Oglądając wchodzący właśnie na ekrany kin "Lęk wysokości" Bartka Konopki warto zwrócić uwagę na to, że obok rodzinnego dramatu i opowieści o dojrzewaniu do ojcostwa, ważną rolę w tym filmie odgrywa miejsce urodzenia głównego bohatera.
Współczesne polskie kino oferowało nam dotąd niejako dwie równoległe rzeczywistości. Świat przyszłości najczęściej obrazowany przez Warszawę z jej nowoczesną architekturą i korporacyjnym ładem oraz polską prowincję – w zależności od kontekstu ukazywaną z przymrużeniem oka ("Święty interes" Macieja Wojtyszki czy seria „U Pana Boga...” Jacka Bromskiego) bądź też jako ofiarę ustrojowej transformacji ("Ewa" Adama Sikory czy "Made in Poland" Przemka Wojcieszka). Konopka idzie tym tropem, lecz jednocześnie burzy niewidzialną ścianę postawioną przez kino między tymi dwoma światami. Przywraca mieszkańcom warszawskich apartamentowców korzenie.
"Lęk wysokości", fot. Kino Świat
Śląsk, z którego grany przez Marcina Dorocińskiego Tomasz przed laty wyjechał do Warszawy, by robić karierę w telewizji, przeraża obrazem postindustrialnej spuścizny PRLu. Mężczyzna wyrzucił go z pamięci tak samo, jak wspomnienia o ojcu, z którym przez lata nie utrzymywał kontaktu. Podobnie uczynił główny bohater "Erratum" Marka Lechkiego, które nie bez powodu zestawia się z „Lękiem wysokości”. On z kolei opuścił portowy Szczecin. Obydwaj są współczesnymi emigrantami, którzy z polskiej prowincji wyruszyli na podbój lepszego świata.
Jednak czy ten świat rzeczywiście jest lepszy? Warszawa w obiektywie operatora „Lęku wysokości” Piotra Niemyjskiego to miejsce równie odpychające jak Śląsk. Tomasz z żoną mieszkają na wyrastającym z błota grodzonym osiedlu, które cały czas jest jeszcze placem budowy. Podobnie jak ich, zakupione na kilkudziesięcioletni kredyt, mieszkanie, w którym na próżno szukać domowego ciepła. Znajdziemy je jedynie na starych rodzinnych filmach, których fragmenty cofają nas w okres dzieciństwa Tomka.
Poza intymnymi opowieściami o naprawianiu relacji ojciec-syn w „Lęku wysokości” i w "Erratum" Konopka i Lechki pochylają się nad kondycją swoich rówieśników, którym przyszło wchodzić w dorosłość w okresie ustrojowej transformacji realizowanej pod hasłem Wybierzmy przyszłość. Stawiają poważne pytania o świat, z którego wyrośli i o ten, który tworzą dla siebie i swoich bliskich. Pytania o współczesną hierarchię wartości.