PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BAZA WIEDZY
ANIMACJA
Gdy zapytałem Yorama Grossa przed czterema laty – po projekcji dokumentu Tomasza Magierskiego Krakowiaczek ci ja, wyświetlanego w krakowskim Kinie Pod Baranami podczas Jego 85. urodzin – czy nadal czuje się krakowiaczkiem, odparł: „Tak, oczywiście, choć już nie »cijam«. Jak się ma osiemdziesiąt pięć lat, to się już nie »cija«, ale ciągle myśli się o »cijaniu«. Za tymi blondynkami się człowiek ogląda i tak sobie myśli: – Cholera, ale bym sobie »pocijał«. Tego nigdy dość. Krakowa także nigdy dość. Tego się nie można pozbyć, gdy się ktoś urodził i wychował w tym mieście. Jak idę spać, to sobie hejnał śpiewam, bo inaczej nie mogę zasnąć. Zawsze najlepiej się czuję w Krakowie. Co parędziesiąt lat zmieniam miejsca. Ja się urodziłem – jak to mówią – zawodowym uchodźcą. I tak sobie uchodzę, uchodzę, uchodzę, jeszcze parę lat i ujdę na zawsze”. Uszedł na zawsze przed kilkoma tygodniami, 21 września, z dala od rodzinnego Krakowa, w Sydney.
Karierę rozpoczynał w 1947 roku jako asystent Eugeniusza Cękalskiego przy realizacji "Jasnych Łanów", socrealistycznej opowiastki poświęconej elektryfikacji tytułowej miejscowości. Potem terminował u światowej klasy dokumentalisty Jorisa Ivensa (Pierwsze lata, 1947) oraz u własnego brata Natana (Nasze dzieci, 1948). W 1950 roku wyjechał do Izraela, gdzie realizował krótkometrażowe filmy eksperymentalne. Jeden z nich – "Pieśń bez słów" (1958) – nagrodzono podczas brukselskiej wystawy EXPO, notabene ex aequo z etiudą Romana Polańskiego "Dwaj ludzie z szafą". Cztery lata później nakręcił, na podstawie scenariusza brata, pełnometrażowy film kukiełkowy Józef Marzyciel, a rok później odniósł olbrzymi sukces komercyjny komedią "Tylko za funta!". W 1968 roku – po wybuchu wojny sześciodniowej – wyemigrował do Australii, gdzie zrealizował wiele popularnych seriali ("Blinky Bill, Skippy") i filmów dla dzieci (m.in. "Dorotka i kangur", "Mały skazaniec", "Sara"), najczęściej łączących animację z tzw. żywą akcją. Był także producentem serialu poświęconego przygodom popularnego profesora Filutka.

Yoram Gross urodził się 18 października 1926 roku w Krakowie. „Rodzice dali mi na imię Jerzy. Po drugiej wojnie światowej, kiedy komunistyczne władze Polski chciały się pozbyć Żydów, z konieczności wyemigrowałem do Izraela. Tam zmieniono mi imię Jerzy na Yoram i tak do dnia dzisiejszego jestem dwojga imion: Yoram-Jerzy” – pisze we wstępie do swych wspomnień. Krakowianinem czuł się zawsze, często powracając do swego ukochanego miasta. W 1997 roku w kinie Wanda odbyła się retrospektywa jego twórczości, a dziesięć lat później, podczas Krakowskiego Festiwalu Filmowego, na specjalnej projekcji plenerowej na Kazimierzu zaprezentowano jego pełną poezji i nostalgii krótkometrażową impresję Krakowska jesień.

Swe losy opisał w książce „Wybrało mnie życie. Wspomnienia z czasów okupacji i nie tylko”, która ukazała się w języku polskim, angielskim i hebrajskim. Większą jej część poświęcił czasom wojennym i tużpowojennym. To w tym trudnym czasie przyszło mu dorastać w jakże niesprzyjającej dla niego – Żyda – rzeczywistości. Okupację spędził – na aryjskich papierach – w Krakowie, Warszawie i Otwocku, przeżywając (w dosłownym znaczeniu tego słowa) wiele nieprawdopodobnych wręcz przygód. Opisuje je prosto i bez patosu, choć z wyczuwalnym suspensem. Ot, choćby brawurową akcję uwolnienia przyjaciela z przygranicznego więzienia w Zgorzelicach (obecnie Zgorzelec), której dokonał w przebraniu polskiego oficera bezpieki. Przypomina się tytułowy bohater Pułkownika Kwiatkowskiego Kazimierza Kutza, opartego na scenariuszu Jerzego Stefana Stawińskiego. Bo wspomnienia Grossa czyta się momentami jak scenariusz podobnego filmu.

Jerzy Armata
Magazyn Filmowy SFP, 51/2015
  7.08.2016
Witold Giersz: Animacja narodziła się przed naszą erą
Film animowany: made by Olo
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll