PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Piotr Borkowski
  10.08.2012

Na początku pracy nad scenariuszem filmowym istnieją same problemy. Zwykle jest jakiś wcześniejszy początek filmowego projektu. Historia z gazety. Historia z życia. Temat. Obraz. Emocja czy intencja. To jest zarodek. Każdy zarodek od razu generuje wiele problemów. Każdy problem wymaga decyzji. Każda kolejna decyzja generuje następne problemy, które wymagają następnych decyzji. Scenariusz jest więc miejscem, gdzie problemy pojawiają się ciągle. I gdzie jak największa ich liczba powinna zostać w zadowalający sposób rozwiązana.

Jak wyrazić abstrakcyjną ideę w formie historii w miarę żywych ludzi? Jak stworzyć na niewielu stronach przekonujący świat? Na ile ten świat ma być po prostu filmowy, a na ile związany z rzeczywistością poza filmem? Jeżeli ma się wiązać z rzeczywistością, jaka jest ta rzeczywistość? I co z niej wybrać? Jak opowiedzieć coś, co jest zrozumiałe i interesujące dla autora scenariusza, a jednocześnie może być istotne i interesujące dla innych ludzi? Jak ułożyć historię w dramaturgicznie interesujący ciąg zdarzeń? Jak nadać mu napięcie? Emocjonalną intensywność? Siłę oddziaływania na przyszłych widzów? Jak wyjść poza poprawność i nudę, a jednocześnie nie wpaść w sztuczność? Jak zbudować ciekawe postaci? Jak uprościć osobowość człowieka do wyraźnych cech, a jednocześnie nie upraszczać nadmiernie, żeby bohater nie był wyłącznie plakatem, ale stwarzał iluzje życia? Jak zaplanować czas i przestrzeń? Jaki rodzaj narracji pasuje do opowiedzenia konkretnego tematu czy konkretnej anegdoty? Jak opowiadać w sposób zrozumiały, ale nie łopatologiczny, tak, żeby widzowie mieli samodzielnego przyjemność odkrywania, a jednocześnie nie czuli się całkowicie zagubieni? Jak stworzyć język, którym posługują się bohaterowie? Jaka jest różnica między żywym językiem codzienności a językiem filmowych postaci, który powinien być naturalny, a jednocześnie istotny?

  Fion Mutert jako Sigmund w filmie Biała wstążka Michaela Hanekego, fot. materiały prasowe

Jest wiele publikacji dla scenarzystów, które mają pomóc w znajdowaniu odpowiedzi na te pytania. Większość z nich zajmuje się charakterystycznymi elementami struktury filmu, budową scen, różnymi znanymi wersjami filmowej narracji. Często dają rady szczegółowe. Jak ożywiać dialogi. Jak wprowadzać puenty. Jak przeplatać sceny. Książki te analizują elementy warsztatu. Odkryte zasady tworzenia scenariusza filmowego, który nie jest zamkniętym literackim tekstem, ale również próbą napisania pewnego rodzaju komputerowego programu, który przepuszczony przez działania filmowej ekipy ma nadać filmowi życie. Oprócz opisu historii i bohaterów, scenariusz jest też przecież szkicem algorytmu, przepisu na coś, co ma potem zadziałać.

Jak każdy algorytm, jak każdy ciąg rozumowania, scenariusz filmowy bardzo mocno zależy od założeń, które go poprzedzają. Publikacje dla scenarzystów, czasem otwarcie, a często przy okazji, gdzieś pod spodem, sugerują też odpowiedzi na te podstawowe pytania. Czym, na przykład, jest świat, w którym umieszczeni są bohaterowie amerykańskiego kina? Niemal zawsze miejscem walki złych ludzi, którzy próbują przeszkadzać dobrym, a jednocześnie magicznym miejscem, w którym należy przeżyć wielką przygodę. Czyli, innymi słowy, jest świat magicznym miejscem, w którym źli usiłują przeszkodzić dobrym, a walka z nimi jest wielką przygodą.

Najoryginalniejsze scenariusze często mają u samych swoich podstaw oryginalne założenia. W „Zakochanym bez pamięci” Charliego Kaufmana świat to przede wszystkim umysł głównego bohatera. Z tego umysłu wynika kształt opowiadanej historii, która poza tym założeniem nie wychodzi bardzo daleko poza schematy komedii romantycznej. W „Białej wstążce” Michaela Hanekego ujawnienie podstawowego założenia dotyczącego przedstawianego świata staje się nawet głównym tematem filmu. Film ten powoli buduje świat, gdzie jest obecne zło. Nie ma tu jakiejś świetnej dramaturgii. Jest narracja z offu, którą większość podręczników kazałaby pewnie usunąć. Dla wielu widzów nic tam się nie dzieje. Ale spoza mozaiki wydarzeń wydobywa się tam coś nieuchwytnego, jeszcze jeden niezwykły bohater, którego nie da się nazwać, ale jego obecność można coraz silniej wyczuć.

Takie ciekawe założenia filmów wykraczają poza warsztat. W podręcznikach dla scenarzystów nie ma ich list. Muszą się zjawiać z innych źródeł, często spoza filmu. Z życia autora, jak u Stawińskiego, z inspiracji innymi filmami, książkami czy czymkolwiek innym. Założenia nowej literatury na początku dwudziestego wieku były w dużej mierze inspirowane współczesnym rozwojem badań z dziedziny fizyki. Teoria względności Einsteina i fizyka kwantowa zainspirowały wtedy pisarzy. Najróżniejszych inspiracji, które można teraz wypróbować, mamy wokół siebie coraz więcej. Nic, tylko wybierać założenia, które wydają się najciekawsze.

 

Piotr Borkowski
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. „Madagaskar 3” biegiem po milion
Box Office. Rekordowe otwarcie „Madagaskaru 3”!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll