PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
O FILMIE NA ŚWIECIE
  22.10.2011

Dynamiczny rozwój coraz bardziej zaawansowanych technologii pozwala myśleć, że wkrótce science zacznie wypierać fiction. Rzecz jasna nie przeszkadza to kinu nieprzerwanie snuć bajek o robotach. R2D2, Jox, RoboCop, Transformersy, Mechagodzilla, Wall-e i Terminator – a to jedynie niewielki wycinek niekończącej się listy słynnych stalowych maszyn  –  oraz ich pobratymcy zostali wchłonięci przez popkulturę i dzisiaj pojawiają się równie chętnie w science-fiction, co w komedii i horrorze.

 

Giganci ze stali, reż. Shawn Levy, fot. Forum

Android czy cyborgi już jakiś czas temu przestały być kojarzone ze statkami kosmicznymi i odległą przyszłością; wykorzystywane wcześniej niemalże wyłącznie przez fabuły fantastycznonaukowe, dzisiaj są nieodłącznym elementem nie tylko letnich blockbusterów, ale i szeregowych produkcji z każdego gatunku. Hybrydą wydaje się być goszczący obecnie na ekranach film "Giganci ze stali", będący mieszanką filmu familijnego, science-fiction i dramatu sportowego. Człowiek boksuje tam ramię w ramię z robotem, co wcale nie jest udziwnieniem w kinie niespotykanym. Podobna symbioza, zespolenie człowieka z maszyną, to pomysł wcale nie nowy, eksploatowany przez filmowców nagminnie. Kanonicznym przykładem jest „RoboCop”, gdzie brutalnie zamordowany policjant otrzymuje nowe ciało, ale jego odrodzenie naznaczone jest niekończącym się cierpieniem – jest niczym chodzący trup, a świat wokół niego przeżera korupcja i chciwość. Paul Verhoeven, specjalista od mrocznych wizji, nie posuwa się do skrajnego nihilizmu, lecz jego mechaniczny gliniarz to postać tragiczna, doskonale uzupełniająca popkulturowy mit potwora Frankensteina, z którego wyrasta znaczna część podobnych filmowych opowieści. I choć Verhoeven nie jest w swoim czarnowidztwie odosobniony („Klasa 1999”, "Terminator", „Roboty śmierci”, „Świat Dzikiego Zachodu”), istnieją rzecz jasna filmy, w których robot znaczy przyjaciel („Stalowy gigant”, „Ucieczka nawigatora”, "Krótkie spięcie", „Terminator 2”),choć te są w zdecydowanej mniejszości. Podobny stan rzeczy wynika zapewne z lęku przed technologią, podszytego jednak swoistą fascynacją możliwościami nauki i kreatywnością ludzkiego mózgu, chęcią rozpatrywania hipotetycznych scenariuszy dalszego rozwoju nauki. Oczywiście wniosek, że filmy o robotach kontynuują dziewiętnastowieczną myśl Mary Shelley, mówiącą w skrócie bądź ostrożny z techniką, jest sporym uproszczeniem, choć to konkluzja kusząca i wcale nie tak od prawdy daleka. Dzisiejsza premiera, "Giganci ze stali", do obcowania z robotyką raczej zachęca, niż przestrzega.

Bartosz Czartoryski
informacja własna
Ostatnia aktualizacja:  24.10.2011
Zobacz również
Kołodyński o filmowym Dumasie
Inne piękno - Mia Wasikowska
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll