PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Agnieszka Sadurska
  12.11.2011

Uwaga! Spieszę uspokoić wszystkich, którzy mają teraz zamiar zanurkować w inną zakładkę, szybciej niż armia Budionnego pierzchała znad Wisły. Nie będzie ani słowa o „Bitwie Warszawskiej“!

"Latająca maszyna", fot. Kino Świat

Nie przypuszczałam, że dożyję czasu, kiedy filmy animowane zrealizowane przez Polaków szczerze mnie rozbawią i wzruszą. A uradowalam się nie tylko dlatego, że na pokaz polskiej animacji 3D poszłam z moimi dziećmi, a nie wnukami. Cztery etiudy towarzyszące projekcji „Latającej maszyny Chopina 3D“ i 25-minutowa lalkowa sekwencja, będąca cześcią filmu, opowiadają różne historie, ale są zjednoczone muzyką Chopina. Poza tym, łączy je fakt, że wszystkie powstały dzięki  kooperacji wielu twórcow i są efektem dyscypliny, szacunku dla swojej (i nie swojej) pracy oraz wypadkowej kreatywności wszystkich członków mocno międzynarodowych ekip.


Nie będę analizować po kolei każdego z nich. Jestem przekonana, że pojawi się wielu wnikliwszych ode mnie recenzentów. Dam upust egzaltowanej radości, która mi się ostatnio coraz rzadziej przytrafia.
Cieszę się, kilkunastu polskich twórców, znalazło się  w drużynie dowodzonej przez sztab producentów z Breakthru, nie tylko dlatego, że są tani. Mają ogromne umiejętności, wrażliwość, wyobraźnię i żadnych kompleksów.


Nie sądziłam, że możliwe jest sensowne wykorzystanie technologii 3d w animacji dwuwymiarowej (Dorota Kobiela – reżyser „Małego Listonosza“ też nie, bo projekt powstawał jako malarska animacja bez większych udziwinień).  A jednak! Rysunki z fazami animacji były jeden po drugim wyświetlane z rzutnika na ścianach znajdujących się w realnej przestrzeni (z zielonym tłem), malowane, filmowane z dwóch kamer (oko prawe i lewe!) . Potem zamalowywano ten rysunek, który został już sfilmowany i malowano postać w następnej fazie ruchu. Kilka takich ścian zostalo zszytych razem ze sobą podczas composingu i nagle malarska faktura ożyła w trójwymiarowej przestrzeni.


W „Strachu na wróble“ tekstury z obrazów Dudy-Gracza precyzyjnie nakładane na aktorów żywego planu dają niesamowity, malarski efekt. A ciężkie, czerwono-pomaranczowe niebo, które dosłownie wisi nad bohaterami w koncowej scenie powoduje, ze ciarki chodza po plecach. Nie wiem, jak Panowie – reżyserzy (Przemek Anusiewicz i Janusz Martyn) tego dokonali (ale spróbuję się dowiedzieć :-).

„Skrzaty fortepianu“ (przetłumaczylabym tytuł raczej, jako „Fortepianowe chochliki“), to lekka i zabawna impresja w surrealistycznej konwencji. Rewelacyjnie animowana i bardzo fajna plastycznie. Osobnej mszy jest warta lalkowa sekwencja z „Latającej maszyny“. Wcale nie przesadzam. 3d i lalki są dla siebie stworzone. Wylatuje ze swiadomości taki szczegół, że to tylko film.  Wchodzi się w sam środek filigranowego świata i nie zadaje zadnych pytań, tylko uczestniczy w emocjach. A, że się zrobiło słodko i egzaltowanie do bólu, napomknę, że pozostałą cześc seansu najlepiej spedzić jak rasowy meloman; z zamkniętymi oczami, słuchając Chopina.

Agnieszka Sadurska
Zobacz również
Box Office. Weekend rekordów w kinach
Box Office. Wyjazd integracyjny Polaków… do kina!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll