Gladiator

Rzym, czasy Marka Aureliusza. Wojska cesarskie pod wodzą Maximusa odnoszą kolejny spektakularny triumf, tym razem podczas wyprawy przeciwko Germanom. Nic dziwnego, że powoli ustępujący cesarz dużo większe nadzieje pokłada w zaufanym generale niż w tchórzliwym, przebiegłym synu Kommodusie. Ten jednak, przeczuwając zbliżającą się niechybnie porażkę, zabija ojca i każe pojmać Maximusa, sam mianując się następcą tronu. Byłemu już generałowi cudem udaje się wydostać ze śmiertelnej zasadzki. Spotyka go jednak coś znacznie gorszego. Gdy dociera do rodzinnego majątku, zastaje jedynie zgliszcza, a jego żona i dziecko na rozkaz Kommodusa zostali zamordowani. Zrozpaczony, na wpół przytomny, pojmany zostaje przez łowców niewolników, następnie sprzedany Proximo, trudniącemu się szkoleniem gladiatorów. Nowe życie Maximusa sprowadza się do krwawych walk na arenie. Jego talent wojskowy i żołnierskie umiejętności doprowadzają go do największej areny śmiertelnych zmagań gladiatorów – Koloseum. Mężczyzna marzy tylko o jednym, by dokonać zemsty na Kommodusie.

„Gladiator” Ridleya Scotta, zachowując równowagę pomiędzy rzetelną, dopracowaną w najdrobniejszym szczególe fabułą a nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi, jakie w nim zastosowano, stanowi chyba najciekawsze filmowe widowisko historyczne pierwszego dziesięciolecia XXI wieku. W epickim dziele doświadczonego brytyjskiego reżysera widać niemal każdego wydanego dolara z ponad 100-milionowego budżetu. Najbardziej urzeka spektakularna, co prawda wspomagana komputerowymi trickami, scenografia oddająca potęgę rzymskiego imperium. Znakomicie sfotografowane przez Johna Mathiesona są sceny militarne, a zwłaszcza pierwsza sekwencja bitwy z Germanami. Sukcesu filmu nie byłoby jednak, gdyby nie odtwórcy głównych ról – muskularny, heroiczny Russell Crowe oraz nieprzewidywalny, grający przede wszystkim twarzą Joaquin Phoenix. Niestety, była to ostatnia kreacja znanego angielskiego aktora Olivera Reeda (ekranowego Proximo), który zmarł w trakcie kręcenia zdjęć. Amerykańska Akademia Filmowa doceniła „Gladiatora”, nagradzając go pięcioma Oscarami.