Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
21. Festiwal Filmu Animowanego Trixi w Stuttgarcie zakończył się 27 kwietnia. Miasto przez cały tydzień żyło animacją. Pokazy filmowe odbywały się we wszystkich większych kinach, a na placu pod zamkiem usadowiło się oblegane przez publiczność kino plenerowe.
Impreza składała się z trzech części: FMX, APD i ITFS. Ostatnia z nich, to konkurs filmowy. Lista nagrodzonych znajduje się od tym linkiem: http://www.itfs.de/en/home/festival/awardees-itfs-2014/. Niestety, nie ma wśród nich żadnej polskiej produkcji. Sekcja FMX odbywała się w salach porozrzucanych po centrum miasta. Warsztaty, panele, wykłady, wystawy i prezentacje sprzętu filmowego oraz spotkania z ciekawymi ludźmi - to bardzo wyczerpujący program tej imprezy.
Cała plejada filmowych luminarzy w czasie spotkań z publicznością odsłoniła kulisy pracy przy wypasionych i dobrze znanych filmach (w tym roku najgorętsze spotkania odbyły się z ekipami realizującymi "W krainie lodu", "Avatara" i "Hotelu Budapeszt").
Dodatkowa, tocząca się symultanicznie, impreza to dwudniowe Animation Co-Production Forum (APD). Twórcy i producenci z całej Europy (a w tym roku także z krajów arabskich) przywieźli projekty, wytypowane do prezentacji przez komisję selekcyjną. Wybrańcy mieli okazję do zaprezentowania swoich pomysłów na licznych oficjalnych i nieoficjalnych pitchingach, prześledzenia planów konkurencji oraz spotkania koproducenta swojego życia. Albo choć do wymiany wizytówek, co mogło nieoczekiwanie zaprocentować owocną współpracą, lub przynajmniej kolejką w festiwalowym barze. Broadcasterzy natomiast mieli okazje podzielić się z producentami informacjami o aktualnym zapotrzebowaniu swoich stacji. Jest to wiedza cenniejsza niż złoto.
W tym roku, na wśród 31 projektów, które przecisnęły się przez sito selekcji, znalazły się trzy reprezentowane przez następujące polskie ekipy (ladies first):
1. Dominika Osak ze studia Badi Badi, pojechała z dwoma projektami. Pierwszy, "Latający Miś i spółka", to serial przygodowy, z dużą ilością akcji, skierowany do dzieci w wieku 6-9 lat, obecnie na etapie współfinansowanego przez PISF developmentu. Drugi, to dopieszczany od kilku lat "Agi - Bagi", serial dla przedszkolaków z ekologicznym przesłaniem, obecnie na etapie produkcji pierwszego sezonu, z niemieckim agentem sprzedaży, jako biznesowym partnerem.
2. Ania Sosic i Wojtek Wawszczyk zawieźli "Diplodoka" - projekt familijnego długiego metrażu o przygodach smoka, który przemieszcza się w czasie. Scenariusz ma solidną bazę w bardzo popularnym komiksie autorstwa Tadeusza Baranowskiego, "Diplodok" zdobył już dofinansowanie z PISF i z programu Media, ale jak wiadomo, im więcej rąk (najlepiej takich z pełną sakiewką) na pokładzie, tym lepiej.
3. Robert Jaszczurowski wraz z kolegami z Grupy Smacznego prezentował "Myszy strajkują". To również fabuła all audience, o myszach, które podniosły bunt przeciwko uciskającym je szczurom. Choć jest to opowieść inspirowana pamiętnymi gdańskimi strajkami, nie należy jej traktować dosłownie. Twórcy chcieliby, by była dla widzów inspiracją do dyskusji o takich pojęciach, jak solidarność, demokracja czy prawo do wolności.
Projekcje plenerowe, fot. www.itfs.de
Drugi dzień APD przeznaczony był na wcześniej umówione spotkania i prezentacje. Zgłaszający wybierali sobie z otrzymanej od organizatora listy pięciu potencjalnych partnerów. Organizator APD aranżuje również dodatkowe spotkania między tymi broadcasterami, których zaciekawiły projekty zgłoszone na Forum. "One-to-one meetings", to bardzo efektywna forma indywidualnej prezentacji, w atmosferze mniej nerwowej, niż publiczny pitching (taki, jak na Cartoon-, lub Movie Forum), okazja do odebrania spontanicznego wrażenia, nawiązania kontaktu, który później można wykorzystać do ewentualnych konsultacji. Partnerzy są bardzo otwarci i bez zbędnego skrępowania wyrażają swoje opinie. Jak twierdzi Dominika Osak 'takie spotkania bardzo otwierają zarówno szufladki w głowie, jak i możliwości." Jest to również ta część imprezy, jakiej bardzo brakuje podczas analogicznych imprez poświęconych animacji w Polsce. Wiadomo, że należałoby szukać takiej, która odbywa się w "miesiącach roboczych" (czyli wakacyjny Animator raczej odpada) i takiej, która nie "zazębia się" z innymi, popularnymi festiwalami, których jest w Europie naprawdę sporo.
Projekcje plenerowe, fot. www.itfs.de
Robert Jaszczurowski najbardziej zazdrości organizatorom rozmachu i niepowtarzalnej atmosfery autentycznej animacyjnej fiesty, która porywa całe miasto. A nie jest to kameralne Annecy, tylko jedno z większych i znaczących miast regionu Badenia-Wirtembergia.
Nasi uczestnicy podkreślają zaskakująco kameralny charakter Forum, które przy ogromnej ilości uczestników, pozwala, nawet tak świeżym graczom jak oni, poczuć się bardzo swobodnie. Mogą bez kompleksów podejmować rozmowy z naprawdę "grubymi rybami" zarządzającymi europejskim biznesem medialnym.
Pointą niech będą słowa Roberta. - Zarówno broadcasterzy jak i inni producenci znają nas i nasze projekty z imprez takich jak Cartoon Forum, Movie. Jesteśmy postrzegani jako bardzo ciekawi partnerzy. Poziom naszych produkcji zupełnie nie różni się o tych produkowanych w innych częściach Europy. Ważne, żebyśmy mogli zapewnić finansowanie polskiej części produkcji. Aktualnie to jest w całości uzależnione od decyzji komisji eksperckich PISF. Żadna telewizja w Polsce nie jest, niestety dla nas, partnerem.
Niestety…
Cała plejada filmowych luminarzy w czasie spotkań z publicznością odsłoniła kulisy pracy przy wypasionych i dobrze znanych filmach (w tym roku najgorętsze spotkania odbyły się z ekipami realizującymi "W krainie lodu", "Avatara" i "Hotelu Budapeszt").
Dodatkowa, tocząca się symultanicznie, impreza to dwudniowe Animation Co-Production Forum (APD). Twórcy i producenci z całej Europy (a w tym roku także z krajów arabskich) przywieźli projekty, wytypowane do prezentacji przez komisję selekcyjną. Wybrańcy mieli okazję do zaprezentowania swoich pomysłów na licznych oficjalnych i nieoficjalnych pitchingach, prześledzenia planów konkurencji oraz spotkania koproducenta swojego życia. Albo choć do wymiany wizytówek, co mogło nieoczekiwanie zaprocentować owocną współpracą, lub przynajmniej kolejką w festiwalowym barze. Broadcasterzy natomiast mieli okazje podzielić się z producentami informacjami o aktualnym zapotrzebowaniu swoich stacji. Jest to wiedza cenniejsza niż złoto.
W tym roku, na wśród 31 projektów, które przecisnęły się przez sito selekcji, znalazły się trzy reprezentowane przez następujące polskie ekipy (ladies first):
1. Dominika Osak ze studia Badi Badi, pojechała z dwoma projektami. Pierwszy, "Latający Miś i spółka", to serial przygodowy, z dużą ilością akcji, skierowany do dzieci w wieku 6-9 lat, obecnie na etapie współfinansowanego przez PISF developmentu. Drugi, to dopieszczany od kilku lat "Agi - Bagi", serial dla przedszkolaków z ekologicznym przesłaniem, obecnie na etapie produkcji pierwszego sezonu, z niemieckim agentem sprzedaży, jako biznesowym partnerem.
2. Ania Sosic i Wojtek Wawszczyk zawieźli "Diplodoka" - projekt familijnego długiego metrażu o przygodach smoka, który przemieszcza się w czasie. Scenariusz ma solidną bazę w bardzo popularnym komiksie autorstwa Tadeusza Baranowskiego, "Diplodok" zdobył już dofinansowanie z PISF i z programu Media, ale jak wiadomo, im więcej rąk (najlepiej takich z pełną sakiewką) na pokładzie, tym lepiej.
3. Robert Jaszczurowski wraz z kolegami z Grupy Smacznego prezentował "Myszy strajkują". To również fabuła all audience, o myszach, które podniosły bunt przeciwko uciskającym je szczurom. Choć jest to opowieść inspirowana pamiętnymi gdańskimi strajkami, nie należy jej traktować dosłownie. Twórcy chcieliby, by była dla widzów inspiracją do dyskusji o takich pojęciach, jak solidarność, demokracja czy prawo do wolności.
Projekcje plenerowe, fot. www.itfs.de
Drugi dzień APD przeznaczony był na wcześniej umówione spotkania i prezentacje. Zgłaszający wybierali sobie z otrzymanej od organizatora listy pięciu potencjalnych partnerów. Organizator APD aranżuje również dodatkowe spotkania między tymi broadcasterami, których zaciekawiły projekty zgłoszone na Forum. "One-to-one meetings", to bardzo efektywna forma indywidualnej prezentacji, w atmosferze mniej nerwowej, niż publiczny pitching (taki, jak na Cartoon-, lub Movie Forum), okazja do odebrania spontanicznego wrażenia, nawiązania kontaktu, który później można wykorzystać do ewentualnych konsultacji. Partnerzy są bardzo otwarci i bez zbędnego skrępowania wyrażają swoje opinie. Jak twierdzi Dominika Osak 'takie spotkania bardzo otwierają zarówno szufladki w głowie, jak i możliwości." Jest to również ta część imprezy, jakiej bardzo brakuje podczas analogicznych imprez poświęconych animacji w Polsce. Wiadomo, że należałoby szukać takiej, która odbywa się w "miesiącach roboczych" (czyli wakacyjny Animator raczej odpada) i takiej, która nie "zazębia się" z innymi, popularnymi festiwalami, których jest w Europie naprawdę sporo.
Projekcje plenerowe, fot. www.itfs.de
Robert Jaszczurowski najbardziej zazdrości organizatorom rozmachu i niepowtarzalnej atmosfery autentycznej animacyjnej fiesty, która porywa całe miasto. A nie jest to kameralne Annecy, tylko jedno z większych i znaczących miast regionu Badenia-Wirtembergia.
Nasi uczestnicy podkreślają zaskakująco kameralny charakter Forum, które przy ogromnej ilości uczestników, pozwala, nawet tak świeżym graczom jak oni, poczuć się bardzo swobodnie. Mogą bez kompleksów podejmować rozmowy z naprawdę "grubymi rybami" zarządzającymi europejskim biznesem medialnym.
Pointą niech będą słowa Roberta. - Zarówno broadcasterzy jak i inni producenci znają nas i nasze projekty z imprez takich jak Cartoon Forum, Movie. Jesteśmy postrzegani jako bardzo ciekawi partnerzy. Poziom naszych produkcji zupełnie nie różni się o tych produkowanych w innych częściach Europy. Ważne, żebyśmy mogli zapewnić finansowanie polskiej części produkcji. Aktualnie to jest w całości uzależnione od decyzji komisji eksperckich PISF. Żadna telewizja w Polsce nie jest, niestety dla nas, partnerem.
Niestety…
Agnieszka Sadurska
Majówka daleko od kin
Niskie loty Spider-Mana
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024