PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Marta Syrwid
  17.12.2012
W ten radosny czas, kiedy mróz drzazgami bije w twarz, a ludzie brną przez śliskie i zabadźgane chodniki i z nosów im siąpi; w ten radosny czas, kiedy tłumy tupiących z zimna, obładowanych mąką, cukrem i półżywymi rybami, marzną na przystankach pod centrami handlowymi; w ten radosny grudniowy czas, gdy dookoła migają lampki choinkowe, a miasto wygląda jak elektryczny Kreml; w ten radosny czas – żeby nam wszystkim było jeszcze gorzej z okazji wesołych świąt – proponuję kalendarium porażek, czyli spis tego, co kompletnie w tym roku nie wyszło.

17.02.2012

Juliette Binoche w filmie "Sponsoring". Fot. Kino Świat

Pierwszą katastrofą mijającego roku była polska premiera "Sponsoringu" Małgośki Szumowskiej. I choć wszystkie poprzednie filmy autorka podpisywała „Małgorzata”, zaskoczeniem większym niż ów lifting, była jednak kreacja Andrzeja Chyry. W najnowszym filmie Szumowskiej jest z Chyrą jeszcze gorzej niż w "Samotności w sieci". Grając tu klienta jednej z dziewcząt, aktor bierze udział w scenie karkołomnej, która zamiast poruszać – śmieszy. Tak bardzo chce być ostra i brutalna, że aż od tych ambicji puchnie. Szeptem Lorda Vadera Chyra rzęzi francuskie brzydkie słowa, które wydają się brzydkie chyba tylko tym, którzy codziennie czytają Prousta i zagryzają go magdalenkami. Ach, zapomniałabym, rzężąc bohater Chyry gwałci studentkę butelką szampana. Miało to być wstrząsające, a wyszło jakieś takie… ładne i łagodne. Bo w "Sponsoringu" panoszy się nieznośne estetyczne tchórzostwo: żadnych niebezpiecznie brudnych detali, seks zwykle w świetle cichego i słonecznego dnia i tylko między umytymi i wydepilowanymi ludźmi o ciałach w kolorze mleka z miodem. A przecież pruderia jest passè od czasów rewolucji francuskiej i więcej „odwagi” w opowiadaniu o seksie było nawet u Polańskiego, w uroczych "Gorzkich godach" sprzed dwudziestu lat. Trzeba jednak wspomnieć jeszcze o zabawnym kontekście polskiej premiery. Otóż, dzięki "Sponsoringowi" można było doświadczyć wesołej schizofrenii, łącząc filmową postać graną przez Juliette Binoche z wizerunkiem aktorki pojawiającym się wówczas w reklamie banku (zresztą, reklamę reżyserowała Szumowska). W filmie sinoróżowa Binoche krztusi się leżąc na podłodze w przejrzystej łazience, a ponieważ dość długo się krztusi – nie od razu wiadomo, że to z powodu masturbacji, a nie zawału serca. W reklamie za to, perłowa i nieskazitelna Binoche, na tle szklanego banku , opowiada: „Spróbuj, polubisz jak ja”. Jak dla mnie: ha, ha.

2.03.2012

Marzec zaczął się odwilżą, katarem i premierą "Kac Wawa 3D". Jest to film typu złośliwy clown wyskakujący z pstrego pudła, film typu clown z plastykową twarzą i uśmiechem szaleńcy, film typu clown ubrany w poliestrową koszulę w cętki i śmiejący się zapętlonym rechotem wiedźmy. Ok, film jest zły tak jak jego producent po zbesztaniu przez Tomasza Raczka, ale. Nie tylko film, a wręcz – nie on przede wszystkim, przyczynił się do jednej z najpotężniejszych klęsk, które nawiedziły w tym roku nasz kraj. Domino żenujących wystąpień, wywołanych opinią Raczka świadczy przecież nie tylko o niskim poziomie dyskusji, argumentów czy w ogóle – kultury twórców (i jedynych obrońców) filmu. Wypowiedzi scenarzysty i producenta z pieskiem, są przede wszystkim bolesnym dowodem na to, że technicznie i finansowo możliwe jest robienie filmów przez ludzi, którzy nie nadają się nawet do występu w telewizji śniadaniowej, znanej z tego, że progi stawia na wysokości kapci. Film "Kac Wawa" to w końcu wynik scenariusza i reżyserii, kreacja – można odczytać go jak nieudaną próbę opowiedzenia o  imprezie typu hołota i mohito. Ale już "Pytanie na śniadanie" z Piotrem Czają, tłumaczącym, że intencją jego było obśmianie targowiczów pojawiających się na poznańskich techniawach i wyrażenie żalu, że prostytutki bywają nieuczciwe – no – to wydarzył się w realu. I chyba dlatego żre do kości.  

8.03.2012

O własnej twórczości: „Ja jestem zdecydowanie przedstawicielką na pewno tego postmodernizmu, dlatego, że inaczej już się teraz nie da.”
O krytykach filmowych - „Wy bez nas, reżyserów, nie istniejecie.”
O konwencji filmu "Big Love" - „To jest o filmie w filmie w ramach filmu.”
O sobie, prywatnie: „Jedynie, mam taki problem: słowa, słowa, słowa… teoria, teoria, teoria.”
Ósmy marca tego roku był dniem, w którym zatrzymała się Ziemia. Krajem wstrząsnęło nagranie rozmowy, w której reżyserka Barbara Białowąs używając m.in. powyższych sformułowań udowadnia krytykowi Michałowi Walkiewiczowi jego niekompetencję, brak zrozumienia konwencji "Big Love" i inne ułomności m.in. „bronienie się na zasadzie erystyki Schopenhauera”. Można było niemal w ciemno obstawić, że to wydarzenie zapisze się w historii polskiej kinematografii i będzie wielokrotnie przywoływane, cytaty staną się kultowe, a liczba odsłon nagrania da mu status platynowego. I choć w marcu mogliśmy tylko wyobrażać sobie nadchodzące grzmoty takie jak "Bitwa pod Wiedniem" i "Ixjana" – dziś, po tych dwunastu ciężkich miesiącach, muszę przyznać, że dla mnie Barbara Białowąs wciąż rządzi .

4.04. 2012

Premiera książki "Kino to szkoła przetrwania", wywiadu-rzeki, który z Małgorzatą (!) Szumowską przeprowadziła Agnieszka Wiśniewska. Zagłębiam się w ten dół felietonem Niewypas, a na potrzeby kalendarium podsumuję krótko: publikacja ta jest przede wszystkim rzadko zadrukowanym papierem. W wielu miejscach pozostawiono prześwity – pauzy między kolejnymi rozdziałami. Rozdziałów jest trzydzieści trzy, stron – sto dziewięćdziesiąt. Każdy rozdział liczy więc około pięciu stron – obojętnie czy nosi tytuł  „seks”, „sztuka”,  czy – he,he – „Kraków poetycki”. Małgorzata Szumowska mówi przede wszystkim o tym, że na niczym jej nie zależy, chyba, że są to pieniądze i że nie jest odizolowana od tzw. „rzeczywistości”, ponieważ ma sąsiadów alkoholików. Agnieszka Wiśniewska zadaje za to pytania z kartki. Jej pytanie: „Ulubiony film?” to mój mistrz, zwłaszcza, że pojawia się ono w środku rozmowy o okolicznościach, które zadecydowały o tym, że Sponsoring nie dostał się do Cannes. Choć, tak na marginesie, sądzę, że spory udział w tym festiwalowym nieszczęściu mogła mieć np. kreacja Andrzeja Darth Vadera Chyry.

A na koniec jeszcze jedna zła informacja z okazji wesołych świąt – wkrótce dalszy ciąg kalendarium.


Marta Syrwid
portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. "Atlas chmur" wraca na szczyt!
Box Office. Świąteczna animacja na topie w Mikołajki
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll