PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Jerzy Gruza
  1.12.2014
Sobota. Zapamiętałem wreszcie, co ćwiczę. Dwa mięśnie: przywodziciele i odwodziciele! Ale zaraz znów zapomniałem. Natomiast kupiłem szpanerską skórzaną opaskę na nadgarstek, że niby boję się kontuzji przy nadmiernym ciężarze, który kiedyś szarpnę.

Oglądam Czarnego Łabędzia

W filmie napipczono zdrowo. Prosta  historia zazdrości o główną rolę w ciężkiej harówie tancerki obudowano kretyńskimi strachami. Całość pozbawiona homoseksualizmu męskiego, co stanowi główny klimat tego środowiska.

Kiedyś w przerwie próby w Teatrze Wielkim, siedzi przy oknie solista baletu Stacha Szymańska i robi na drutach.

– Co robisz Stasiu?

– Jak to, co? Idzie wiosna. Pruję czapkę robię slipy. 

To w Polsce. A tam? Dopiero.

    

Telekamery

Wszyscy podzieleni na dwie grupy: „wręczających” w tym roku i „otrzymujących” w przyszłym albo odwrotnie. Już nie ma innych ludzi show-biznesu w Polsce. Ciągły strach, że do końca życia będę oglądał Torbicką w Telekamerach, Wiktorach, Orłach, Festiwalach, Przeglądach, Pokazach… Bo ile tego przede mną? Kilka lat, a może mniej… A może, to już ostatnia moja Torbicka.

 By the way jest to największa gwiazda polskiej telewizji od początku świata. Przed tym była tylko jej matka, Krystyna Loska. A w czasach przedpotopowych – Irena Dziedzic.

Życie może być podzielone na te trzy kobiety. Reszta jest tym, co pomiędzy – mało ważnym.

Jak mówił jeden decydent telewizyjny:

– A gówno mnie obchodzi, co jest na ekranie między reklamami.

 

Żywa mowa

Jest tylko „szybką wojną metafor”.  Jak się tak zastanowić, to Nietzsche miał rację, gdy to odkrył.

– Mam cię w dupie… przecież nie dosłownie: lekceważę cię, nic mi nie zrobisz…

– Pocałuj mnie w dupę…

– Spierdalaj!

– Możesz mi naskoczyć!

– Kurwa!

To wszystko metafory.

 

Wszyscy…

…szukają nowych pól działania. Jeden autor scenariuszy filmowych entuzjastycznie opowiada o swoim nowym tekście, ale jak zawsze znajduje się drugi autor, co opowiada własny pomysł. Niby lepszy. Historia dziecka podczas okupacji. Najlepiej, gdyby to było dziecko: cygańskie, żydowskie, staroświątkowe lub chore umysłowo. Dziecko pięknie śpiewa arie z operetek niemieckich. Tym ratuje sobie życie. Przedstawia się hitlerowcom, nauczone przez matkę: „Ich Bin Waldemar”. Żołnierze  niemieccy zachwyceni. Za to śpiewanie dostaje przepustkę na życie.

Blaszany bębenek, przecież to podobne. To już było!

– No i co z tego? Jak  b y ł o, znaczy  d o b r e.

 

Fitness znowu

Rozmowa ze starszą zapamiętale ćwiczącą kobietą w nieskromnie obcisłych lajkrach.

– Czy to ćwiczenie nie spowoduje bólu kręgosłupa – pytam. Widząc, że to wytrawna fitness dama.

– Mam świetnego kręglarza. Cudotwórca. Setki ludzi co rano z całej Polski w kolejce.

– Gdzie on przyjmuje?

– Niestety, umarł już.

– Aha. A co pani ma na brzuch?

– Mąż ma taki sam problem jak pan.

– I co robi?

– Pije mniej piwa.

Wtrąca się Adrian „pakiernik”.

– Nie słuchaj baby. Weź się tu i zrób trzy razy po piętnaście.

– Jeżeli nie stracę brzucha do 1 marca, to cię zwalniam i nie zagrasz w Na Wspólnej.

 

Przy stoliku…

…Głowa oznajmia, że nic już nie ogląda. Nie widział "Czarnego Łabędzia", nie czytał dodatku Rzepy, nawet nie widział… a po chuj!

 

Kubica…

…otrzymuje od arcybiskupa kroplę krwi błogosławionego Jana Pawła II w szczerozłotej oprawie.

Robert Santa Subito. Jak bardzo potrzebujemy bożyszcza, aby  zaspokoić nasze strachy, że może nie jesteśmy najlepsi i jedyni na świecie.

 

Prawdziwe męstwo

Film braci Coen. Nie wiem. Mam tzw. mieszane uczucia. Co mnie obchodzi, że wszystko jest tak nakręcone jak w książce. Może to dobre dla czytelników książek.

 

Nagle na ekranie telewizora Bollywood

Jak prosto i pięknie grają i śpiewają ci ludzie – wzruszają i śmieszą. Historia jak ze „Skrzypka na dachu” – hinduska rodzina i pięć córek do wydania. Umieją sprzedać swój kolor, urodę i seks. W końcówce filmu ani jednego polsko-amerykańskiego nazwiska.

 

Na fitness pełno

Sobota. Zapamiętałem wreszcie, co ćwiczę. Dwa mięśnie: przywodziciele i odwodziciele! Ale zaraz znów zapomniałem. Natomiast kupiłem szpanerską skórzaną opaskę na nadgarstek, że niby boję się kontuzji przy nadmiernym ciężarze, który kiedyś szarpnę. Pokażę ją księdzu L. I powiem, że się nie kąpałem po treningu, aby zajeżdżać testosteronem. Jak skropiłem się w zeszłym tygodniu Yoopem i wchodziłem do „Czytelnika”, to ktoś zapytał:

– Co, od rana lecisz Żubrówką?

Co za dzicz! 

 

Jerzy Gruza
Magazyn Filmowy SFP, 37/2014
Zobacz również
fot. SFP
Animacja uległa "Igrzyskom śmierci"
"Kosogłos" z najlepszym otwarciem roku
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll