PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  15.05.2012

Już nie główne centrum festiwalowe, tylko oddalony o długość całej ulicy, niemal przyklejony do stoczni remontowej, Klub Filmowy. Same tytuły też w innym formacie, rodzaju, poziomie, jak i jakości. Krótkie, niezależne, zrobione z pasją i za niewielkie pieniądze, stanęły do rywalizacji w Przeglądzie Polskiego Kina Niezależnego w ramach 37. Gdynia Film Festival. To jednorazowe spotkanie kina z publicznością, która po zakończeniu każdego bloku wydaje werdykt, wskazując na najciekawszy tytuł.

OdwykKrzysztofa Jankowskiego, zdobywa publiczność poczuciem humoru, dobrą grą aktorską i rozumieniem gatunku farsy. Krótka historia Gałczyńskiego, który wychodzi z leczenia od alkoholowego uzależnienia i wyjść nie może, to rzecz zgrabna, przewrotna i dowcipna. W momencie, kiedy trzeba było podnieść rękę do góry i oddać głos na ten jeden, właściwy i w wewnętrznym odczuciu najlepszy film, to właśnie "Odwyk" miał tych rąk w górze, najwięcej. 


Kadr z filmu "Odwyk", fot. Gdynia Film Festival

Tytuły, jak „Czwarty grzechKonrada Hamady, „Nocna wizyta” Piotra Chrzana czy „Substytut” Macieja Wiktora już takiego entuzjazmu nie wywołały. Pierwszy z nich to dość pretensjonalna próba opowiedzenia o sile ludzkich uczuć, emocjonalnej kondycji człowieka, jego wrażliwości i empatii. Wyszedł z tego fatalnie zagrany, bez pomysłu scenariuszowego banał. Kolejny obraz to propozycja tragikomiczna. Stara kobieta nie godzi się z tym, że jej mąż od kilku godzin nie żyje. Lekarz, który stwierdza zgon nie jest w stanie jej do tego przekonać. Sam w żaden sposób nie może sobie z tym poradzić, w końcu bierze udział w groteskowej psychodramie, która niestety ani śmieszy, ani straszy, może jedynie irytuje i męczy. Podobnie "Substytut". To opowieść o tym, że nie ma tabletki na szczęście, a na uczuciową niemoc żaden prozac nie pomoże. W tym przypadku konsekwencje takiego leku są nieodwracalne. Miało być śmiesznie, pomysłowo, a wyszło słabo i banalnie. Komedia raczej natarczywa niż otwarta, a do tego nienajlepiej zagrana i wyreżyserowana. Widzów projekcji też żadna z tych pozycji specjalnie nie przekonała, tym bardziej dominacja „Odwyku” zrozumiała.

Kolejny blok w Przeglądzie Polskiego Kina Niezależnego - godziny zmagań młodych, niezależnych twórców, ludzi, którzy, żeby zrobić wymarzony film, są gotowi na wyrzeczenia. Im późniejsza godzina, tym więcej widzów. Ale też poziom produkcji jakby lepszy. Przemyślane i nieźle napisane i zagrane historie. Na to się czeka. Tego dnia, bardzo długo. Niby ten sam konkurs, ale o klasę wyższy.

Ludzie reagują, czuć to napięcie, zainteresowanie i żywe emocje. Szczególnie, kiedy taki obraz, jak „Pokój”Sławomira Shuty'ego i Macieja Bochnika, zmusza do radosnej zabawy, spontanicznych salw śmiechu, proponując bezkompromisową parodię wszelakiej maści reality show. Film dwóch młodych i zdolnych twórców zrealizowany w stylistyce paradokumentu ma mistrzowsko napisane dialogi, które bez cienia fałszu, za to lekko i w rytm, są wypowiadane. Sama historia jest prosta. Ekipa filmowców jedzie na prowincję zrobić sensacyjny materiał o nawiedzonym pokoju. Ale to, co najciekawsze zarejestruje dopiero pozostawiona na szafie kamera. Taki tarantinowski paradokument? A dlaczego nie..? Zwłaszcza, że zrobiony niezwykle zgrabnie, a prosty pomysł, nie okazał się jeszcze jedną drogą na skróty. Efekt? W tym bloku nie było wątpliwości, kto wygrał.
Były i brawa i las rąk wyciągniętych z przekonaniem w górę.


Kadr z filmu "Pokój, fot. Gdynia Film Festival

Ciekawym obrazem okazał się „Zamknij oczyPawła Łukomskiego - rzecz o pourazowej traumie zademonstrowana poprzez taniec. Szczególnie uderza tu stylistyka obrazu i nowoczesna choreografia. Co prawda kwestia samej psychoterapii, wydaje się być jedynie pretekstem do pokazania efektownych ujęć i tanecznych popisów, ale ekran z całą pewnością ożywa energią, kolorem oraz rytmem. Coś się dzieje, no i nie wieje nudą. Formalnie interesującym tytułem okazali się też „Złodzieje energiiMichała Ozierowa, chociaż teza, że są nimi artyści, którzy wysysają ją z każdego, zewsząd i siebie nawzajem, jest trochę zbyt dosłowna, nawet, jeśli cały obraz ma uchodzić za jedynie metaforę. Za to, jak to jest zagrane! Jarosław Boberek pokazuje, na co go stać i można jedynie żałować, że niewiele osób to zobaczy. Przyjemnym filmem, lekkim, z domieszką bajkowego anturażu, był też „Król na spacerzeTomasa Suski. Nad całością unosi się erotyczne, dwuznaczne napięcie, by zaskoczyć wszystkich oryginalną puentą. I wreszcie „Wiem, że nie śpisz” Michała Brożonowicza - dramat osamotnienia, oddalenia dwojga kochających się kiedyś osób, jednoaktówka perfekcyjnie zagrana przez Natalię Rybicką. W sumie filmy zdecydowanie bardziej poprawne, przemyślane i lepiej opowiedziane niż w bloku wcześniejszym. Niezależnie, ale w ostrogach. I to jest optymistyczne.

O kinie niezależnym czytaj więcej tutaj>>>      

Artur Cichmiński
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  20.06.2012
Zobacz również
Jan Kwieciński o realizacji projektu "Czwarty wymiar"
Gdynia: Sekrety "Obławy"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll