PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Jerzy Armata
  17.06.2013
W Sali Kongresowej warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki wystąpił Hugh Laurie, popularny Dr House, tytułowy bohater bestsellerowego serialu amerykańskiej telewizji FOX. Promował swą najnowszą płytę zatytułowaną "Didn’t It Rain". Na koncercie – niestety – nie byłem, ale płyty od kilku dni nie wyjmuję z odtwarzacza. Okazuje się, że Laurie jest nie tylko dobrym aktorem, ale i dużej klasy muzykiem bluesowym. Moim zdaniem dokonania Mr Bluesa zdecydowanie przewyższają osiągnięcia Dr. House’a.


Hugh Laurie w serialu "Dr House", fot. mat. prasowe

54-letni artysta (11 czerwca obchodził urodziny) – aktor, muzyk, a także literat – urodził się w Oksfordzie. Przyszły Dr House myślał nawet o studiowaniu medycyny, ostatecznie jednak wybrał antropologię i archeologię, nie na słynnym Oksfordzie, a w konkurencyjnym Cambridge oraz Eton College. Podczas studiów udzielał się sportowo jako wioślarz, startując w tradycyjnych regatach The Boat Race, rozgrywanych między uczelniami Oksford i Cambridge. W wioślarskich mistrzostwach świata juniorów w 1977 roku zdobył nawet czwarte miejsce w dwójce ze sternikiem. Nie udało mu się jednak przebić osiągnięć ojca w tej dziedzinie, dwukrotnego olimpijczyka, złotego medalisty igrzysk w Londynie (1948). Zawodowym sportowcem ani archeologiem czy antropologiem jednak nie został, gdyż bardzo szybko wciągnął go teatr i film, a to za sprawą swej ówczesnej dziewczyny – Emmy Thompson, z którą występował w słynnej grupie teatralnej Footlights. Jej członkami byli m.in. Graham Chapman, John Cleese i Stephen Fry. W filmie zadebiutował – u boku Cleese’a – w krótkometrażówce "Who Sold You This, Then?" (1975), a w pełnometrażowej fabule – dziesięć lat później, partnerując m.in. Meryl Streep, Johnowi Gielgudowi i Stingowi w "Obfitości" (1985) Freda Shepisiego. Od tego czasu jego kariera aktorska potoczyła się błyskawicznie, wystąpił w ponad pięćdziesięciu filmach, m.in. w "Rozważnej i romantycznej" (1995) Anga Lee, "Człowieku w żelaznej masce" (1998) Randalla Wallace’a, "Stuarcie Malutkim" (1999) Roba Minkoffa, ale ogromną popularność przyniosły mu dopiero seriale telewizyjne – "Czarna Żmija" (1986-1989), a nade wszystko – "Dr House" (2004-2012). Jego kreację w tym niekonwencjonalnym serialu medycznym uhonorowano dwoma Saturnami (2005, 2006), dwoma Złotymi Globami (2006, 2007), dwoma nagrodami Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych (2007, 2009), a królowa Elżbieta II nadała nawet Lauriemu tytuł Oficera Orderu Imperium Brytyjskiego (2007).



Przyznam, że nie zapadło mi w pamięci aktorstwo Lauriego. Seriali nie oglądam, a jego ról w filmach kinowych specjalnie nie zapamiętałem. Angielskiego aktora odkryłem w roku ubiegłym dość przypadkowo. Wpadła mi w ręce – rekomendowana przez kwartalnik "Twój Blues", którego jestem stałym czytelnikiem – jego debiutancka płyta "Let Them Talk". Piętnaście klasycznych bluesów, a pośród nich takie evergreeny, jak: "St. James Infirmary", "Swanee River", "John Henry", wykonanych niezwykle emocjonalnie, z ogromną werwą, a zarazem dopracowanych w każdym szczególe – to robiło wrażenie. I jeszcze wspaniałe towarzystwo, które wsparło go – gościnnie – w nagraniu debiutanckiego krążka: Dr John, Irma Thomas, Tom Jones, Allen Toussaint oraz fantastyczna grupa muzyków: Greg Leisz (gitara, dobro, mandolina), Kevin Breit (gitara, mandolina), David Piltch (gitara basowa), Patrick Warren (instrumenty klawiszowe), Jay Bellerose (perkusja). Sam Laurie nie tylko śpiewa, jest także multiinstrumentalistą – gra na pianinie (od szóstego roku życia), gitarze, harmonijce ustnej, perkusji oraz saksofonie. Moją sympatię do artysty wzbudziło jeszcze jego wspomnienie z młodzieńczych lat: "Pewnego dnia usłyszałem w radiu piosenkę. Jestem pewny, że była to ‘I Can't Quit You Baby’ Williego Dixona. Ona zmieniła moje życie. Wkroczyłem do świata bluesa". Przyznać trzeba, uczynił to niezwykle efektownie, czego dowodem właśnie "Let Them Talk".

"Doin’t It Rain" stanowi znakomitą kontynuację tamtej płyty. Znów spora dawka bluesowej klasyki w niezwykle solidnym, a zarazem oryginalnym, autorskim wydaniu. Otwiera ją "The St. Louis Blues" W.C. Handy’ego z 1914 roku. To chyba najsłynniejszy utwór w historii bluesa. Inspirację do jego napisania znalazł ponoć Handy, spacerując ulicami tytułowego miasta. Na jednej z nich spotkał szlochającą czarną kobietę, która wykrzykiwała: "Mój chłop ma serca jak kamienna skała wystająca z morza, nienawidzę oglądać zachodu słońca wieczorem".



I hate to see that evenin' sun go down
I hate to see that evenin' sun go down
Cause my baby, he’s gone left this town

– tak zaczyna się nowa płyta Lauriego, na której brytyjskiego artystę wspomagają: Gaby Moreno, niezwykle interesująca wokalistka z Gwatemali, oraz jeden z najwybitniejszych bluesmanów wszech czasów – Taj Mahal. Pośród muzyków tej starannie zaaranżowanej i nagranej płyty prym wiodą: Kevin Breit – mistrz instrumentów strunowych, mający na swym koncie współpracę m.in. z Norah Jones, Celine Dion, Holly Cole, oraz perkusista Jay Bellerose, bliski współpracownik B.B. Kinga, Diany Krall, Gregga Allmana, Marca Cohna. Pośród tych bluesowych rozkoszy znalazła się jedna niespodzianka – słynne tango "Kiss of Fire", zaśpiewane z nie mniejszym ogniem w duecie z Gaby Moreno.

Uprawianie aktorskiej profesji, a także granie bluesa Lourie traktuje bardzo serio, dla odreagowania codziennych stresów – jak często podkreśla w wywiadach – muzykuje w okazjonalnej formacji Band From TV, złożonej z gwiazd amerykańskich seriali: Greg Grunberg z "Herosów" gra na perkusji, Jesse Spencer z "Dr. Housa" na perkusjonaliach, James Denton z "Gotowych na wszystko" na gitarze, a Lourie na pozostałych instrumentach. Jeden z ich kawałków – "You Can’t Always Get What You Want" Rolling Stonesów – wykorzystano nawet w "Dr. Housie". A co na to gwiazdki naszych seriali: "Ojciec Mateusz", "Świat według Kiepskich", "Na Wspólnej"? Jak mówi popularne porzekadło – "Muzyka jest dobra na wszystko". Na dobre i na złe.


Jerzy Armata
www.portalfilmowy.pl
Zobacz również
Premiery przegrywają z pogodą
Polacy na kacu
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll