PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Jerzy Gruza
  9.01.2015
Pytanie: czy samolot stojący, gotowy do startu na pasie, jest samolotem, rzeczą czy tylko zasobem… środkiem do przenoszenia pasażerów z jednego kontynentu na drugi?

Poczucie humoru

jest wybawieniem. Tak często nas to ratuje. Jeżeli nie możesz się już śmiać, jesteś martwy. Co z tego że śmieję się cały czas? Mało kto to zauważa.

 

Proust

Okrutne i zachłanne siły miłości zawsze nużą starość i chorobę.

 

Chrystus

ponownie przyjdzie do nas nagle i najmniej spodziewanie, jak „złodziej w nocy”.

                                                                (z listu do Tessalonikan)

 

Wstydzę się

powiedzieć, gdzie to przeczytałem:

„Są rzeczy, które  r o s n ą i są rzeczy, które  n i e  r o s n ą a muszą być specjalnie wznoszone”.  Drzewo, katedra… kwiat, most…

I czy r z e c z y w ogóle jeszcze dziś istnieją (?!)

Pytanie: czy samolot stojący, gotowy do startu na pasie, jest samolotem, rzeczą czy tylko zasobem… środkiem do przenoszenia pasażerów z jednego kontynentu na drugi?

Jest dzisiaj zasobem… znika w bezprzedmiotowości.

Zasób nie jest przedmiotem… Rzeka jest zasobem energii dla wytworzenia prądu… Nawet człowiekowi grozi, że będzie tylko materiałem, siłą roboczą na rynku pracy albo przypadkiem choroby dla jakiejś kliniki. 

Przerażające.

 

Nuncjusz

kazał mi się masturbować” – zeznaje jedna z ofiar – czytam w prasie.

A mnie kazał kolega z klasy, dziś nie jest nuncjuszem, pracuje jako księgowy. Może go odwołać tylko Urząd Skarbowy Dzielnicy. Tamtego tylko Papież.

 

Grób Chaplina

Nie odwiedziłem! Byłem za to w wytwórni sera Ementaler. Ale czytałem  biografię Charliego z nudów. Nie mówiąc o tym, że zrobiłem kiedyś wywiad z jego córką, jak była na wybrzeżu w Polsce kręcąc jakiś film. Na pewno wywiad jest w archiwach gdańskiej telewizji.

Zapamiętałem co mówił Chaplinowi Mac Sennet: „Nie mamy scenariuszy. Bierzemy jakiś pomysł i p o d ą ż a m y  za naturalnym biegiem wydarzeń”

Tak chcę robić filmy.

I nie zatwierdzać ich w Instytucie Sztuki Filmowej.

Na przykład taki film, rozgrywający się w tamtych czasach. W centrum miasta na głównej ulicy – powódź! Nie potrzeba żadnej literatury. Żadnych pisarzy. Po prostu pomysł, wokół którego budowane są gagi, a potem tworzy się fabułę już w toku roboty filmowej.

Ale to złoty wiek kinematografii! Może się wróci, jak wszyscy będą kręcić filmy aparatami telefonicznymi.

Charlie mówi, że nie widzi wielkich zalet w ustroju, w którym trzeba pracować aby żyć i woli taki, w którym pozwala się mu żyć nie pracując.

Cyniczne.               

Chaplin też pisze, że czyta wyrywkowo. Tak, jak ja. Czyta tylko to, co go interesuje albo ma związek z jego życiem, myślą, cierpieniem, zawodem, sukcesem.

Na przeczytanie wszystkiego nie ma czasu.

             

Jakie to miłe

być idolem w małym kraju. Ale przerażająca jest ilość papieru zapisanego przez człowieka – przerażony jest Tyrmand w swych pamiętnikach, którego czytam na szwajcarskiej ziemi. Tak samo był przerażonyKonwicki, kiedy wszedł na halę targową w Niemczech i zobaczył miliony napisanych… już książek.

Ale pisarze piszą ciągle, chyba, że już nie żyją. Wtedy piszą ich komentatorzy, żony, kochanki, dzieci… o nich.

 

Zawód komik

„Jestem klasycznym przykładem humorysty – powiedział o sobie Peter Sellers, wspaniały angielski aktor, który śmieszył mnie do łez w "Being There", filmowej adaptacji powieści Jerzego Kosińskiego – ale zabawny jestem tylko wtedy, gdy pracuję”.

 

Sponsorem programu

pogoda jest firma „cinkciarz wp. pl” 

A dlaczego by nie?

Chociaż wolałbym gdyby sponsorowali Teatr Telewizji.

               

Nie wstydzę się

swego syna. Jest hetero, ma żonę, dwoje dzieci, pracę, idzie spać koło jedenastej, wstaje rano, bierze prysznic, myje zęby, odprowadza najmłodsze dziecko do przedszkola.

Jedno mnie martwi, nie ogląda telewizji.

Niestety, żyje jak zwierzę.

 

Oglądam w nocy

jakiś kanał telewizyjny z urywanymi zdaniami… migotem obrazów… błyskami szczątków jakiś niezrozumiałych scen… piskiem dźwięków… zygzakami napisów… To zdecydowanie bardziej interesujące od normalnej wizji i zrozumiałych komentarzy i słów.

Bełkot, ale o ile bardziej interesujący od normalnego bełkotu, bez przerw technicznych i zakłóceń wizji i dźwięku. 

 

Polak ze Szwecji

– Mam żonę Chinkę. Zgrabna w sposób nie  n u ż ą c y oka. Każdy ma prawo do szczęścia, nie każdy ma szczęście do prawa. Po rozwodzie jestem goły jak święty turecki. Będę pisał teraz do filmu. Mam już tytuł. Hicior. Nie powiem. Mam  producenta drugiej części tej historii.

– A gdzie pierwsza?

– Na Zachodzie marketing jest zagadką. Druga może wyprzedzać pierwszą.

Jerzy Gruza
Magazyn Filmowy SFP, 38/2014
Zobacz również
fot. SFP
Liam Neeson pokonał Christiana Bale'a
"Bitwa Pięciu Armii" najpopularniejszym filmem roku?
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll