Tylko skrzypce i coś więcej

Choć powstają z kawałka solidnego drewna, a ich zbudowanie wymaga niemałej siły fizycznej, skrzypce są jednym z najdelikatniejszych instrumentów. Sprawcą ich narodzin jest tylko jedna osoba - lutnik. Najpierw szuka odpowiedniego kawałka drewna. Czasami odnajduje go w jeszcze żywym drzewie, niekiedy w belce ze starej, rozbieranej właśnie chaty. Potem pracowicie struga poszczególne elementy, odpowiednio wygina je i klei w całość tak, by skrzypce wydawały niepowtarzalny dźwięk, a na koniec - przez staranne wykończenie i polakierowanie - nadaje instrumentowi ostateczny blask, bo cieszyć ma on nie tylko ucho, lecz i oko. Takiemu właśnie zajęciu poświęcili się Andrzej Czernik-Gracka, Stanisław Józaga-Król i Jacek Syska. Pochodzą z Podhala, w tym samym czasie ukończyli słynne Liceum Sztuk Plastycznych im. Kenara w Zakopanem. Film opowiada o ich bogatym i barwnym życiu, o samotnej pracy, która sprawia, że po wyczerpującym procesie twórczym szukają zajęć pozwalających rozładować napięcia psychiczne. Dla widza zajęcia te mogą być równie fascynujące, jak sama praca lutników.