PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Marcin Bortkiewicz
  17.11.2012
Nowa Generacja Polskich Filmowców – tak brzmi hasło przeglądu filmów długo- i krótkometrażowych ze Studia Munka, które mają właśnie swoje pokazy w nowojorskim Tribeca Film Center. Na inaugurację festiwalu wyprzedano wszystkie miejsca. Jestem wśród kilku zaproszonych gości obok Marysi Sadowskiej, Marty Minorowicz, Weroniki Bielskiej, Kuby Czekaja, Piotra Niemyjskiego, Jakuba Gizy i Adama Palenty w mieście Woody'ego  Allena. Długo czekałem, aby zobaczyć na własne oczy to miasto – legendę. Jednak zamiast wspominać filmy komika wciąż mam w pamięci „TaksówkarzaScorsesego



Travis jeździ po zaśmieconym, mrocznym Manhattanie. Jeździ tylko nocami. Miasto roi się od prostytutek i alfonsów. Od narkomanów i morderców. Od ludzi zdradzonych i okaleczonych. Przez miłość, nienawiść, nędzę, rozpacz, sex i pieniądze. Na ulicach brud. Żółte, obdrapane taksówki niechętnie wypuszczają się w nocną podróż po rozświetlonym Nowym Jorku, gdzie nigdzie nie jest bezpiecznie, gdzie ulice przypominają XX wieczną Sodomę i Gomorę, na której nietrudno znaleźć mieszkańców skłonnych do folgowania swoim słabościom. To miasto i ten kraj zbudowany został na kapitale wygnanych ze Starego Kontynentu złodziei, wagabundów i łajdaków! Oni nie wymarli. Oni są solą tego pogrążonego w rozpuście miasta. Travis, nie znający innej miłości niż ta, jaką ogląda w ciemnych salach kin erotycznych, odrzucony przez kobietę, postanawia rozprawić się ze złem tego świata, tak idealnie reprezentowanym przez Nowy Jork. Skończyć z nim raz na zawsze. Wymierzyć tym, którzy są na górze odpowiedzialni za tę społeczną opieszałość i ignorancję, karę. A jeśli nie tym, którzy są na górze, to przynajmniej dać nauczkę tym, którzy biorą w tym złu udział, tam, na dole.

Kiedy wstrząśnięci oglądamy, jak Travis pogrąża się w swojej chorobie umysłowej, kiedy śledzimy jego postępujące ograniczenie społeczne, wymieszane na poły z halucynacjami, na poły z myślami paranoidalnymi i rodzi się w nas obawa – jak fanatyzm Travisa się skończy i kto za to zapłaci – postać odtwarzana przez Roberta de Niro staje się Bohaterem tego społeczeństwa nowojorskiego, które on sam chciał ukarać, oczyścić z brudu. Wyrazicielem skrytych pragnień społecznych.

Ale Martin Scorsese zostawia nas z poczuciem, że ten nieoczekiwany triumf moralny taksówkarza jest fałszywym poczuciem spełnienia, satysfakcją społeczną stojącą na nienajmocniejszych nogach. Nic nie spłynęło do ścieków. Wszystko nadal na ulicach w nocy kipi i pławi się w grzechu.

Mija prawie czterdzieści lat od realizacji tego filmu. Chodzę po ulicach Miasta, które nigdy nie śpi nocą i nie mogę go poznać. Po erotycznych kinach, domach publicznych, prostytutkach zaczepiających na ulicach Manhattanu, swawoli Times Square, dawno słuch zaginął. Jeżeli zobaczę kogoś w negliżu, to na zdjęciach najnowszej reklamy bielizny. Jeżeli ktoś namawia mnie do złego, to jest to prawdopodobnie makler lub bankowiec. Jeżeli znajdę jakiś brud na ulicach, to ten wyszarpany przez wiatr posttropikalny nazwany pieszczotliwie „Sandy”. Wokół króluje zbożna rozrywka, podawana w bezpiecznych dawkach i tylko od lat osiemnastu. Wszyscy spieszą raczej do domu, do pubu, do kawiarni z Wi Fi, do swoich laptopów i IPhonów, gdzie pornografia jest anonimowa i znacznie tańsza, bez zobowiązań i chorób roznoszonych drogą płciową. Jedyną niegrzeczną rozrywką uprawianą na ulicach jest palenie papierosów….

Postoi jak na lekarstwo. Nikt już nie wrzeszczy za żółtymi, lśniącymi od czystości taksówkami. Łapią je przez komórkę. Rozglądam się i widzę, że komuś to miasto udało się wyczyścić z brudu, tylko komu? I kiedy? I gdzie teraz jeździ filmowy Travis? Odpowiedzi na te pytania, boję się bardziej niż tego porządku w Nowym Jorku.

Marcin Bortkiewicz
portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Znakomity finał wampirycznej sagi
Box Office. James Bond po raz trzeci na topie!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll