazuje czegoś więcej, niż indywidualna historia. - Nie podoba mi się wiele rzeczy, ale nie mówiliśmy o tym wprost, tylko w drugim planie. Najważniejsza była dla mnie w tym filmie historia człowieka.

- Oni wszyscy są uwikłani i pozostawieni sami sobie - wtrącił się Pacek. - Jestem głęboko przekonana, że robimy dokumenty po to, by zwrócić uwagę na pewne zjawiska. By pokazać coś szerszego - podkreślała reżyserka. - My, dokumentaliści, powinniśmy wysyłać nasze filmy do ministerstwa, do prokuratury, do ludzi, którzy mogą zmienić przepisy…

Rozmowa trwałaby dalej, gdyby kilka minut później nie zaczynał się kolejny seans. Jak filmy oceniły gremia jurorskie? W niedzielę wieczorem poznamy ich werdykt.


Portalfilmowy.pl jest patronem medialnym 52. Krakowskiego Festiwalu Filmowego.
Dagmara Romanowska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  27.06.2012
Zobacz również
Kraków: niedźwiedź na skraju załamania nerwowego
Moje życie nabrało większego sensu dzięki temu filmowi
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll