PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Marcin Bortkiewicz
  5.07.2012
Jeśli chcecie iść na randkę do kina, dobrze radzę – szczególnie tym, którzy kochają kino – nie wybierajcie się na arcydzieło! Film zostanie dokładnie obejrzany. Wnikliwie zanalizowany. Serdecznie przeżyty. Boleśnie zapamiętany. A osoba, którą chcieliście lepiej poznać i przekonać do siebie tego wieczora może skończyć jako worek treningowy dla Waszych intelektualnych zapasów.

Dawno, dawno temu, w styczniu 1992 z przemiłą Adą wybrałem się do słupskiego kina „Millenium” na wieczorny seans.  Grali "Milczenie owiec". Wówczas mało kto słyszał o jakimś angielskim aktorze Anthony Hopkinsie. Lubiano młodą Jodie Foster. Film miał być przede wszystkim zapełniającym wieczorową dziurę atrakcyjnym dla widza thrillerem.  I był. Zapełnił mi jeszcze wiele wieczorów w dorosłym życiu.

"Milczenie owiec"  tamtego roku zgarnęło piątkę Oscarów w najważniejszych kategoriach. Hopkins na zawsze wszedł do kanonu najwybitniejszych aktorów filmowych, a Hannibal Lecter, którego zagrał stał się najważniejszym czarnym charakterem kina wszechczasów. Jego słynne „Hello Clarice…” wdarło się na sam szczyt najważniejszych cytatów filmowych, dystansując ostatnie zdanie z "Przeminęło z wiatrem" oraz „Play It again Sam” z„Casablanki”. Dlaczego?

"Milczenie "Milczenie owiec", fot. Forum

Pojawiło się mnóstwo analiz, skądinąd słusznych, że widz kinowy, podobnie jak czytelnik, ma po prostu słabość do czarnych charakterów, do uosabiających zło postaci. Niemniej jednak, pragnę zauważyć, że to nie zło tak naprawdę przyciąga mnie do Lectera, lecz budząca się w nim skłonność ku dobru.

Identyfikując się z Clarice Starling rozwiązuję zagadkę seryjnych morderstw i razem z nią udaję się do jamy węża, który w każdej chwili gotów mnie ukąsić. Jednak w trakcie rozmów z Lecterem odkrywam w potworze człowieka i nie wstydzę się mu tego pokazać. On zrazu się chowa za swoją wężową skórą, lecz zaczyna doceniać tę chwilę, kiedy od wielu lat ktoś po raz pierwszy zobaczył w nim istotę zdolną do uczucia. Raz rzucona iskierka chwyta się suchej gałęzi - zaczyna tlić się w niej płomień. Jest to płomień nieoczekiwanej przyjaźni, która rozpala się pomiędzy Mistrzem a uczniem. 

Mistrz, lekarz, nauczyciel, przyjaciel i bestia w jednym ma wszystko to, co potrzebne autorytetowi. Jest na wskroś przenikliwy i zawsze wyprzedza moje myślenie o jeden krok. Nie daje gotowych odpowiedzi. Stawia przede mną trudne zadania, lecz daje mi znać, iż wie, że sobie z nimi poradzę. Jest wymagający, konsekwentny i ma jasne zasady, których przestrzega. Tego samego oczekuje ode mnie, choć ja próbuję nagiąć niektóre z ustalonych reguł, troszkę oszukuję, chcę w końcu mieć wszystko od razu, na tacy. Lecz on nauczy mnie, że wierność regułom i cierpliwość to cnoty, które prowadzą do mistrzostwa na niepozbawionej cierni drodze ucznia. Przez wnikliwe, szczere rozmowy pozwoli wejrzeć w głąb samego siebie i znaleźć ranę, która zdawała się wygojona. On po raz pierwszy być może zrozumie mnie, uroni łzę współczucia i pomoże mi odnaleźć w sobie potrzebną do wykonania zadania odwagę, którą dotychczas miałem na pokaz tylko.

On, zwierzę drapieżne, które zabija, którego nie wolno pieścić, wystawi moją lojalność na próbę i jeśli go nie zawiodę – a nie zrobię tego, odbiorę przez kraty rysunki, których odebrać mi nie wolno – dotknie mnie delikatnie, dając znać, że choć nie da się nigdy nikomu oswoić, to gdyby zmienił kiedykolwiek zdanie....

Jego uniwersytet ma podłoże wysoce perwersyjne. Szkoli Myśliwego, który wkrótce zmuszony będzie zapolować na swojego Mistrza.

Marcin Bortkiewicz
Portalfimowy.pl
Zobacz również
Box Office. Epoka lodowcowa w kinach
Box Office. Na dzień przed szturmem kin…
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll