PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Aleksandra Hamkało
  8.06.2012
Raz na jakiś czas zdarza się, że do kin wchodzi film, który podoba się wszystkim. Kumple mówią:  super, mama mówi: świetny, recenzenci piszą: koniecznie. Co więc począć? Idziesz w końcu do kina, trochę zdenerwowany, bo po wyjściu najprawdopodobniej zaliczysz się do jednej z dwóch  grup. A przynależność do którejkolwiek z tych grup nie sprawia zbytniej radości, gdyż jej następstwem jest brak tematów do rozmów. Już tłumaczę dlaczego.

Pierwszą grupą może być tzw. „afirmująca”, czyli zostajesz oczarowany i w zgranym chórze głosisz peany na cześć.
Miałam tak ostatnio z „Nietykalnymi”. Bardzo dobry, bardzo pozytywny, sprawny lekki i śmieszny. Ty też tak myślisz? I ty też? I ty... No to nie ma za bardzo o czym gadać...

 
"Wyśnione miłości", fot. Gutek Film

Druga grupa: nonkonformistyczna! W moim przypadku jest to zazwyczaj podgrupa nonkonformistyczna wojująca. Pamiętacie „Incepcję”? Ilość zachwytów wysłuchanych przeze mnie przed pójściem do kina była tak przytłaczająca, że w końcu musiałam wyrobić sobie jakieś zdanie. No cóż, krótko mówiąc, wyrobiłam sobie zdanie niezbyt pochlebne. Ale podyskutować? Gdzie tam. Jeśli tylko zdarzyło mi się przebąknąć, że moim skromnym zdaniem nie jest całkiem dobrze... Albo napotykałam wzrok pt. „nie skumałaś... Boże, trochę logiki i dziewczynka się gubi” albo „No tak, ty to tylko Bergmana i Antonioniego... Jakby mówili po szwedzku to pewnie by ci się podobał”. No i znowu: gadki nie ma.

A po co cały ten wstęp? Bo obejrzałam w końcu "Wyśnione miłości"...
Śmieszna sprawa. Zaliczam się do grupy nonkonformistycznej, zdecydowanie. Jednak na przekór tradycji tym razem wojować nie będę. Na mojej drodze bowiem, stanął jeszcze Godard.
A było tak: Już podczas oglądania filmu Dolana, w domu rozgorzała żywa dyskusja. F. miotając się wręcz, krzyczał: „Pretensjonalne!” i żeby podkreślić swoje podwórkowe sentymenty, okraszał to kilkoma bluzgami. Więc ja, jako, że zawsze ciekawiej mieć odmienne zdanie, pomimo rzucającej się w oczy, rzeczonej pretensjonalności, próbowałam znaleźć dobre strony. Xavier Dolan chłopakiem naoglądanym jest niewątpliwie. Całkiem trafne są te romantyczne rozważania. Chociaż płytkie! Płytkie nad wyraz... Infantylna nieco ta filozofia.

Nieobce są też autorowi „intelektualne hozmowy kanadyjskiej hipstehki przy bohdo z dobhego hocznika”. Nieobcy jest mu też upojny stan zakochania. Najgorsze jednak jest fakt, że aktor - Dolan w moich oczach stapia się z reżyserem – Dolanem. Ten pierwszy wysoce afektowanym uczuciem darzy swojego blond-kumpla, ten drugi podobnie zakochany jest w swojej wizji filmu. I myślę, że w (wannabe) intelektualnych rozmowach też. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie rażący brak dystansu. Jest wiele pretensjonalnych dzieł sztuki na świecie, i multum z nich tej pretensjonalności uniknąć nie może i właściwie nie powinno. Inaczej nie dałoby się lub nie chciałoby się opowiedzieć o tym, o czym opowiedzieć należy. Ale świadomość i dystans, to rzeczy bardzo istotne. A ich brak, u twórcy, a szczególnie u twórcy tak autorskiego kina jest jak wiązanie samemu sobie pętli na szyi.

I wszystko złożyło się do kupy dnia następnego. Bo obejrzałam film równie pretensjonalny. Też z  francuskimi dialogami. Piękne kostiumy, piękne kobiety, skromne spojrzenia... Była tylko jedna „drobna” różnica: na płaszczyźnie intelektualnej „Alphaville” wyprzedzało "Wyśnione miłości" o setki lat świetlnych. Skojarzenia z „Pianolą" Vonneguta nasuwały się samoistnie. Szkoda, że nie czytałam Danielle Steel, bo pewnie w trakcie „Wyśnionych miłości” też by mi się jakieś skojarzenia nasunęły.
Zaczynam być ironiczna, więc następuje czas podsumowań.

Panie Xavierze. Ja pana pasję bardzo cenię i nie mam zupełnie nic przeciw homoseksualistom. Ale obejrzeć tysiąc pięćset filmów i czytać prasę lifestyle'ową w wielkomiejskiej kawiarni, to jak widać na załączonym (przez pana) obrazku nie wystarczy do zrobienia dobrego filmu.
Ja wiem, że ciężko jest olać zupełnie to co mówią i myślą inni. Wiem też, że styl vintage jest fajny i sprawdzony (bo zdał egzamin czasu). Wiem, że niełatwo sięgać gdzie oko nie sięga, kiedy ma się mniej niż 25 lat. Ale, jeśli chce się pisać i reżyserować filmy, to chyba warto próbować.


fot. A. Hamkało

Co do jedzenia?

Coś pretensjonalnego. Coś, czym można raczyć się w wielkomiejskiej kawiarni, przy filiżance ristretto.

TARTA ZE SZPARAGAMI I PARMEZANEM:

SKŁADNIKI CIASTA: 

∙    125 g mąki 
∙     50 g startego parmezanu (ostatecznie można zastąpić go bardzo twardym i aromatycznym zamiennikiem)       ∙      2 jajka 
∙    1 żółtko 
∙    sól i gałka muszkatołowa

SKŁADNIKI NADZIENIA: 
∙   po ok. 350-400 g szparagów białych i zielonych 
∙    sól 
∙    2 jajka 
∙    100 ml. ubitej śmietany, co najmniej 30% 
∙    50 g parmezanu 
∙    pieprz (proponuję biały)


fot. A. Hamkało

WYKONANIE:

Wymieszaj i wyrób składniki na ciasto. Rozwałkuj do wielkości trochę większej niż forma w której będziesz piec tartę, aby powstał rant ciasta. Formę nasmaruj masłem i wyłóż ciastem.
Przygotuj szparagi: odetnij grube, zdrewniałe końcówki ( w zależności od szparaga, jest to 1/3-1/4 jego długości ). Obierz szparagi obieraczką do warzyw (wtedy uda ci się to zrobić b. cieniutko). Blanszuj szparagi w osolonej wodzie ok. 5 min.
Odsączone szparagi umieść na cieście.
Roztrzep jajka, śmietanę i ser z solą i pieprzem, tą masą polej szparagi.
Zapiekaj 45-50 min. w piekarniku rozgrzanym do 180˚C.


Aleksandra Hamkało
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. W cieniu Mistrzostw Europy
Box Office. Dzień Dziecka w kinac
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll