Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Tegorocznemu Festiwalowi Filmów w Gdyni (wszyscy pamiętamy, że jest to impreza zorientowana na rodzimych twórców i ich dokonania) od lat towarzyszy przegląd produkcji dla dzieci pod nazwą "Gdynia - Dzieciom". Organizatorem, w ramach Programu Polskie Kina Młodego Widza, jest Stowarzyszenie Filmowców Polskich, a ściślej rzecz biorąc, Koło Realizatorów Filmów dla Dzieci i Młodzieży.
Zwykle na pokaz składa się kilka bloków filmowych złożonych z polskich animacji krótkometrażowych i kilku tzw. fabuł. Pokazom towarzyszą warsztaty i konkursy. Najcenniejsze jest jednak to, że wszystko to nie ogranicza się terytorialnie, nie tylko do Gdyni, ale krąży po okolicznych, trójmiejskich domach kultury. W ten sposób beneficjentami tej inicjatywy stają się nie tylko dzieci z dużego miasta, ale i mniejszych ośrodków.
Zwykle na pokaz składa się kilka bloków filmowych złożonych z polskich animacji krótkometrażowych i kilku tzw. fabuł. Pokazom towarzyszą warsztaty i konkursy. Najcenniejsze jest jednak to, że wszystko to nie ogranicza się terytorialnie, nie tylko do Gdyni, ale krąży po okolicznych, trójmiejskich domach kultury. W ten sposób beneficjentami tej inicjatywy stają się nie tylko dzieci z dużego miasta, ale i mniejszych ośrodków.
Nie zapominajmy, że w tym roku animacja dla dzieci świętuje w Polsce 65. urodziny. W programie tegorocznych pokazów krótkometrażówek znalazły się nieśmiertelne produkcje ze studia Miniatur Filmowych (m.in. "Piesek w kratkę","Niespodzianka", "Mały western"), Se-Ma-Fora ("Parauszek", "Worek", "Smok Barnaba"), Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej (m.in. retrospektywa filmów z Bolkiem i Lolkiem, którym w tym roku stuknie piąta dziesiątka) i poznańskiego TV Studia Filmów Animowanych, które prezentuje filmy z serii „Bajki polskie”.
W związku z totalnym zanikiem rodzimej twórczości dla dzieci i młodzieży na dużym ekranie, świat długiego metrażu reprezentują filmy egzotyczne (Iran, Chiny), dwie produkcje z Wielkiej Brytanii („Alicja w Krainie Czarów”, „Przygody Guliwera”), ale wiekowe (oba z lat 80. XX w) i last, but not least „Tytus, Romek i A’Tomek wśród złodziei marzeń”, dzieło Leszka Gałysza z 2002 roku.
Warsztaty, jak co roku poprowadzą Eugeniusz Gordziejuk ze Studia Miniatur i nestor animacji lalkowej, Tadeusz Wilkosz. Młodzi widzowie będą mieli szansę dowiedzieć się, jak to się dzieje, ze lalki w filmie się poruszają, a nawet sami „ulepią sobie film z plasteliny”, podczas lekcji praktycznych.
Cieszę się, że skoro TVP S.A. na razie zawiesiła misję na kołku, jest instytucja, która zajmuje się promocją naszej animacji.
Rozumiem, że Bolek i Lolek, to para, która wydaje się wiecznie młoda, ale nie mogą na wieki wieków dźwigać na wątłych, rysunkowych barkach ciężaru reprezentowania polskiej animacji (ostatnio, podczas Festiwalu Filmów Dziecięcych KIDSFEST w Sarajewie, oraz Międzynarodowego Festiwalu "Cartoon Club" w Rimini. ). Skazuje to ina niezasłużone zapomnienie innych, równie sympatycznych bohaterów, którzy nie mieli szczęścia do długiego życia ekranowego (i ich seriale mają mniej odcinków, niż bielska produkcja).
W związku z totalnym zanikiem rodzimej twórczości dla dzieci i młodzieży na dużym ekranie, świat długiego metrażu reprezentują filmy egzotyczne (Iran, Chiny), dwie produkcje z Wielkiej Brytanii („Alicja w Krainie Czarów”, „Przygody Guliwera”), ale wiekowe (oba z lat 80. XX w) i last, but not least „Tytus, Romek i A’Tomek wśród złodziei marzeń”, dzieło Leszka Gałysza z 2002 roku.
Warsztaty, jak co roku poprowadzą Eugeniusz Gordziejuk ze Studia Miniatur i nestor animacji lalkowej, Tadeusz Wilkosz. Młodzi widzowie będą mieli szansę dowiedzieć się, jak to się dzieje, ze lalki w filmie się poruszają, a nawet sami „ulepią sobie film z plasteliny”, podczas lekcji praktycznych.
Cieszę się, że skoro TVP S.A. na razie zawiesiła misję na kołku, jest instytucja, która zajmuje się promocją naszej animacji.
Rozumiem, że Bolek i Lolek, to para, która wydaje się wiecznie młoda, ale nie mogą na wieki wieków dźwigać na wątłych, rysunkowych barkach ciężaru reprezentowania polskiej animacji (ostatnio, podczas Festiwalu Filmów Dziecięcych KIDSFEST w Sarajewie, oraz Międzynarodowego Festiwalu "Cartoon Club" w Rimini. ). Skazuje to ina niezasłużone zapomnienie innych, równie sympatycznych bohaterów, którzy nie mieli szczęścia do długiego życia ekranowego (i ich seriale mają mniej odcinków, niż bielska produkcja).
Kadr z filmu "Mami Fatale". Fot. Grupa Smacznego
Mam nadzieję, że podczas następnego okrągłego jubileuszu, dziarskim panom B&L będą towarzyszyć, oprócz zająca Parauszka, inni bohaterowie bajek współczesnych; „Florka” z Animapolu, „Mami Fatale” - dzieło połączonych sił Studia Miniatur i Grupy Smacznego, „Bear me” ze studia Animoon lub „Kacperiada” Human Arc.
Agnieszka Sadurska
www.portalfilmowy.pl
Mocny powrót Riddicka
Ożywienie kin w końcówce sezonu letniego
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024