Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Zdzisław Wronko
URODZONY: 04 luty 1923, Sokółka
ZMARŁ: 08 październik 2018 w wieku 95 lat, Łódź
Członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich
Filmografia
DŹWIĘK (49)
1988
Kornblumenblau
Dźwięk
1987
Koniec sezonu na lody
Dźwięk
1986
Cudzoziemka
Dźwięk
1986
Czarne stopy
Dźwięk
1985
Wkrótce nadejdą bracia
Dźwięk
1985
Zielone kasztany
Dźwięk
1984
Sceny dziecięce z życia prowincji
Dźwięk
1984
Ultimatum
Dźwięk
1979
Aria dla atlety
Dźwięk
1976
Dagny
Dźwięk
1975
Lekcja miłości
Dźwięk
1975
Kazimierz Wielki
Dźwięk
1974
Nie ma róży bez ognia
Dźwięk
1974
Zaczarowane podwórko
Dźwięk
1974
Ziemia obiecana
Dźwięk
1973
Hubal
Dźwięk
1972
Poszukiwany, poszukiwana
Dźwięk
1972
Ogłoszenie matrymonialne
Dźwięk
1972
Wyspy szczęśliwe
Dźwięk
1970
Przystań
Dźwięk
1970
Romantyczni
Dźwięk
1969
Pan Wołodyjowski
Dźwięk
1969
Tamań (TV)
Dźwięk
1967
Klub szachistów
Dźwięk
1966
Bicz Boży
Dźwięk
1966
Kochankowie z Marony
Dźwięk
1966
Zejście do piekła
Dźwięk
1965
Lekarstwo na miłość
Dźwięk
1965
Na melinę
Dźwięk
1964
Drewniany różaniec
Dźwięk
1964
Spotkanie ze szpiegiem
Dźwięk
1963
Zbrodniarz i panna
Dźwięk
1963
Kryptonim Nektar
Dźwięk
1962
Mężczyźni na wyspie
Dźwięk
1962
Na białym szlaku
Dźwięk
1961
Ogniomistrz Kaleń
Operator dźwięku
1960
Niewinni czarodzieje
Dźwięk
1960
Krzyżacy
Dźwięk
1960
Szczęściarz Antoni
Dźwięk
1959
Café pod Minogą
Dźwięk
1959
Lotna
Dźwięk
1958
Dwoje z wielkiej rzeki
Dźwięk
1958
Ósmy dzień tygodnia
Dźwięk
1958
Zamach
Dźwięk
1956
Cień
Dźwięk
1956
Wraki
Dźwięk
1954
Kariera
Dźwięk
1954
Niedaleko Warszawy
Dźwięk
1948
Skarb
Dźwięk
Opis
Leszek (a właściwie Zdzisław) Wronko to postać wręcz legendarna. Ma na swoim koncie blisko setkę filmów, zaczynał jako mikrofoniarz podczas realizacji „Zakazanych piosenek” Leonarda Buczkowskiego, współpracował z najwybitniejszymi reżyserami, z Andrzejem Wajdą i Jerzym Kawalerowiczem na czele. 4 lutego ten wspaniały artysta dźwięku obchodzi swe 95. urodziny. Kilka tygodni wcześniej – za wybitne osiągnięcia artystyczne – został uhonorowany Nagrodą Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Urodził się 4 lutego 1923 roku w Sokółce, ale całe swe życie zawodowe dzielił między Warszawę i Łódź. Jego ojciec był bowiem właścicielem Colosseum, największego stołecznego kina. Obok, a konkretnie pod rodzinnym mieszkaniem Wronków znajdowało się studio wytwórni filmowej „Falanga”. Tak więc przyszły dźwiękowiec już od najmłodszych lat przesiąkł kinem. „Przyglądał się tam kręceniu najpierw filmów niemych, potem dźwiękowych – z dźwiękiem na płytach gramofonowych, wreszcie dźwiękowych – z dźwiękiem na taśmie światłoczułej. Poczynione wówczas obserwacje bardzo mi się przydały, kiedy zostałem operatorem dźwięku” – stwierdza Andrzej Bukowiecki w tekście poświęconym Wronce na łamach „Magazynu Filmowego” (nr 2/2018).
Zawodowo z kinematografią związał się 1 kwietnia 1945 roku, kiedy to rozpoczął… służbę wojskową, gdyż trafił do Wytwórni Filmowej Wojska Polskiego, gdzie asystował operatorom dźwięku podczas zdjęć do Polskiej Kroniki Filmowej. Kilka miesięcy później znalazł się w Przedsiębiorstwie Państwowym „Film Polski”, które zajmowało się produkcją filmów fabularnych, debiutując jako mikrofoniarz przy realizacji „Zakazanych piosenek” (1946) Leonarda Buczkowskiego. Dwa lata później – na planie „Skarbu” (1948) Buczkowskiego – pełnił już funkcję II operatora dźwięku, obok Józefa Bartczaka, którego pracę mógł obserwować jeszcze przed wojną w atelier „Falangi”. W latach 1949-1953 pracował nad ponad czterdziestoma tytułami zagranicznymi w Oddziale Dubbingowym łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych, by w 1954 roku powrócić na plan dwóch filmów produkcji rodzimej: „Niedaleko Warszawy” Marii Kaniewskiej oraz „Kariery” Jana Koechera.
„W zupełności pochłonął mnie film” – wyznaje w książce Michała Dondzika „Leszek Wronko. Dźwięk filmu polskiego”, wydanej przed pięciu laty przez łódzkie Muzeum Kinematografii. I tak było w istocie, Wronko pracował bowiem przy realizacji blisko stu rodzimych produkcji. W jego twórczym dorobku znajdziemy tak znaczące tytuły, jak „Cień” (1956) Jerzego Kawalerowicza, „Lotna” (1959), „Niewinni czarodzieje” (1960) i „Ziemia obiecana” (1974) Andrzeja Wajdy, „Ósmy dzień tygodnia” (1958) i „Krzyżacy” (1960) Aleksandra Forda, „Pan Wołodyjowski” (1969) Jerzego Hoffmana, „Romantyczni” (1970) Stanisława Różewicza, „Wniebowzięci” (1973) Andrzeja Kondratiuka, „Aria dla atlety” (1979) Filipa Bajona, „Kornblumenblau” (1988) Leszka Wosiewicza.
„W pierwszej połowie lat 70. ubiegłego wieku Wronko znalazł się wśród pionierów stereofonii sześciokanałowej w kinie polskim” – trafnie zauważa Bukowiecki. Udźwiękowił tą metodą szerokoformatowe (70 mm) kopie, m.in. „Pana Wołodyjowskiego”, „Ziemi obiecanej” (wspólnie z Krzysztofem Wodzińskim), „Hubala” (1973) Bohdana Poręby, „Gniazda” (1974) Jana Rybkowskiego (wspólnie z Jerzym Blaszyńskim) oraz „Kazimierza Wielkiego” (1975) Ewy i Czesława Petelskich (wspólnie z Leonardem Księżakiem).
„Dla mnie podstawowym kryterium oceny pracy dźwiękowca jest czytelność dźwięku w filmie” – to zawodowe credo Leszka Wronki. Niby oczywiste, ale – niestety – nie tak często w kinie spotykane. Zawodowe tradycje ojca kontynuuje niezwykle udanie Marek, syn Leszka, jeden z naszych najlepszych – i najbardziej zapracowanych – operatorów dźwięku.
Urodził się 4 lutego 1923 roku w Sokółce, ale całe swe życie zawodowe dzielił między Warszawę i Łódź. Jego ojciec był bowiem właścicielem Colosseum, największego stołecznego kina. Obok, a konkretnie pod rodzinnym mieszkaniem Wronków znajdowało się studio wytwórni filmowej „Falanga”. Tak więc przyszły dźwiękowiec już od najmłodszych lat przesiąkł kinem. „Przyglądał się tam kręceniu najpierw filmów niemych, potem dźwiękowych – z dźwiękiem na płytach gramofonowych, wreszcie dźwiękowych – z dźwiękiem na taśmie światłoczułej. Poczynione wówczas obserwacje bardzo mi się przydały, kiedy zostałem operatorem dźwięku” – stwierdza Andrzej Bukowiecki w tekście poświęconym Wronce na łamach „Magazynu Filmowego” (nr 2/2018).
Zawodowo z kinematografią związał się 1 kwietnia 1945 roku, kiedy to rozpoczął… służbę wojskową, gdyż trafił do Wytwórni Filmowej Wojska Polskiego, gdzie asystował operatorom dźwięku podczas zdjęć do Polskiej Kroniki Filmowej. Kilka miesięcy później znalazł się w Przedsiębiorstwie Państwowym „Film Polski”, które zajmowało się produkcją filmów fabularnych, debiutując jako mikrofoniarz przy realizacji „Zakazanych piosenek” (1946) Leonarda Buczkowskiego. Dwa lata później – na planie „Skarbu” (1948) Buczkowskiego – pełnił już funkcję II operatora dźwięku, obok Józefa Bartczaka, którego pracę mógł obserwować jeszcze przed wojną w atelier „Falangi”. W latach 1949-1953 pracował nad ponad czterdziestoma tytułami zagranicznymi w Oddziale Dubbingowym łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych, by w 1954 roku powrócić na plan dwóch filmów produkcji rodzimej: „Niedaleko Warszawy” Marii Kaniewskiej oraz „Kariery” Jana Koechera.
„W zupełności pochłonął mnie film” – wyznaje w książce Michała Dondzika „Leszek Wronko. Dźwięk filmu polskiego”, wydanej przed pięciu laty przez łódzkie Muzeum Kinematografii. I tak było w istocie, Wronko pracował bowiem przy realizacji blisko stu rodzimych produkcji. W jego twórczym dorobku znajdziemy tak znaczące tytuły, jak „Cień” (1956) Jerzego Kawalerowicza, „Lotna” (1959), „Niewinni czarodzieje” (1960) i „Ziemia obiecana” (1974) Andrzeja Wajdy, „Ósmy dzień tygodnia” (1958) i „Krzyżacy” (1960) Aleksandra Forda, „Pan Wołodyjowski” (1969) Jerzego Hoffmana, „Romantyczni” (1970) Stanisława Różewicza, „Wniebowzięci” (1973) Andrzeja Kondratiuka, „Aria dla atlety” (1979) Filipa Bajona, „Kornblumenblau” (1988) Leszka Wosiewicza.
„W pierwszej połowie lat 70. ubiegłego wieku Wronko znalazł się wśród pionierów stereofonii sześciokanałowej w kinie polskim” – trafnie zauważa Bukowiecki. Udźwiękowił tą metodą szerokoformatowe (70 mm) kopie, m.in. „Pana Wołodyjowskiego”, „Ziemi obiecanej” (wspólnie z Krzysztofem Wodzińskim), „Hubala” (1973) Bohdana Poręby, „Gniazda” (1974) Jana Rybkowskiego (wspólnie z Jerzym Blaszyńskim) oraz „Kazimierza Wielkiego” (1975) Ewy i Czesława Petelskich (wspólnie z Leonardem Księżakiem).
„Dla mnie podstawowym kryterium oceny pracy dźwiękowca jest czytelność dźwięku w filmie” – to zawodowe credo Leszka Wronki. Niby oczywiste, ale – niestety – nie tak często w kinie spotykane. Zawodowe tradycje ojca kontynuuje niezwykle udanie Marek, syn Leszka, jeden z naszych najlepszych – i najbardziej zapracowanych – operatorów dźwięku.
Jerzy Armata
opis redakcji
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024