PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Agnieszka Sadurska
  9.10.2013
W Warszawie trwa międzynarodowy festiwal teatralny "Lalka też człowiek" (pisałam o nim szerzej w zeszłym roku, kiedy miałam czas obejrzeć kilka spektakli TUTAJ). Oprócz przedstawień, które udowadniają, że lalka jest medium uniwersalnym i niepodlegającym ograniczeniom wiekowym, w programie znalazło się również miejsce dla animacji.  W tym roku widzowie będą mieli okazję obejrzeć absolutnie niezwykły film; dzieło amerykańskiego twórcy Chrisa Sullivana "Consuming Spirits".

Tytuł dwuznaczny i nie mam pojęcia, jak go przetłumaczyć, nie chodzi bowiem tylko o "spożywanie trunków", ale i o "upadek ducha". Jest to dzieło znane widzom wielu tegorocznych festiwali animacji. Gościł również w Poznaniu, na Animatorze, gdzie dostał główną nagrodę wśród filmów długometrażowych. Stawka co prawda nie była długa, ale jest to film tak niezwykły, że zbiera nagrody przy dużo mocniejszej konkurencji (np. w Chicago, czy w Trzeboniu).


Kadr z filmu "Consuming Spirits". Fot. Lalka też człowiek

Jest to tzw. produkcja niezależna i zajęła Sullivanowi piętnaście lat. W tym czasie dojrzał nie tylko, jako animator, ale i jako twórca. Jego poprzednie filmy (m.in "Mistrz ceremonii",  "Krajobraz z upadkiem  Ikara", oba dostępne w sieci TUTAJ)  wydają się dość chaotycznym, grunge’owym  zapisem strumienia świadomości, zlepkiem myśli i koszmarów, które autor wysypuje na ekran, nie licząc, że ktokolwiek je zrozumie. Widz ma po prostu przyjąć do wiadomości, że istnieją na świecie katastrofy, o którym się nie śniło filozofom.

"Consuming Spirits" to następny przystanek na tej konsekwentnej drodze. Jest to historia trójki bohaterów: radiowego DJ-a Earla, kierowcy autobusu Genny’ego i Victora - dziennikarza zmagającego się z chorobą alkoholową. Mieszkają w prowincjonalnym miasteczku Magguson i choć wydają się zupełnie przeciętni, ich losy skrywają wiele mrocznych tajemnic. Skojarzenia z innym dziełem filmowym opowiadającym o demonach prowincji, czyli "Twin Peaks" Davida Lyncha, są jak najbardziej uzasadnione.

Podobnie, jak Sullivan, który bez obciachu opowiada o swoim trudnym dzieciństwie w rodzinie terroryzowanej przez ojca-alkoholika, bohaterowie jego filmu mają za sobą traumatyczne wspomnienia: przemoc, nadzór kuratora, wystawanie po zasiłki pomocy społecznej, kuracje odwykowe. Wypadek samochodowy prowadzi wszystkich do nieoczekiwanego katharsis...

Film jest zrealizowany za pomocą wszystkich dostępnych technik poklatkowej animacji. Twórca pokazuje przeszłość, czyli wspomnienia bohaterów, za pomocą animacji 2D ołówkowych szkiców, ich teraźniejszość obrazuje turpistyczną wycinanką (papierowe elementy animowane były na szklanym wielopanie, dzięki "zawiasom" łączonych szpilkami). Ta technika sprawia, że świetnie widać fizyczną  degenerację postaci.  Sceny zbiorowe, ze względu na czas realizacji, kręcone były w technice stop-motion. Surrealizm przeplata się z rzeczywistością, tworząc nowy język i nowy sposób narracji. Scenariusz ewoluował podczas produkcji i, w rezultacie początkowa groteska zbliżona do cinema noir, zastąpiła prawdziwa epicka saga (przymiotnik "epicki" można również odnieść do klasy opowieści).

"Dzieło życia" Chrisa Sullivana nie powstałoby, gdyby nie jego upór, podparty dotacją z fundacji: Guggenheima i Rockefellera oraz osobistymi dochodami artysty (jak sam twierdzi: "na szczęście mam stałą pracę" - jest wykładowcą w School of the Art Institute w Chicago).

W oczekiwaniu na nowe dzieło (mam nadzieję, że powstanie szybciej, niż za 15 lat) "The Orbit of Minor Satellites", zachęcam do udania się na seans w sobotę, 12. października o godz. 18.00 w Instytucie Teatralnym w Warszawie.


Agnieszka Sadurska
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Wałęsa pokonał amerykański blockbuster!
Wałęsa porwał tłumy.
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll