Jestem niewinny

Joe i Katherine marzą o tym, by jak najszybciej się pobrać. Brak im jednak funduszy na wspólne życie, w związku z czym plany te muszą nieco odłożyć w czasie. Jako że pracują w różnych miastach, jedyną formą komunikacji pozostają listy. W jednym z nich mężczyzna przekazuje swej narzeczonej dobrą nowinę. Biznes, który otworzył do spółki z braćmi, wypalił, co umożliwiło mu zdobycie niezbędnych środków na nową drogę życia. Chcąc dzielić radość z Katherine, Joe w swoim właśnie zakupionym samochodzie wyrusza do prowincjonalnego miasteczka na spotkanie z ukochaną. Niespodziewanie na rogatkach Strand zostaje zatrzymany i bez możliwości tłumaczeń, pod zarzutem porwania małej dziewczynki, osadzony w areszcie. Choć śledztwo jest w toku, oburzeni mieszkańcy postanawiają samemu wymierzyć sprawiedliwość. Dochodzi do zbiorowego linczu i podpalenia więzienia, w wyniku czego Joe cudem unika śmierci. Choć wszyscy myślą, że zginął, poraniony mężczyzna ukrywa się i z pomocą braci za wszelką cenę pragnie zemsty. Właśnie rozpoczyna się proces dwudziestu dwóch najbardziej aktywnych uczestników linczu oskarżonych o domniemane morderstwo.

Oparty na autentycznym wydarzeniu, do jakiego doszło w Kalifornii, „Jestem niewinny” to pierwszy film zrealizowany przez Fritza Langa po wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Zarysowana w fabule intryga opiera się na próbie wymierzenia sprawiedliwości na własną rękę, z dala od sądowej ławy, czyniąc z sekwencji linczu, a następnie odtwarzając kolejność zdarzeń podczas procesu, obraz iście przerażający. Reżyser wnikliwie analizuje psychologię tłumu, udowadniając, że do wybuchu pożaru wystarczy jedna mała iskra. Jednak to niejedyny obiekt zainteresowania Langa. W równie intrygujący sposób widzi on problem dwoistości ludzkiej natury, obrazując go na przykładzie Joego (w tej roli Spencer Tracy) – mężczyzny łagodnego, dobrodusznego, który pod wpływem okoliczności przemienia się w potwora gotowego bez zmrużenia oka posłać dwadzieścia dwie osoby na pewną śmierć. Zresztą te dwa tematy wydają się reżyserowi szczególnie bliskie, biorąc także pod uwagę to, co w tym czasie działo się w jego ojczyźnie. Dopracowany w każdym szczególe, umiejętnie kreujący napięcie „Jestem niewinny” to bez wątpienia jeden z najlepszych filmów w bogatym reżyserskim dorobku Fritza Langa.