Uzdrowiciele

Film prezentuje medycynę niekonwencjonalną w Polsce, różnego rodzaju znachorów, bioenergoterapeutów, hipnotyzerów, magów i jasnowidzów, podejmujących się leczenia często poważnie chorych ludzi. Przedstawia nieprawdopodobne wręcz metody stosowane przez "uzdrowicieli", pokazuje także ludzi, którzy w obliczu choroby z pełnym zaufaniem i naiwnością powierzają swoje życie samozwańczym "lekarzom". Komentarzem do tych zdjęć są rzeczowe opinie doktora medycyny, byłego szefa Izby Lekarskiej, Krzysztofa Madeja. Szacuje się, że w Polsce działa około siedemdziesięciu tysięcy uzdrawiaczy - bioenergoterapeutów, magnetyzerów, tybetańsskich mnichów, mongolskich magów, ukraińskich wróżek i wielu innych pseudomedyków. Z roku na rok przybywa im pacjentów. Im bardziej podupada ochrona zdrowia w państwowych placówkach, tym szybciej rośnie popularność znachorów. Wobec dużej skali zjawiska nie można udawać, jak to czyni resort zdrowia, że medycyna alternatywna to jedynie nic nieznaczący margines praktyk medycznych. Autorka przyglądała się z bliska seansom uzdrowicieli, a to, co zobaczyła i pokazuje w filmie, może budzić grozę. Zatrważające jest również, jak łatwo zostać "uzdrowicielem", wystarczy jedynie zarejestrować działalność gospodarczą i można bez ograniczeń przyjmować chorych - nie ma żadnych metod weryfikacji. Polskie prawo nie chroni obywateli przed takimi osobami. Wprawdzie rzadko się zdarza, żeby pacjenci przed sądem oskarżali znachora, jednak nawet kiedy złożą pozew, pokonując wstyd, że okazali się tacy naiwni, prokuratura umarza postępowanie ze względu na małą - jednostkową - szkodliwość czynu. U progu XXI wieku, kiedy coraz więcej osób zniechęconych konwencjonalną medycyną szuka alternatywnych metod zachowania zdrowia czy przeciwdziałania chorobom, warto uważnie przyjrzeć się znachorom. Popularność "uzdrowicieli" w dobie wielkich osiągnięć współczesnej nauki skłania także do refleksji nad potrzebą wiary w cuda u nowoczesnego człowieka i łatwością przyjmowania przez niego pozaracjonalnych argumentów.