PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Jerzy Gruza
  31.07.2014
Tak jak u Czechowa w „Wiśniowym sadzie” marzyli Rosjanie na prowincji w XIX wieku, nasi politycy marzą, aby wyjechać stąd, nas zostawić, a samemu do Moskwy, czyli… dzisiaj do Brukseli.
Do Moskwy! Do Moskwy!
Tak jak u Czechowa w „Wiśniowym sadzie” marzyli Rosjanie na prowincji w XIX wieku, nasi politycy marzą, aby wyjechać  stąd, nas zostawić, a samemu do Moskwy, czyli… dzisiaj do Brukseli. Do Brukseli! Na Euro, na posła! Tam raj, tam życie w błękicie, diety, wytworne knajpy, sklepy, modne krawaty, opalenizna z Côte d’Azur. A my tu w swoim błocie, po zimowym śniegu, kolejkach do lekarzy, na poczcie, na Zakopiance, w smażalni dorsza. A oni w naszej telewizji brylują; jak na chwilę do nas zawitają, mądrzą się, krytykują, rzucają bon moty, radzą i wsiadają w samolot do Mosk… Sorry, do Brukseli.
Tam decydują o przyszłości Europy! Ukrainy, Putina, Merkel, Obamy, i… Palikota.
    

Przemoc w rodzinie

„Sprawa dla reportera”: „Złapał mnie za głowę i kilkakrotnie uderzał o lodówkę marki Bosch, która zamraża do 79 stopni minus. Poczułam, że prawa półkula mózgu ziębnie mi i ledwo co pamięta, myślę sobie, jak tak dalej będzie mnie zamrażało, to stracę pamięć przy zeznaniach. Odwróciłam się, aby ratować drugą półkulę… Nagle widzę, że na obecną chwilę mój mąż chce zapalić papierosa, chwyciłam go za włosy i walnęłam o piecyk gazowy. Na szczęście nie zapłacił rachunku za gaz i nie było wybuchu, bo byśmy wszyscy wylecieli w powietrze, razem z córką, która uczyła się angielskiego z koleżanką… Jest tu ze mną jako świadek w <Sprawie dla reportera>”.
                                                           

Monologi i dialogi bez jednej nogi
Ulica po kinie.
Wieczór.
Znana mi od lat kwiaciarka z pękiem róż chodzi po kawiarniach.
„Mam córkę metr siedemdziesiąt” – mówi. – „Chciała być aktorką. Ale jest za delikatna. Chodzi do tej <Familiady> w telewizji razem ze swoim chłopakiem. Jest to program, co jeszcze jej świętej pamięci babka, a moja matka, bardzo lubiła. Kasuje siedemset złotych. Nieźle co, jak na studentkę?”. – „Pani syn też chyba chodzi z kwiatami po kawiarniach? Taki jakiś podobny…”. – „Co pan?! Już jest po studiach i został dyrektorem banku. Kwiaty by sprzedawał?! Chyba że w weekendy… Córkę może przyuczę, jak ten program padnie”.
Oddala się w perspektywę wieczornej ulicy z knajpami.   
Noc.


Dziewczyny palą papierosy przed klubem

„Tylko taką fazę pamiętam. Budzę się, a tu jestem w kajdankach. Biorę prysznic”. – „Przed czy po?”. – „A nie wiem. Chyba po… Znów zasypiam. Budzę się, a tu jestem już w domu. Ubieram się i idę do pracy. Po chuj brałam ten prysznic?”.


Pisarze…
… już nie piszą książek. Opisują… jak piszą.
                         

Komornik…
… rekwiruje kobiecie słoiki z konfiturami, które przygotowała na zimę. W dodatku za długi męża, z którym jest dawno rozwiedziona.
Wstydu nie mają.


Ciągle pytają nas…
… w reklamówce telewizyjnej. „Czy  z n a s z  to uczucie zażenowania, gdy masz wzdęcia?”.
Znam.


Było…
… już otwarcie olbrzymiego domu towarowego na placu Unii Lubelskiej. Zapominamy o SuperSamie – przeboju peerelowskiej Warszawy. Nakręciłem tam film "Dzięcioł", obśmiany przez krytykę, chodzi po telewizjach do dzisiaj. Bawi i wydaje się nie do zdarcia. Ci krytycy, co wsiadali na niego wściekli, że miał dużą widownię, co wówczas uważano za śmiertelny grzech artysty, dawno poumierali.
Nowy budynek jest imponujący. Podoba mi się architektura i kolorystyka zamknięta w czerni i bieli, bez pretensji do wyróżnienia się z tła, na jej tle mały domek dawnych rogatek miejskich też dobrze kontrastuje z pionami okien i wejść. Nazwa: City Shopping; zaczął tę angielszczyznę SuperSam i tak zostanie do końca naszego życia.
Niedługo wszystko zamienimy na angielski. U Warlikowskiego w teatrze pierwsze pół godziny to dialog w języku Szekspira w wykonaniu polskich celebrytów. Wszystko rozumiałem! Nawet tak ukochana nam „kurwa!” już powoli znika i nawet na Pradze-Południe przeklinają „fuck you”! „Fuck you, ty słoiku”!
Trwają próby kolorowych świateł na fasadzie budynku: przez fiolet, zieleń, czerwień… przebija się ciepłe światło z okien.
Jest ładnie.                                    


„Tuwim. Wylękniony bluźnierca”               
Cytat z jego wypowiedzi o awansie cywilizacyjnym, który nastąpił w Polsce Ludowej. „O chłopach z ojca cepa, a matki drabiny”, bezzębnych, ogłupiałych z niedojadania i wiecznie w łachach. Otumanionych przez „legionerskiego upiora” (Piłsudski). Chłopach, którzy w II Rzeczpospolitej ze spłachetka ziemi musieli wykarmić wielodzietne rodziny. Dopiero Nowa Polska odmieniła ich życie. Córka ciemnych chłopów podniosła piękną głowę i odrzekła promienna, natchniona nadzieją. „Ja – w Warszawie. Ja – pracę piszę. Z agrochemii”.
„Fakty nie starzeją się nigdy – komentarze zawsze” - Isaac Bashevis Singer.



Jerzy Gruza
Magazyn Filmowy SFP 33/2014
Zobacz również
fot. SF Tour/Filmoteka Narodowa
Przyzwoity start "Strażników Galaktyki"
Hercules walczy o widzów
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll