Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Aktorzy Polscy
Filmowcy Polscy
Film Władysława Pasikowskiego obejrzało w weekend jeszcze 59 091 osób. W niedzielę, 2 marca miał już na koncie 991 tysięcy widzów.
Tak więc już teraz wiadomo, że thriller szpiegowski z Marcinem Dorocińskim i Patrickiem Wilsonem już na pewno jest pierwszym tytułem, który w polskich kinach w 2014 roku osiągnął widownię przekraczającą milion widzów. Dla przykładu, w zeszłym sezonie musieliśmy czekać do weekendu wypadającego na 12 – 14 kwietnia, aby być świadkami przekroczenia przez film tej magicznej bariery – tym tytułem była oczywiście „Drogówka” Wojtka Smarzowskiego. Wracając do obrazu Pasikowskiego, zanotował on kolejny pokaźny, 45 – procentowy spadek oglądalności, jednak to wystarczyło, by film wylądował na pierwszym miejscu zestawienia Box Office.
Kadr z filmu "Jack Strong", fot. VUE Movie.
Łączna widownia spadła do dość niskiego pułapu 356 775 osób. Bardzo mocny początek roku odbił się więc czkawką w ostatnich dniach lutego. Słaby start premier i niezmienni liderzy na pierwszych dwóch miejscach od 4 tygodni – to musiało się odbić na frekwencji. Jednak już od najbliższego piątku wchodzą do kin oczekiwane „Kamienie na szaniec” Roberta Glińskiego, więc frekwencja znowu powinna wzrosnąć.
Na drugim miejscu, o czym wspomniałem znalazła się animacja "LEGO® PRZYGODA". Produkcja Warnera, podobnie jak na świecie, z dużym entuzjazmem została przyjęta w Polsce. W ubiegły weekend po 23 procentowym spadku obejrzało ją jeszcze 48 124 osób. W sumie, po ponad miesiącu na ekranach film zapracował na oglądalność na poziomie 579 tysięcy widzów. Na tę chwilę to szósty najchętniej oglądany film w 2014 roku i zdecydowany lider wśród animacji.
Najwyżej notowana premiera wystartowała na trzecim miejscu. Thriller akcji z Liamem Neesonem, "Non-Stop" przyciągnął w pierwszy weekend wyświetlania na 109 kopiach 35 411 osób. Dzięki takiemu otwarciu uzyskał najwyższą średnią widzów na kopię spośród wszystkich filmów – 325 osób. To tylko świadczy o tym, jak słaby to był weekend, ponieważ otwarcia filmu Jaume Collet-Serry nie można ocenić na wyraz pozytywnie. W Stanach Zjednoczonych ta kosztująca 50 milionów produkcja stała się najpopularniejszym filmem tygodnia uzyskując na otwarciu wpływy w wysokości 28 milionów dolarów.
Kadr z filmu "Non-Stop", fot. Monolith Films.
Druga premiera tygodnia zadebiutowała na szóstym miejscu. Dramat wojenny "Obrońcy skarbów" przyciągnął na starcie 20 479 osób. Wcześniejszy film George’a Clooneya, „Idy marcowe” z 2012 roku mimo, że były wyświetlane w blisko 40 lokalizacjach mniej, przyciągnęły w pierwszy weekend większą widownię – 23 tysiące osób. Ponadto w tym tytule pojawia się dużo gwiazd, które mogły stać się dużym magnesem dla produkcji – Cate Blanchett, Matt Damon, Bill Murray, John Goodman, czy Jean Dujardin.
Pozostałe premiery nie zdołały przebić się do czołowej dziesiątki. Film "Ten niezręczny moment" z Zackiem Efronem obejrzało na 70 kopiach 12 177 widzów. Jeszcze słabiej poradził sobie najnowszy tytuł Ethana i Joela Coenów „Co jest grane, Davis”. Film z Oscarem Isaackiem w roli głównej przyciągnął przed ekrany skromne 11 109 osób.
Spośród starszych tytułów ostatnim filmem, który jeszcze przyciąga poważną widownię jest film katastroficzny "Pompeje". Produkcja z Kitem Haringtonem przyciągnęła jeszcze 27 818 osób. W sumie, po 10 dniach 109 tysięcy widzów.
O sto tysięcy widzów walczyć będzie animacja "Rodzinka nie z tej Ziemi". Po drugim weekendzie widownia nieznacznie się zmniejszyła i wyniosła 24 374 osób. Łącznie – 78 tysięcy osób.
Symboliczny spadek oglądalności zanotowała "Tajemnica Filomeny". Film z Judi Dench i Steve’m Cooganem obejrzało jeszcze 19 451 osób. Łączna frekwencja na poziomie 60 tysięcy sprzedanych biletów.
Premiery od najbliższego piątku: ekranizacja powieści „Kamienie na szaniec” w reżyserii Roberta Glińskiego; kontynuacja megahitu „300: Początek Imperium”; nowy film Jima Jarmuscha „Tylko kochankowie przeżyją”; thriller izraelski „Duże złe wilki”; animacja „Pan Peabody i Sherman”; komedia „Blue Highway”; francuska komedia „What the Fuck?”; włoska klasyka „Cud w Mediolanie”.
Kadr z filmu "Jack Strong", fot. VUE Movie.
Łączna widownia spadła do dość niskiego pułapu 356 775 osób. Bardzo mocny początek roku odbił się więc czkawką w ostatnich dniach lutego. Słaby start premier i niezmienni liderzy na pierwszych dwóch miejscach od 4 tygodni – to musiało się odbić na frekwencji. Jednak już od najbliższego piątku wchodzą do kin oczekiwane „Kamienie na szaniec” Roberta Glińskiego, więc frekwencja znowu powinna wzrosnąć.
Na drugim miejscu, o czym wspomniałem znalazła się animacja "LEGO® PRZYGODA". Produkcja Warnera, podobnie jak na świecie, z dużym entuzjazmem została przyjęta w Polsce. W ubiegły weekend po 23 procentowym spadku obejrzało ją jeszcze 48 124 osób. W sumie, po ponad miesiącu na ekranach film zapracował na oglądalność na poziomie 579 tysięcy widzów. Na tę chwilę to szósty najchętniej oglądany film w 2014 roku i zdecydowany lider wśród animacji.
Najwyżej notowana premiera wystartowała na trzecim miejscu. Thriller akcji z Liamem Neesonem, "Non-Stop" przyciągnął w pierwszy weekend wyświetlania na 109 kopiach 35 411 osób. Dzięki takiemu otwarciu uzyskał najwyższą średnią widzów na kopię spośród wszystkich filmów – 325 osób. To tylko świadczy o tym, jak słaby to był weekend, ponieważ otwarcia filmu Jaume Collet-Serry nie można ocenić na wyraz pozytywnie. W Stanach Zjednoczonych ta kosztująca 50 milionów produkcja stała się najpopularniejszym filmem tygodnia uzyskując na otwarciu wpływy w wysokości 28 milionów dolarów.
Kadr z filmu "Non-Stop", fot. Monolith Films.
Druga premiera tygodnia zadebiutowała na szóstym miejscu. Dramat wojenny "Obrońcy skarbów" przyciągnął na starcie 20 479 osób. Wcześniejszy film George’a Clooneya, „Idy marcowe” z 2012 roku mimo, że były wyświetlane w blisko 40 lokalizacjach mniej, przyciągnęły w pierwszy weekend większą widownię – 23 tysiące osób. Ponadto w tym tytule pojawia się dużo gwiazd, które mogły stać się dużym magnesem dla produkcji – Cate Blanchett, Matt Damon, Bill Murray, John Goodman, czy Jean Dujardin.
Pozostałe premiery nie zdołały przebić się do czołowej dziesiątki. Film "Ten niezręczny moment" z Zackiem Efronem obejrzało na 70 kopiach 12 177 widzów. Jeszcze słabiej poradził sobie najnowszy tytuł Ethana i Joela Coenów „Co jest grane, Davis”. Film z Oscarem Isaackiem w roli głównej przyciągnął przed ekrany skromne 11 109 osób.
Spośród starszych tytułów ostatnim filmem, który jeszcze przyciąga poważną widownię jest film katastroficzny "Pompeje". Produkcja z Kitem Haringtonem przyciągnęła jeszcze 27 818 osób. W sumie, po 10 dniach 109 tysięcy widzów.
O sto tysięcy widzów walczyć będzie animacja "Rodzinka nie z tej Ziemi". Po drugim weekendzie widownia nieznacznie się zmniejszyła i wyniosła 24 374 osób. Łącznie – 78 tysięcy osób.
Symboliczny spadek oglądalności zanotowała "Tajemnica Filomeny". Film z Judi Dench i Steve’m Cooganem obejrzało jeszcze 19 451 osób. Łączna frekwencja na poziomie 60 tysięcy sprzedanych biletów.
Premiery od najbliższego piątku: ekranizacja powieści „Kamienie na szaniec” w reżyserii Roberta Glińskiego; kontynuacja megahitu „300: Początek Imperium”; nowy film Jima Jarmuscha „Tylko kochankowie przeżyją”; thriller izraelski „Duże złe wilki”; animacja „Pan Peabody i Sherman”; komedia „Blue Highway”; francuska komedia „What the Fuck?”; włoska klasyka „Cud w Mediolanie”.
Paweł Zwoliński
Informacja własna/ Boxoffice.pl
fot. VUE Movie
Grecy pokonali „Kamienie na szaniec”
Powalentynkowe spadki frekwencji
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2023