Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
- Zawsze chciałem zagrać u Romana Polańskiego. To przez niego zostałem aktorem – zdradza odtwórca roli Thomasa w „Wenus futrze”. To już kolejny film, w jakim wystąpił wespół z Emmanuelle Seigner.
Do naszych kin weszła właśnie "Wenus w futrze", mająca premierę światową na tegorocznym festiwalu w Cannes komedia erotyczna Romana Polańskiego. Francuski film realizowany w dużej mierze przez ludzi związanych z Polską. Oprócz reżysera, jego żony (znakomita Emmanuelle Seigner jako uwodzicielska Wanda) film ten współtworzyli również wybitny operator filmowy Paweł Edelman oraz – mający polskie korzenie (po babci, która na początku XX wieku wyemigrowała do Paryża) odtwórca roli Thomasa Mathieu Amalric. - Tutaj trzeba było dać więcej niż sto procent. To taki film, w którym ocierasz się o autoironię, karykaturę, groteskę. ...ta historia jest wielopłaszczyznowa, można ją interpretować na wiele sposobów, dlatego jest tak ciekawa. Ponad tą pierwszą, fundamentalną warstwą, czyli opowieścią o mężczyźnie i kobiecie, unoszą się wszystkie „obsesje” reżysera: klaustrofobiczne sytuacje, dominacja, manipulacja, erotyka, jest też aspekt symboliczny – to niemalże traktat, przypowieść o tym, gdzie jest miejsce dla sztuki w życiu człowieka, co sztuka potrafi zrobić z artystą, czy należy się temu poddać, czy z tym walczyć – tak opowiada o pracy przy "Wenus w futrze". Ta niezwykła adaptacja broadwayowskiej sztuki Davida Ivesa inspirowanej nowelą pod tym samym tytułem autorstwa Leopolda von Sacher-Masocha to już drugi filmowy projekt, w jakim wystąpił razem z Emmanuelle Seigner. Sześć lat wcześniej zagrali w obsypanym nagrodami wzruszającym dramacie biograficznym Juliana Schabla "Motyl i skafander". Amalric wcielił się w nim w postać Jeana-Dominique Bauby, redaktora francuskiego magazynu „Elle”, który w wieku 43. lat zostaje sparaliżowany w wyniku udaru i do komunikowania się z bliskimi może posługiwać się jedynie lewym okiem.
Mathieu Amalric w filmie "Wenus w futrze". Fot. Monolith Films.
Jednak już jako nastolatek chciał przede wszystkim być reżyserem, a nie aktorem. Byłem asystentem reżysera, montażysty, wreszcie sam zaczął kręcić filmy. Za swoje ostatnie dzieło, w którym sam też zagrał – "Tournee" – dostał nawet nagrodę za reżyserię na festiwalu w Cannes. Grany przez niego Joachim to były producent filmowy, który po latach spędzonych w Ameryce wraca z zespołem striptizowym do Paryża… Amalric miał już wtedy na swoim koncie wiele kreacji, ale aktorem został przez przypadek. Jego pierwszą znacząca rolą był występ w filmie Arnaud Deplaichaina „O co chodzi w seksie?". Dostał za nią Cezara. Dwie pozostała statuetki Francuskiej Akademii Filmowej otrzymał za role w filmach: „Królowie i królowa” oraz wspomniany już "Motyl i skafander".
Do naszych kin weszła właśnie "Wenus w futrze", mająca premierę światową na tegorocznym festiwalu w Cannes komedia erotyczna Romana Polańskiego. Francuski film realizowany w dużej mierze przez ludzi związanych z Polską. Oprócz reżysera, jego żony (znakomita Emmanuelle Seigner jako uwodzicielska Wanda) film ten współtworzyli również wybitny operator filmowy Paweł Edelman oraz – mający polskie korzenie (po babci, która na początku XX wieku wyemigrowała do Paryża) odtwórca roli Thomasa Mathieu Amalric. - Tutaj trzeba było dać więcej niż sto procent. To taki film, w którym ocierasz się o autoironię, karykaturę, groteskę. ...ta historia jest wielopłaszczyznowa, można ją interpretować na wiele sposobów, dlatego jest tak ciekawa. Ponad tą pierwszą, fundamentalną warstwą, czyli opowieścią o mężczyźnie i kobiecie, unoszą się wszystkie „obsesje” reżysera: klaustrofobiczne sytuacje, dominacja, manipulacja, erotyka, jest też aspekt symboliczny – to niemalże traktat, przypowieść o tym, gdzie jest miejsce dla sztuki w życiu człowieka, co sztuka potrafi zrobić z artystą, czy należy się temu poddać, czy z tym walczyć – tak opowiada o pracy przy "Wenus w futrze". Ta niezwykła adaptacja broadwayowskiej sztuki Davida Ivesa inspirowanej nowelą pod tym samym tytułem autorstwa Leopolda von Sacher-Masocha to już drugi filmowy projekt, w jakim wystąpił razem z Emmanuelle Seigner. Sześć lat wcześniej zagrali w obsypanym nagrodami wzruszającym dramacie biograficznym Juliana Schabla "Motyl i skafander". Amalric wcielił się w nim w postać Jeana-Dominique Bauby, redaktora francuskiego magazynu „Elle”, który w wieku 43. lat zostaje sparaliżowany w wyniku udaru i do komunikowania się z bliskimi może posługiwać się jedynie lewym okiem.
Mathieu Amalric w filmie "Wenus w futrze". Fot. Monolith Films.
Jednak już jako nastolatek chciał przede wszystkim być reżyserem, a nie aktorem. Byłem asystentem reżysera, montażysty, wreszcie sam zaczął kręcić filmy. Za swoje ostatnie dzieło, w którym sam też zagrał – "Tournee" – dostał nawet nagrodę za reżyserię na festiwalu w Cannes. Grany przez niego Joachim to były producent filmowy, który po latach spędzonych w Ameryce wraca z zespołem striptizowym do Paryża… Amalric miał już wtedy na swoim koncie wiele kreacji, ale aktorem został przez przypadek. Jego pierwszą znacząca rolą był występ w filmie Arnaud Deplaichaina „O co chodzi w seksie?". Dostał za nią Cezara. Dwie pozostała statuetki Francuskiej Akademii Filmowej otrzymał za role w filmach: „Królowie i królowa” oraz wspomniany już "Motyl i skafander".
MZ
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 9.11.2013
Weronika Rosati w nocnym klubie
"Wenus w futrze" w pełnej krasie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024