PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Tegoroczną edycję Dwóch Brzegów otworzył Tomasz Stańko ze swym nowojorskim ansamblem, prezentując program inspirowany poezją Wisławy Szymborskiej. Nie byłem – niestety – na kazimierzowskim Rynku, ale ów materiał miałem przyjemność wysłuchać – kilka tygodni wcześniej w Operze Krakowskiej – w przeddzień  premiery "Wisławy", wydanego przez słynną niemiecką wytwórnię muzyczną ECM podwójnego albumu Tomasz Stańko New York Quartet, który obok trębacza tworzą: pianista David Virelles, basista Thomas Morgan oraz perkusista Gerald Cleaver.

Koncert stanowił ukoronowanie obchodów pierwszej rocznicy śmierci poetki. Zapowiadał Michał Rusinek, sekretarz i przyjaciel Szymborskiej, słowo wstępne wygłosiła Magda Umer, z głośników dał się słyszeć głos Elli Fitzgerald, którą Noblistka szczególnie uwielbiała, a potem zabrzmiała muzyka Stańki i jego amerykańskich przyjaciół – genialna, wzruszająca, pełna poezji, ale i życiowej "prozy”. „Spotkanie z nią oraz interakcja z jej poezją nadała również impetu tej muzyce” – wyznał lider New York Quartet. Cztery lata wcześniej, również w Operze Krakowskiej, doszło do jednego z jej ostatnich wieczorów autorskich. Czytającej wiersze poetce towarzyszył właśnie muzyką Stańko. Niektóre z nich – jak przyznaje – stały się inspiracją do kompozycji, które znalazły się na płycie dedykowanej poetce.


Tomasz Stańko w Teatrze im. Ludwika Solskiego, fot. Tarnowska Nagroda Filmowa

Słuchając nastrojowych kompozycji z "Wisławy” przypominam sobie dotychczasowe spotkania z muzyką Stańki. Pierwszy koncert: wrzesień 1998 roku, dziedziniec Collegium Maius, ciepły jesienny wieczór, na scenie – Mistrz ze swymi młodymi kolegami, czyli Marcinem Wasilewskim (fortepian), Sławomirem Kurkiewiczem (kontrabas) i Michałem Miśkiewiczem (perkusja), tworzącymi Simple Acoustic Trio. Przed kilkoma miesiącami Stańko utrwalił w krakowskiej telewizji materiał ze swej najnowszej płyty "Litania”, poświęconej Krzysztofowi Komedzie, z którym grywał przed laty w jego słynnym kwintecie (ich dziełem "Astigmatic” – jedna z najlepszych płyt w historii polskiego jazzu). Uczynił to z muzykami, z którymi ją nagrał w ECM – Jakimem Milderem (saksofon sopranowy i tenorowy), Berntem Rosengrenem (saksofon tenorowy), Bobo Stensonem (fortepian), Palle Danielsonem (kontrabas) i Jonem Christiansenem (perkusja), tym razem postanowił zaprezentować na żywo tę muzykę z młodymi polskimi jazzmanami. Zabrzmiała znakomicie, zwłaszcza filmowe kompozycje Komedy:  "Ballad for Bernt” z "Noża w wodzie" czy kołysanka z "Rosemary’s Baby"Romana Polańskiego.

Drugi koncert: pięć lat później, 11 grudnia 2003 roku, śnieg delikatnie prószy, niebawem święta, kapitularz Ojców Dominikanów, projekcja klasycznego filmu Carla Theodora Dreyera"Męczeństwo Joanny d’Arc". Przed ekranem, nieco z boku Tomasz Stańko z trąbką w ręku, z drugiej strony – Janusz Skowron, ociemniały pianista jazzowy, często korzystający także z syntezatora. Zaczęło się od drobnego incydentu. To słynna pani Irena, bywalczyni większości imprez kulturalnych w Krakowie, ceniąca komfort bezpośredniego obcowania ze sztuką, przesunęła nieco trębacza, by jej nie zasłaniał ekranu. Potem dała się już uwieść obrazowi i wypełniającej ścieżkę dźwiękową muzyce. Wypełniał ścieżkę dźwiękową – wydaje mi się w tym wypadku precyzyjniejszym określeniem niż grał do obrazu. Ten termin rezerwuję dla innych muzyków, którzy istotnie grają do pojawiających się na ekranie obrazów, czyli ilustrują ich zawartość treściową i temperaturę uczuciową. Stańko nie ilustrował, a interpretował. A czynił to znakomicie. Inna sprawa, że dzieło Dreyera, przesycone emocjami i psychologicznymi niuansami, nakręcone niemal na zbliżeniach tytułowej bohaterki i jej prześladowców, daje ku temu szczególne możliwości. Trębacz doskonale rozumie, że ścieżka dźwiękowa filmu to nie tylko muzyka, ale i efekty (zwane fachowo szmerami) oraz elementy ciszy, która przecież także może "krzyczeć”. W wypełnieniu tej złożonej tkanki dźwiękowej doskonale pomagał mu Skowron grający na klawiszach i instrumentach elektronicznych. Ich muzyka sprawiła, że byliśmy świadkami porywającego koncertu do rzucanych na ekran niemych obrazów, koncertu integralnie z tymi obrazami związanego.


Tomasz Stańko w filmie "Egzekutor" Filipa Zylbera, fot. Muzeum Kinematografii

Trzeci koncert: 7 maja 2011 roku, Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie, inauguracja 25. edycji Tarnowskiej Nagrody Filmowej. Nagrodę za całokształt twórczości otrzymuje Danuta Szaflarska, a Tomasz Stańko – z towarzyszeniem Dominika Wani – gra porywający koncert. Występ znakomitego jazzmana na "srebrnym” jubileuszu tarnowskiej imprezy nie był przypadkowy. To fragment jego przepięknej kompozycji z "Pożegnania z Marią"Filipa Zylbera stanowi sygnał muzyczny Tarnowskiej Nagrody Filmowej. Danuta Szaflarska, odbierajac nagrodę za całokształt twórczości powiedziała: „Tarnowski festiwal obchodzi swoje dwudziestopięciolecie, gratuluję tak wspaniałej imprezy. Przed dwudziestu pięciu laty to ja byłam piękna i młoda, miałam zaledwie 72 lata”. A później, już po koncercie, podczas okazjonalnego bankietu, dodała: „Ależ ten chłopak pięknie grał!”.

To, co łączy te trzy koncerty, ogromnie różnorodne, w odmiennych składach, różnych miejscach i czasach – uświadomiłem sobie to dopiero teraz – to związek z… filmem. Tak więc Stańko jawił mi się – przede wszystkim – jako muzyk "wizualny”. Spójrzmy zatem w filmografię. Dla kina komponuje rzadko, choć nazbierało się już ponad dwadzieścia tytułów. Z filmami braci KondratiukówAndrzeja ("Klub profesora Tutki", "Dziura w ziemi") i Janusza ("Jak zdobyć pieniądze, kobietę i sławę") sąsiadują filozoficzne animacje Mirosława Kijowicza ("Warianty", "Science fiction"), notabene dla którego komponował wcześniej Komeda, z ostrym kinem społeczno-obyczajowym Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego ("Trąd") nastrojowe, inspirowane Czechowem "Łóżko Wierszynina" Andrzeja Domalika, z sensacyjnym "Reichem" Władysława Pasikowskiego "wyciszona” "Cisza"Michała Rosy i nostalgiczna "Mała matura 1947" Janusza Majewskiego.


Okładka płyty "Wisława", fot. ECM

Jest jednak dwóch artystów filmowych, z którymi twórczość muzyka rymuje mi się szczególnie: Filip Zylber, syn Jana (perkusisty w Sekstecie Komedy!), autor znakomitej ekranizacji słynnego opowiadania Tadeusza Borowskiego "Pożegnanie z Marią" (nagroda za muzykę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1993 roku) oraz pełnego suspensu, ale i psychologicznej głębi "Egzekutora" (nominacja do Orła za muzykę), a także – a może przede wszystkim – Mariusz Wilczyński, do którego animacji ("From the Green Hill", "Niestety") Stańko pisze muzykę i z którym często występuje w muzyczno-plastycznych performance’ach. Wydaje się, że to artyści z tego samego pnia. Z "brudnych” rysunków Wilczyńskiego i "brudnych” dźwięków Stańki rodzi się sztuka szczególnej czystości – w sensie etycznym i estetycznym. A żeby nie było tak patetycznie i pomnikowo, to warto wspomnieć, że Stańko ma na swym koncie kilka dość zabawnych epizodów aktorskich: w "Ciszy" Michała Rosy zagrał trębacza w klubie techno, w "Poniedziałku" Witolda Adamka – szefa hurtowni (oczywiście, który lubi pograć na trąbce), a w pełnometrażowej animacji "Zabij to i wyjedź z tego miasta", nad którą od kilku lat pracuje Wilczyński, wcieli się (swym głosem, wszak to film animowany) w konduktora PKP. W "kanarskim” trio towarzyszyć mu będą Andrzej Kondratiuk i Marek Skrobecki.


Jerzy Armata
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Ożywienie kin w końcówce sezonu letniego
Woody Allen znowu na topie!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll