PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Agnieszka Sadurska
  19.06.2012

Jakoś tak się działo, że dotychczas główne role w filmach animowanych Pixara przeznaczone były dla chłopaków.

Kobiety, choć dzielne i niezależne (czasami pod postacią robota, ryby lub samochodu) służyły raczej jako support. W produkcjach Disneya, natomiast, dziewczyn było zatrzęsienie. Jak już zostały przez scenarzystów przeczołgane przez  wszystkie możliwe przeciwności losu, musiały się przykładnie zakochać i wyjść za mąż. Po czym żyć długo i szczęśliwie.
 Ponieważ Pixar i Disney współpracują już od dłuższego czasu, było jasne, że te dwie koncepcje muszą się spotkać. Brakowało iskry. 
Brenda Chapman, po sukcesach u Disneya (tacy bohaterowie jak „Mała syrenka“, „Piękna i Bestia“ i „Król Lew“ właśnie jej zawdzięczają tzw. story line) dołączyła do drużyny Pixara.  Najpierw pracowała przy „Autach“ i „Odlocie“, aż nadszedł czas  „Meridy walecznej“ („Brave“). Chyba żadnej kobiecie nie udało się zasiaść na tak wysokim koniu (by posłużyć się rycerską metaforą), gdyż Brenda nie tylko napisała scenariusz, ale była pierwszym reżyserem (i pierwsza kobietą na tym stanowisku w branży wysokobudżetowych produkcji Pixara).


Historia powstała na kanwie obserwacji relacji między Chapmann, a jej dorastającą córką. To również ewenement, gdyż dotychczas w filmach roztrząsających problemy pokoleniowe pojawiała się raczej para ojciec-syn. 
Merida, rudowłosa, bardzo niepokorna córka szkockiego króla Fergusa i królowej Elinor rzuca wyzwanie rodzinnej tradycji i kontestuje turniej rycerski, który ma wyłonić kandydata do jej ręki. Jej niezależność i odwaga nieoczekiwanie obracają się przeciwko niej i powodują spore zamieszanie w całym królestwie.
Scenariusz ma mroczny charakter zbliżony do klimatu Andersena i Braci Grimm i został już uznany za najbardziej dojrzały z dotychczasowych produkcji Pixara.
Coś jednak nie zagrało i Brendę na skutek „artystycznych nieporozumień“, po sześciu latach pracy nad projektem (w październiku 2010) zastąpił Marc Andrews. 
W wielkich produkcjach nieoczekiwana zmiana na stanowisku reżysera nie jest niczym dziwnym („Ratatuille“, „Piorun“). W tym przypadku, jednak, to musiało mocno zaboleć, bo „Meridę“ można śmiało nazwać drugą córką Brendy.
Jest to pierwszy film, którego nie obejrzy na premierze Steve Jobs i to jest najsmutniejszy "pierwszy" fakt w tej nowatorskich produkcji.

Agnieszka Sadurska
portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Sezon ogórkowy w kinach.
Box Office. W cieniu Mistrzostw Europy
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll