PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Piotr Borkowski
  26.09.2012
Od paru dni trwają już trzecie szkolenia dla scenarzystów w oparciu o koncepcje psychologii zorientowanej na proces, organizowane przez Stowarzyszenie Film 1,2, Akademię Psychologii Zorientowanej na Proces i Kino.Lab pod hasłem „Film jak sen”. A dokładnie rozpoczęły się już poprzedzające te szkolenia pokazy filmowe. Chciałbym do nich zachęcić i trochę je skomentować.

Mam sentyment do psychologii zorientowanej na proces z różnych powodów. Dlatego,  że spośród szkół psychologicznych, które amatorsko mogłem poznać, ma ona dla mnie subiektywnie dość dużą praktyczną wartość. Dlatego, że interesują ją zarówno sytuacje z codziennego życia, zwykłe problemy, jak też zdarzenia niezwykłe. Dlatego, że nie traktuje człowieka mechanicznie, ale próbuje dotykać jego tajemnic. Dlatego, że w ciekawy sposób stara się wchodzić w sytuacje niewygodne, związane z rzadszymi stanami świadomości i konfliktami. Dlatego, że próbuje odnosić się do jednostek, ale również do grup ludzi w różnej skali. Dlatego też, że w dość bogaty sposób eksperymentuje z inspiracjami z różnych źródeł, zarówno humanistycznych, jak dawne tradycje religijne, jak i ścisłych, jak współczesna fizyka. Możliwe, że mam do niej sentyment również dlatego, że w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy, zdaje się, ten nurt psychologii zaczął się w Polsce szerzej rozwijać, główna siedziba ówczesnego Towarzystwa Psychologii Zorientowanej na Proces mieściła się tuż obok miejsca, gdzie mieszkałem. Pamiętam też warsztaty Arnolda Mindella, założyciela tego nurtu, w Warszawie, z tamtego czasu.


Kadr z filmu "Dwoje do poprawki", fot. materiały prasowe

Zawsze mi się wydawało, że ten rodzaj psychologii ma w sobie coś, co może też inspirować opowiadanie historii w sposób, który może się okazać ciekawy i współczesny. Że klasyczna psychoanaliza jest już klasyczna i została wystarczająco wchłonięta i przetworzona przez kulturę popularną. A jednak nadal bardzo szeroko obowiązuje w filmach. Dała ona filmowi neurotyczne, ciągle analizujące swoje postępowanie postaci, takie jak znanych bohaterów Woody Allena. Dała mroczne postaci zbrodniarzy zdeformowanych w dzieciństwie, jak na przykład Hannibal Lecter. Wyjaśnia ona postępowanie ludzi ich wczesną i nieuświadamianą przeszłością, lękami, wpartymi wspomnieniami. Uzasadnia historie bohaterów powtarzaniem mitycznych wzorów, jak u Christophera Voglera, o którym już kiedyś pisałem. Ale powinien pewnie przyjść czas, kiedy inne nurty psychologii również wejdą szerzej do kultury. Zwłaszcza, że w psychologii w ostatnich dziesięcioleciach dużo się dzieje. Możliwe, że psychologia zorientowana na proces może być jednym z takich inspirujących nurtów.


Kadr z filmu "Milczenie owiec", fot. materiały prasowe

Wywodzi się ona z klasycznej jungowskiej psychoanalizy, ale, jak mi się zdaje, przesuwa jej akcenty. Z przeszłości na teraźniejszość. Proces, którym się zajmuje, to życie w tej chwili. Odkrywanie kierunku, w którym chce ono iść. Nie jest to samo odsłanianie wspomnień i korzeni problemów, ale raczej obecnych tendencji i tego, co samo życie chce dalej zrobić. Proces ten jest więc ciągle otwartą przygodą. Zahamowania czy kompleksy tu opisywane są raczej jako progi, miejsca, których przekroczenie związane jest z trudnościami, ale przynosi rozwój, a czasem po prostu ulgę. Są to miejsca niezauważane, często niechciane, ale istotne. Rafy, które w pierwszym odruchu chcemy omijać, albo wpadamy na nie, bo nie możemy się powstrzymać, a które, zamiast niszczyć, mogą otwierać niespodziewane szlaki. Psychologia zorientowana na proces, wbrew naturalnym odruchom, zachęca do wchodzenia w takie sytuacje. Poza tym świat, którym zajmuje się ten nurt psychologii, to w dużej mierze świat informacji. A to jest chyba szczególnie mocno współczesne. Psychologia ta podsuwa ciekawą sugestię, że wiele bodźców, które do nas docierają, to różnorodne sygnały, które mogą zawierać podobną informację. Że to świat, albo my sami jako część świata, naciskamy na to, żeby coś usłyszeć, coś zobaczyć, zrozumieć i wyciągnąć wnioski. Symptomy cielesne, choroby, klimat i problemy w relacjach, wspomnienia i sny, znaczące przypadkowe zdarzenia, mogą być wspólnie istotnymi komunikatami. Życie jest tu więc rodzajem ciągłego osobistego śledztwa, które wśród tych sygnałów próbuje odkrywać wzory i za nimi podążać.

Oczywiście to tylko jakieś moje przykładowe refleksje. No i tylko kilka z nich, mam nadzieję, że na zachętę. Warto je porównać z tym co mówią specjaliści. I niezależnie od naukowości, czy terapeutycznej skuteczności tego nurtu psychologii, moim zdaniem warto się z nią zapoznać. Choćby dla inspiracji, która może wzbogacić jakoś psychologiczne schematy filmowe, które wydają się teraz oczywiste, a kiedyś wcale nie muszą być oczywiste.

A przy okazji, "Dwoje do poprawki" z Meryl Streep i Tommy Lee Jonesem, który zupełnie dobrze właśnie szedł do polskich kin, to film, który właściwie jest po prostu zapisem małżeńskiej terapii. Też ciekawy przypadek użycia wprost psychologii w filmie.  


Piotr Borkowski
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. „Jesteś Bogiem” wciąż szturmuje kina.
Box Office. Znakomite otwarcie "Jesteś Bogiem"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025
Scroll