PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Jerzy Gruza
  28.01.2013
Kiedyś dzieci traktowaliśmy jak przyszłych dorosłych… Dziś dorośli starają się dorównać dzieciom.

Emil Cioran: „Z punktu widzenia tego co zasadnicze, kultura i cywilizacja nie jest konieczna. Nie trzeba być wykształconym, żeby zrozumieć naturę i życie”.

Przenośne gołębniki na wystawie I wojny światowej w Londynie. Najlepszy sposób komunikacji dla dowództwa wojskowego. By the way: „Gdyby gołębia nauczyć geografii, nigdy nie trafił by z listem do miejsca przeznaczenia” (Cioran).


Kadr z filmu "Mei Lanfang". Fot. materiały prasowe

Były różne sposoby komunikacji międzyludzkiej. Dzisiaj na tym polu jest największy postęp technologiczny. Babcia w Warszawie rozmawia z wnukiem, który mieszka w Chinach przez Skypa.
Anegdota, którą uwielbiam:
Głębokie PRL. Teatr Syrena, bar dla pracowników a w nim jedyny telefon, z którego można zadzwonić na miasto albo ktoś mógł się dodzwonić z zewnątrz. Aktorzy biegają z jednej garderoby do drugiej, zamieszanie jak to podczas składankowego spektaklu. Nieporuszony tylko siedzi starszy pan, znany pianista Wiktor Osiecki, ojciec Agnieszki. Pije spokojnie kawę. Przebiega aktor Tadeusz Pluciński.
- Panie Tadeuszu, nie wiem czy pan wie, że są różne sposoby  k o m  u n i k o w a n i a . W dawnych czasach… z miasta do miasta szedł człowiek z listem, później wypuszczano gołębia, są różne sposoby  k o m  u  n i k o  w a  n i a między ludźmi. Następnie dyliżanse przewoziły listy, potem już profesjonalna poczta: trębacz trąbił, że jedzie pocztylion, posłańcy w mieście roznosili bileciki…
- Panie Wiktorze, o co chodzi? Za chwilę mam występ… na scenie.
-  Są różne sposoby k o m  u  n i k o w a n i a… Telefon do pana.
Pan Wiktor spokojnie wskazuje na odłożoną słuchawkę.

Tytuł: „Twarda Rachela każe kochać!”. Na prawdę nazywa się Ewa, Rachela to pseudonim wróżki, która stawia Tarota na plaży. Cyganie chcieli ją porwać, aby im wróżyła. Ludzie zwykle pytają o miłość: „Ustawiam diagram i wiem wszystko” – mówi.
Gdzie kupić karty do Tarota?
I na jakie zmienić imię: Hugo? Terezjasz?
Będę ludziom wróżyć.

Studiujcie matematykę! Wenecjanka Giulietta mówi do Jana Jakuba Rousseau, widząc jego zupełny brak doświadczenia w miłości: - Zanetto, lancia le donne, e studia la matematica [Jasiu, zostaw kobiety, weź się do matematyki].
Kupiłem grubą książkę „Teoria liczb pierwszych” Naturalne liczby mam opanowane.

Na pierwszej stronie „New Yorkera” olbrzymia postać bankiera z Wall Street odpowiada na protesty „odrzuconych”: „Keep Things Precisely as They Are”.
Czyżbym był po jego stronie?!
Strach przed zostaniem tak daleko za peletonem, że go już nie dogonię.

Pokaz filmu chińskiego „Forever Enthralled”. Jak to przetłumaczą na polski? Cholera wie. Opowieść o Mei Lanfangu, aktorze grającym kobiety w chińskiej operze. Wzruszający i śmieszny, i do płaczu, bo i romans w tradycyjnym trójkącie. Ale przede wszystkim problem „papierowego chomąta”, które los zakłada artyście na szyję. Niby tak łatwe do zerwania, a tak trwałe, że rozkuć go nie można przez całe życie. To „papierowe chomąto” uwiera niezależnie od rangi artysty, czy będzie to grafoman czy geniusz w swojej sztuce.
Film rozciągnięty epicko w wielu miejscach przypomina, o dziwo, los polskich aktorów podczas różnych okupacji w Polsce, skończywszy na stanie wojennym Jaruzelskiego. Niemców grają tu okupujący Chiny Japończycy. Te same próby korumpowania, te same hasła: „Dupa jest do srania, a aktor do grania”
Niekoniecznie. Nawet dla udającej kobietę starzejącego się aktora: „Na scenie jestem kobietą, w życiu mężczyzną!” – mówi twardo. Ale chomąto z papieru trzyma go za gardło.

Rozmowa w TVP Kultura o polskich serialach. Felieton filmowy przed programem. Ani słowa o „Wojnie domowej” czy „Czterdziestolatku”. Nie było? Świadomie czy tylko przez przeoczenie?

Dostaję zaproszenie do Ambasady Amerykańskiej: „In honor of Mr. Janusz Głowacki…”. Na zaproszeniu: R.S.V.P. Kiedyś bałem się dzwonić, że będę w Ambasadzie. Co to były za czasy, kiedy za każdym z gości po przyjęciu jechała warszawa z tajniakami. Człowiek czuł się ważny. Dzisiaj można bez strachu zamówić taksówkę pod samo wejście do rezydencji, a po wszystkim dojechać spokojnie do bramy własnego domu bez asysty policji.

Wręczanie nagrody im. Czesława Miłosza Januszowi Głowackiemu. Lonia, przyjaciel ambasadora i Janusza, przemawia po angielsku i po polsku. Mówi, że jego dziadek, skromny chasyd z  Pułtuska, tej „Wenecji północnego Mazowsza”, twierdził, że między człowiekiem a Bogiem istnieje kurtyna . Czasami dzieła ludzkie są takimi małymi iskierkami co prześwietlają tę kurtynę. A czasami są postacie, które potrafią ją unieść i można wtedy być w pełnym świetle boskiego majestatu. Janusz jest taki człowiekiem.
Nie wiem, czy nie przesadził. Ale zbyt blisko jestem z Januszem, aby to ocenić. Tak jak kiedyś z Cybulskim, o którym mówiłem w samych superlatywach, że jest genialnym aktorem a facet na to: „Cybulski? Przecież ja go znam!”.
Przy spotkaniu z Wierzyńskim, który wrócił z Ameryki już sześć lat temu, zapytałem go udając zdziwienie „Kiedy przyjechałeś?!”, mimo że pokazuje się dwa razy w tygodniu w TVN.

Palikot wystąpił w Sejmie niczym trybun ludowy w trakcie Rewolucji Francuskiej. Nie wiem, bo się spóźniłem, kim są te „tłuste koty”, którymi obrzucał Tuska i ławę rządową. Nawet rym mu wyszedł: „Wszystko jedno, czy Mucha będzie od sportu czy od transportu”.

Nic nie mam do zanotowania, chociaż tyle jest żalu. Żal - słowo, które nie istnieje w innych językach.

Krytyk Krzysztof Masłoń w „Rzeczpospolitej” przypomina „poetyckie wypociny Broniewskiego” /!?/:
„Nie będzie tronów, nie będzie banków
Nie będzie City i Wall Street
Błyśnie wolności świt”

Na ekranie telewizora brutalne pałowanie bezrobotnych i studentów okupujących banki Wall Street przeciwko tłustym kotom z tej ulicy, przyczynom krachu tysięcy. Na rysunku satyrycznym w „New Yorkerze”, dwie paniusie w futrach obładowanie torbami wracają z shoppingu. Jedna z nich: “I'm starting my own movement. Occupy 57th Street”
Tam, gdzie są najdroższe sklepów w mieście.


Jerzy Gruza
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Zaskakujący triumfator weekendu w polskich kinach
Box Office. „Django” podbija polskie kina
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll