Nieobecną z powodu zdjęć do serialu o Janie Palachu Agnieszkę Holland zastępowali autorka zdjęć, Jolanta Dylewska, która ujawniła szczegóły ich następnego wspólnego projektu, aktorzy: Agnieszka Grochowska, Krzysztof Skonieczny i Piotr Głowacki oraz producent ze Studia Filmowego Zebra, Wojciech Danowski.
Łukasz Maciejewski, współprowadzący konferencję, przypomniał, że rok temu na Festiwalu w Gdyni odbył się pierwszy, tajny pokaz filmu Agnieszki Holland. Od tamtej pory film zdobył nominację do Oscara. - "W ciemności" zostało sprzedane do 15 krajów na całym świecie, gdzie jest świetnie przyjmowane, szczególnie w Stanach Zjednoczonych – poinformował producent, Wojciech Danowski.
Kadr z filmu "W ciemności", fot. Kino Świat
Małgorzata Sadowska, współprowadząca konferencję, przytoczyła radykalne stwierdzenie, wypowiedziane przy okazji „Sekretu” Wojcieszka, że obecnie nie można Zagłady w filmie opisywać językiem fabularnym. Jolanta Dylewska, autorka zdjęć, nagrodzonych Złotą Żabą na Festiwalu Camerimage, przypomniała wówczas słowa Tarkowskiego z połowy lat 70. ubiegłego wieku, że jest przekonany, że kino znajdzie własny język, odchodzący od opowieści. – Jestem po stronie Tarkowskiego, ale najważniejsze jest, czy film trafia emocjonalnie do widza.
Joanna Dylewska, zapytana, czy ciemność była dla niej faktem dokumentalnym w filmie czy też metaforą tamtej rzeczywistości odpowiedziała: światło i ciemność pełniły najważniejsze role operatorskie w tym filmie. Chciałam pokazać bezradność światła.
Obecny na konferencji autor muzyki do filmu Antoni Łazarkiewicz podkreślał, że jako świadomy twórca musiał zadać sobie pytanie, jaka TAM była muzyka i co to znaczy. Przypomniał, że Niemcy gustowali w orkiestrowej muzyce romantycznej, a komendant lwowskiego obozu był melomanem. – Muzyka, którą ja pisałem, musiała być do niej w kontrapunkcie.
Jolanta Dylewska pracuje obecnie nad filmem na podstawie książki Marka Edelmana „I była miłość w getcie”. Ujawniła parę szczegółów dotyczących projektu: robimy to wspólnie z Agnieszką Holland, a nakręci to Andrzej Wajda - powiedziała. Jolanta Dylewska chce pójść za namową i wezwaniem Marka Edelmana: nie mówić tylko o tym, że ludzie w getcie umierali z głodu, ale przyjrzeć ich życiu wewnętrznemu. W 2008 roku autor opowiedział reżyserce przed kamerą o książce „I była miłość w getcie”. Materiał ten znajdzie się w nowym filmie. Część wywoływanych przez niego zdarzeń zostanie zilustrowana. Autorzy wykorzystają materiały archiwalne.