Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W czasie kończącego się dziś 37.Gdynia Film Festival, w Muzeum Miasta Gdyni dokonano uroczystego otwarcia wystaw przygotowanych przez Muzeum Kinematografii z Łodzi: „Jerzy Kawalerowicz. Malarz X Muzy” i „Jerzy Hoffman. Kino z historią w tle”. Wernisaże relacjonowaliśmy w serwisie Portalfilmowy.pl, teraz przejdźmy się po salach wystawowych.
Wiedzą państwo, kto grał w „Faraonie” Jerzego Kawalerowicza? Jerzy Zelnik i Barbara Brylska? Wystarczy spojrzeć na francuski plakat do tego filmu, by przekonać się, że wcale nie, że aktorzy, którym reżyser powierzył główne role, to GEORGE Zelinik i Barbara BRYL, Z kolei na niemieckim afiszu figuruje JERY SELNIK! Takich i innych ciekawostek jest na obu sąsiadujących ze sobą wystawach multum. Odrywając się jednak od wyszukiwania akcentów humorystycznych, warto dostrzec ogromny wysiłek włożony w przygotowanie tych dwóch ekspozycji oraz imponujący rezultat wielomiesięcznych starań i prac.
fot. M. Gąsecka
Zarówno w salach „zajętych” przez Jerzego Kawalerowicza - „malarza X Muzy”, jak i obok – tam, gdzie króluje, jak mawiał znany rysownik Szymon Kobyliński, „Hoffman Wielki Koronny”, który uprawia „kino z historią w tle”, poznajemy życie i twórczość tych wielkich polskich reżyserów w najporządniejszym z wszystkich porządków: chronologicznym, ale zarazem w sposób przekrojowy (każdemu etapowi życia artystów oraz każdemu filmowi towarzyszy bogaty wybór ikonografii i tekstów) i w formie multimedialnej (na licznych monitorach są wyświetlane fragmenty filmów obu artystów, a także dokumenty o tych filmach).
Dzięki takim scenariuszom i aranżacji ekspozycji opuszczamy sale wystawowe bogatsi o wiedzę z jednej strony rozsądnie, „po Bożemu”, ułożoną – od narodzin do (w przypadku Kawalerowicza) śmierci reżysera, od początków kariery po jej nieodwracalny koniec (Kawalerowicz), bądź jak dotąd ostatnie dzieło (Hoffman), z drugiej zaś – wpajaną nowocześnie i wszechstronną. Wszystkie filmy są prezentowane poprzez bogaty wybór polskich i zagranicznych plakatów, fotosów, „werków” (fotosów roboczych z planu zdjęciowego), wypowiedzi samych bohaterów wystaw, innych filmowców, a także aktorów, fragmenty recenzji oraz wspomniane już urywki ruchome w monitorach.
fot. Shark Foto Studio
Czegóż tu nie ma! „Werki” z realizacji „Pociągu” odsłaniają „kuchnię” pierwszego arcydzieła Kawalerowicza, które sprawiało wrażenie zrealizowanego w naprawdę jadącym sleepingu, w rzeczywistości zaś zostało nakręcone w dekoracji i przy użyciu tylnej projekcji. W filmie dokumentalnym o „Austerii”, z kolei ostatnim genialnym obrazie „malarza X muzy”, przytaczane są dzieje rekwizytu użytego w pewnej scenie: ogromnej połaci mięsa. Otóż „Austerię” kręcono w czasach, w których mięso było racjonowane obywatelom w niewielkich porcjach, na kartki. Sprowadzenie na plan dużego płata wymagało zgody pierwszego sekretarza wojewódzkiego komitetu partii.
„U Hoffmana” też ciekawie. Unikatowe zdjęcia pamiątkowe ukazują przyszłego reżysera „Bitwy Warszawskiej 3D” jako studenta moskiewskiego WGIK-u. Z jednej z plansz poświęconych „Panu Wołodyjowskiemu” uśmiecha się anegdota Daniela Olbrychskiego o tym, jak Hoffman, angażując aktora do roli Azji, zapowiedział, że w tym celu „chlapnie go na czarno”.
Obie wystawy są czynne w Muzeum Miasta Gdyni do 30 czerwca i naprawdę warto je zwiedzić.
galeria>>>
Wiedzą państwo, kto grał w „Faraonie” Jerzego Kawalerowicza? Jerzy Zelnik i Barbara Brylska? Wystarczy spojrzeć na francuski plakat do tego filmu, by przekonać się, że wcale nie, że aktorzy, którym reżyser powierzył główne role, to GEORGE Zelinik i Barbara BRYL, Z kolei na niemieckim afiszu figuruje JERY SELNIK! Takich i innych ciekawostek jest na obu sąsiadujących ze sobą wystawach multum. Odrywając się jednak od wyszukiwania akcentów humorystycznych, warto dostrzec ogromny wysiłek włożony w przygotowanie tych dwóch ekspozycji oraz imponujący rezultat wielomiesięcznych starań i prac.
fot. M. Gąsecka
Zarówno w salach „zajętych” przez Jerzego Kawalerowicza - „malarza X Muzy”, jak i obok – tam, gdzie króluje, jak mawiał znany rysownik Szymon Kobyliński, „Hoffman Wielki Koronny”, który uprawia „kino z historią w tle”, poznajemy życie i twórczość tych wielkich polskich reżyserów w najporządniejszym z wszystkich porządków: chronologicznym, ale zarazem w sposób przekrojowy (każdemu etapowi życia artystów oraz każdemu filmowi towarzyszy bogaty wybór ikonografii i tekstów) i w formie multimedialnej (na licznych monitorach są wyświetlane fragmenty filmów obu artystów, a także dokumenty o tych filmach).
Dzięki takim scenariuszom i aranżacji ekspozycji opuszczamy sale wystawowe bogatsi o wiedzę z jednej strony rozsądnie, „po Bożemu”, ułożoną – od narodzin do (w przypadku Kawalerowicza) śmierci reżysera, od początków kariery po jej nieodwracalny koniec (Kawalerowicz), bądź jak dotąd ostatnie dzieło (Hoffman), z drugiej zaś – wpajaną nowocześnie i wszechstronną. Wszystkie filmy są prezentowane poprzez bogaty wybór polskich i zagranicznych plakatów, fotosów, „werków” (fotosów roboczych z planu zdjęciowego), wypowiedzi samych bohaterów wystaw, innych filmowców, a także aktorów, fragmenty recenzji oraz wspomniane już urywki ruchome w monitorach.
fot. Shark Foto Studio
Czegóż tu nie ma! „Werki” z realizacji „Pociągu” odsłaniają „kuchnię” pierwszego arcydzieła Kawalerowicza, które sprawiało wrażenie zrealizowanego w naprawdę jadącym sleepingu, w rzeczywistości zaś zostało nakręcone w dekoracji i przy użyciu tylnej projekcji. W filmie dokumentalnym o „Austerii”, z kolei ostatnim genialnym obrazie „malarza X muzy”, przytaczane są dzieje rekwizytu użytego w pewnej scenie: ogromnej połaci mięsa. Otóż „Austerię” kręcono w czasach, w których mięso było racjonowane obywatelom w niewielkich porcjach, na kartki. Sprowadzenie na plan dużego płata wymagało zgody pierwszego sekretarza wojewódzkiego komitetu partii.
„U Hoffmana” też ciekawie. Unikatowe zdjęcia pamiątkowe ukazują przyszłego reżysera „Bitwy Warszawskiej 3D” jako studenta moskiewskiego WGIK-u. Z jednej z plansz poświęconych „Panu Wołodyjowskiemu” uśmiecha się anegdota Daniela Olbrychskiego o tym, jak Hoffman, angażując aktora do roli Azji, zapowiedział, że w tym celu „chlapnie go na czarno”.
Obie wystawy są czynne w Muzeum Miasta Gdyni do 30 czerwca i naprawdę warto je zwiedzić.
Andrzej Bukowiecki
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 20.06.2012
Z historii festiwalu - cz. 5 - 1985
Gdynia: spowiedź Romana Polańskiego
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024