PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Podczas tegorocznego 37. Gdynia  Film Festival Platynowe Lwy  za całokształt twórczości odbierze operator filmowy – Witold Sobociński. Autor zdjęć do kilkudziesięciu polskich filmów między innymi „Wrót Europy”, „Szpitala przemienia” i „Trzeciej części nocy” spotkał się 10 maja z widzami przed seansem odrestaurowanego cyfrowo filmu „Sanatorium pod klepsydrą" Wojciecha Jerzego Hasa.

Podczas krótkiego spotkania prowadzonego przez Wojciecha Kałużyńskiego operator wspominał pracę na planie, mówił o schematach, przed jakimi uciekał i niespodziankach, jakie pojawiły się na jego drodze. Publiczność z uwagą słuchała opowieści o pracy nad jednym z najbardziej oryginalnych plastycznie filmów w historii polskiej kinematografii.

Przed seansem Witold Sobociński podobno powiedział Wojciechowi Kałużyńskiemu, że o „Sanatorium…” może mówić nieprzerwanie przez dwa tygodnie. Tym większej wyjątkowości nabrały zdania, które usłyszeli widzowie licznie zgromadzeni na niewielkiej widowni. Wzruszony Witold Sobociński długo nie mógł znaleźć słów, którymi dałoby się opisać ilość środków koniecznych do zekranizowania poetyckiego realizmu prozy Schulza. Jest ona przesycona onirycznymi wizjami i fantazjami, sytuacjami rozgrywającymi się między ludźmi na pograniczu jawy i snu. Film Wojciecha Jerzego Hasa jest historią o podróży w przestrzeni, z którą jednocześnie trzeba walczyć.



Witold Sobociński, fot. Marysia Gąsecka

Witold Sobociński na potrzeby „Sanatorium…” zbudował specjalną kamerę. Operator przyznał, że podczas realizacji zdjęć wypracował specyficzną metodę optyczną, która pozwalała mu dokładnie zarejestrować obraz głębokich planów, co nie było możliwe przy użyciu standardowych obiektywów.

- Zobaczycie wszystko w podwójnej jakości – powiedział widzom Witold Sobociński – Wersja cyfrowa nadaje "Sanatorium pod klepsydrą" nowy charakter. Dawniej od ekranowych wydarzeń dzielił was rodzaj brudnej szyby, zza której przeświecał obraz. Dzięki rekonstrukcji zdjęcia są wyczyszczone, barwy bardziej nasycone, ostrości wyraziste, nawet ruchy kamery są bardziej widoczne. Co ciekawe, Wojciech Jerzy Has był im przeciwny (woli długie jazdy i znaczące zbliżenia), ale zaniemówił, kiedy zobaczył pierwszą wersją filmu. „No dobra, wygrałeś”, powiedział mi wówczas. „Ja?”, odparłem zdziwiony. „Ty wygrałeś, skoro ze mną pracowałeś!”, zażartował operator. Reżyser „Sanatorium…” podobno wybuchnął wtedy gromkim śmiechem, wczoraj publiczność nagrodziła Witolda Sobocińskiego gorącymi brawami. Projekcja "Sanatorium pod klepsydrą" rozpoczęła się w świetnej atmosferze.


Anna Bielak
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  20.06.2012
Zobacz również
Gdynia Film Festival: zanim przejdzie do historii - fotorelacja
Gdynia: arcydzieło zbuntowanych
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll