PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Dagmara Romanowska
  29.01.2012
Iskra! Bohater! Ideały! Walka! Zmiana! Niezgoda na niesprawiedliwość! Od filmów o miłości zdecydowanie wolę te o buncie. Czy nasi filmowcy nie tylko uczestniczą w, ale i śledzą bieżące wydarzenia? Janek Komasa, Jacek Borcuch, Przemek Wojcieszek, Borys Lankosz, Leszek Dawid, Marcin Wrona, Kasia Adamik, Anna Kazejak - mam nadzieję, że ktoś z nich na pewno. I że jeszcze ktoś inny, kogo nazwiska dziś nie znam(y). 

Bunt i rewolucja to tematy szalenie filmowe, nośne pod każdym względem: ideowo, dramaturgicznie, nawet celebrycko. Bunt pokoleniowy, mniejszości, pokrzywdzonych, niesłusznie posądzonych, słabszych. Tak rodzą się największe legendy X muzy.


James Dean w "Buntowniku bez powodu", fot. AKPA

Galeria ekranowych buntowników - zarówno tych, którzy istnieli naprawdę i tych, którzy zostali stworzeni na potrzebę fikcyjnej opowieści, tych, którzy ich odtwarzali i tych, którzy ich kreowali - to najwspanialsza i najbardziej chwytająca za serce grupa mistrzów. Największe talenty! Czy powodem do buntu jest polityka, czy gospodarka, czy ideały wolnościowe, czy zwykłe marzenia, czy niezgoda wobec rodziców - buntowników się kocha i w nich się wierzy. Kibicuje się nim i płacze, gdy przegrywają.

Jakże smutne i gorzkie jest zakończenie "Buntownika bez powodu", jak bardzo kibicuje się "Buntownikowi z wyboru", Butchowi Cassidy i Sundance Kidowi, Maćkowi Chełmickiemu, ekipie z pierwszego "Matrixa" i "Bękartów wojny",  chłopakom z "Wszystko co kocham", Agnieszce (tej od Wajdy), Bernsteinowi i Woodwardowi oraz Markowi "Hard Harry'emu" Hunterowi z "Więcej czadu"!

Kim bez buntu, realnym i filmowym wystąpieniom przeciwko establishmentowi i normom byliby James Dean, Steve McQueen aktor i Steve McQueen reżyser, Robert Redford, Paul Newman, Zbyszek Cybulski, Daniel Olbrychski, Francis Ford Coppola, Steven Spielberg (tak, on też kiedyś łamał zasady), Ken Loach, Marlon Brando, Quentin Tarantino, Federico Fellini, Pier Paolo Passolini, Jean-Luc Godard... Wiem - do jednego worka wrzuciłam różne estetyki, sztukę "wysoką" i "popularną" (cokolwiek to rozróżnienie ma oznaczać, bo mnie osobiście zupełnie nie przekonuje), różne czasy. Ale to właśnie bunt jest tu wspólnym mianownikiem. Ba! Znaleźć go można także w uchodzących za najlepsze melodramatach - nawet Rick ("Casablanca") Blaine okazuje się na końcu "wichrzycielem", a Oliver Barrett IV i Jennifer Cavilleri (tak, tak "Love Story") dla miłości odrzucają podziały społeczne, ekonomiczne i kulturowe.

Gdzie bez sprzeciwu wobec zastanego porządku politycznego, artystycznego, gospodarczego, etycznego byłaby sztuka? Nie tylko kino - to przecież też siła napędowa malarstwa, rzeźby, muzyki, literatury jeszcze sprzed czasów romantyków, którzy bunt wynieśli na piedestały. Gdzie byłaby cywilizacja?

Odpowiedź jest chyba zbyt oczywista, żeby trzeba ją było jeszcze tu artykułować.  
Zobacz również
Box Office. Oscary wywindowały „W ciemności” na szczyt
Box Office. Dziewczyna z tatuażem szturmuje kina.
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll