Od pewnego czasu zbieram siły (intelektualne) oraz wiadomości, żeby napisać parę słów o Janie Svankmajerze – tytanie animacji stop–motion, poecie filmowego surrealizmu, człowieku wielkim, acz skromnym. Kopię w tym celu dołki na przeróżnych stronach www, dokopuję się do tzw. wątków pobocznych, a one mnie ciągną w swoją stronę.
Tak więc Jan Svankmajer znowu poczeka, bo właśnie porwała mnie fala masła orzechowego , w której tonął samotny fistaszek. Film pod tytułem „The drowning nut“ ma kilkanaście sekund, fabułę mega-banalną (fistaszek tonie w morzu orzechowego masła), ale wydał mi się na tyle odjechany (odpłynięty), że zaczęłam węszyć w poszukiwaniu innych dokonań tajemniczego twórcy.
„The roof sex“, fot. Eatpes.com
Adam Pesapane, ukrywający się pod pseudonimem PES (eatpes.com) ma na swoim koncie nagrody i wyróżnienia (np. z Sundance, czy Annecy), i od dziesięciu lat zajmuje się tworzeniem krótkich filmów, w których, absolutnie perfekcyjnie, ożywia wszystko, co mu wpadnie w ręce. Banalne przedmioty codziennego użytku otrzymują drugie (albo i trzecie) życie, a widz odrobinę zabawy, dzięki dawce pur-nonsensowego humoru.
Swoją karierę PES zaczął od filmu p.t. „Sex na dachu“ („The roof sex“). Jest to wierny (jeśli można użyć tego określenia w tym kontekście) zapis aktu miłosnego między dwoma fotelami (naturalnej wielkości). Reżyser poprzedził produkcję (jednoosobowa ekipa, 20 dni zdjęciowych na nowojorskim dachu) „szkicami animacyjnymi“ z użyciem mebli z domków dla lalek oraz odwiedzinami na stronie furnitureporn.com (zdjęcia mebli w prowokacyjnych pozach; wiedzieliście, że istnieje taka strona?). Choć musiał uszkodzić jeden z foteli (będący w posiadaniu jego rodziny od pokoleń), poświęcenie opłaciło się, bo „The roof sex“ dostał nagrodę za debiut w 2002r. na festiwalu w Annecy!
Inny film, w zaskakujący sposób kojarzący ze sobą przedmioty, to „Kaboom“ – animowany zapis lotniczego ataku bombowego na miasto zbudowane z elementów elektronicznych rozebranego komputera, pojemników na przyprawy i buteleczek z wodą toaletową i równie dekoracyjnych przedmiotów udających drapacze chmur. Misterny dobór rekwizytów zaowocował jednolitym plastycznie zapisem wojennej potyczki, która dynamiką może konkurować z filmami dokumentalnymi.
„Western Spaghetti“ z 2008 roku to, nawiązujący do programów kulinarnych, zapis przyrządzania wykwintnej kolacji z takich składników, jak: kostka Rubika, poduszki do szpilek, bierki (w charakterze makaronu), posiekana jednodolarówka (bazylia) etc. Gotowe danie (posypane tartym serem zrobionym z kłębka wełny) otrzymało nagrodę publiczności w Annecy (a jak wiadomo – Francuzi wiedzą, że z jedzeniem zabaw nie ma). Jego inteligencja i poczucie humoru znalazły również zastosowanie komercyjne (polecam reklamówki Bacardi i Coinstar).
Ostatnim filmem Pesa jest „The deep“ – piękna etiuda o życiu podmorskich stworzeń. Wszyscy bohaterowie powstali ze skojarzonych ze sobą metalowych elementów (narzędzi, śrubek, łańcuchów, kluczy etc.). Poruszają się, jak żywi, na tle ciemnego blatu udającego wodę. Aż się prosi o odrobinę fabuły, by ta piękna animacja dostała (nomen-omen) głębi.