To ja, złodziej

Jajo ma szesnaście lat i w rodzinnym domu nie czuje się dobrze. Z całej rodziny najbardziej kocha babcię, mieszkającą w zaniedbanym domu na przedmieściu. Jajo pomaga jej sprzątać, rąbie drewno i dokłada parę groszy do nędznej emerytury staruszki. A skąd ma pieniądze? Razem z jedenastoletnim kolegą kradnie radia samochodowe. Pewnego razu Jajo zdobywa wyjątkowy łup - nie tylko radio, lecz cały samochód, w dodatku bardzo cenny nowy jaguar, a w środku - nuty. Auto należy do znanego kompozytora, Seweryna. Jajo jest zafascynowany córką Seweryna, Julią, i tworzoną przez kompozytora muzyką. Skruszony zastanawia się, czy zwrócić Sewerynowi samochód (przechowywany w stodołę babci), czy też przekazać łup mafii, która od dawna ostrzyła sobie zęby na lśniącego jaguara. Auto stałoby się „wpisowym” za przyjęcie w szeregi gangsterów. Ludzie niejakiego Maksa, Gomez i Cygan, nie zostawiają chłopakowi wyboru, a kiedy jego życie znajduje się w niebezpieczeństwie, Jajo może liczyć tylko na siebie i na Wyskoczą - byłego boksera, właściciela warsztatu samochodowego. Wyskocz chce uchronić nastolatka przed wstąpieniem do mafii i ostatecznym wykolejeniem się oraz przed ewentualną zemstą gangsterów. Jajo musi wreszcie zdecydować się, co zrobić z luksusowym wozem. Przed oddaniem samochodu właścicielowi chce spełnić największe marzenie babci, jakim jest pójście do kościoła.