PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Anna Wróblewska
  3.03.2015
Tegoroczną galę rozdania Orłów zdominował temat nominacji i nagrody za muzykę. Przynajmniej na Facebooku.
Na cztery nominacje aż trzy przypadły twórcom nieżyjącym: Czesławowi Niemenowi za muzykę w filmie dokumentalnym "Sen o Warszawie", Witoldowi Lutosławskiemu za „Granatowy zeszyt” i Wojciechowi Kilarowi za "Obce ciało". Honoru muzyki oryginalnej bronił w zasadzie tylko Jan Duszyński ("Jack Strong"), bo film Zanussiego wykorzystuje napisane wcześniej wspaniałe kompozycje Kilara.

Fala dyskusji przeszła przez środowisko filmowe dwukrotnie, najpierw podczas ogłoszenia nominacji, potem podczas ceremonii. „I pomyśleć, że był taki rok (dokładnie 2002), w którym Fryderyk Chopin NIE DOSTAŁ nominacji za muzykę do filmu <Chopin. Pragnienie miłości>. Większego skandalu nie pamiętam” - dowcipnie spuentował temat Jarosław Czembrowski, twórca portalu filmpolski.pl. Przy okazji social media nasiąknęły oczywistym w tej sytuacji czarnym humorem. Joanna Sławińska z radiowej Jedynki wskazała tutaj na rzecz w moim przekonaniu absolutnie podstawową: „Ta piosenka, <Sen o Warszawie>, nigdy nie była pisana do filmu była natomiast przebojem kilkadziesiąt lat temu”. Niby wszyscy to wiedzą, ale tak naprawdę w tym tkwi istota rzeczy.

Mniejsza już o krytykę, której podlegają wszystkie imprezy i wszystkie filmy. Niby to oczywiste, że istnieje różnica między muzyką oryginalną i adaptowaną. Wydaje mi się, że ta różnica jest nawet głębsza niż między scenariuszem oryginalnym i adaptowanym. Nie moją sprawą ani interesem jest wypowiadać się w sprawie regulaminu Polskiej Akademii Filmowej. Wcale nie jest zresztą powiedziane, że dłubanie w przepisach musi mieć zawsze dobre skutki. Jeśli jednak Nagrody mają promować zarówno polskie kino, jak i jego twórców, to właściwsze by było, żeby wskazywały na – słowami Kotarbińskiego – dobrą robotę. Żeby głosy na dany tytuł były wyrazem szacunku dla czyjego trudu, mrówczej pracy, współpracy z reżyserem, producentem, montażystą. Żeby także profesjonaliści rozgraniczali pracę kompozytorów od pracy konsultantów muzycznych i wszystkich tych twórców, od których zależy ostateczny audiowizualny kształt filmu.

A przykładem takiej dobrej muzycznej roboty jest choćby wzmiankowany "Jack Strong", z oryginalną muzyką Duszyńskiego wykonaną przez Narodową Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach.

Tym bardziej, że kogo jak kogo, ale wybitnych kompozytorów muzyki filmowej nam nie brakuje.


Anna Wróblewska
Zobacz również
fot. Kuba Kiljan / Kuźnia zdjęć
Sukces frekwencyjny "Disco Polo"
"Spongebob" pokonał oscarowego "Snajpera"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll