PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Mariusz Wilczyński, pomimo że pracuje jeszcze nad filmem Zabij to i wyjedź z tego miasta – i z pewnością będzie jeszcze pracował ze dwa-trzy lata – zapowiada już następną realizację. Będzie to animowana ekranizacja „Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa, do której muzykę napisze Tomasz Stańko.
Ten znakomity trębacz dla kina komponuje dość rzadko, choć w jego dorobku nazbierało się już ponad dwadzieścia tytułów. Z filmami braci Kondratiuków – Andrzeja (Klub profesora Tutki, 1966; Dziura w ziemi, 1970) i Janusza (Jak zdobyć pieniądze, kobietę i sławę, 1969) sąsiadują filozoficzne animacje Mirosława Kijowicza (Warianty, 1970; Science fiction, 1970), dla którego notabene  komponował wcześniej Krzysztof Komeda, z ostrym kinem społeczno-obyczajowym Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego (Trąd, 1971) nastrojowe, inspirowane Czechowem Łóżko Wierszynina (1997) Andrzeja Domalika, z sensacyjnym Reichem (2001) Władysława Pasikowskiego „wyciszona” Cisza (2001) Michała Rosy i nostalgiczna Mała matura 1947 (2010) Janusza Majewskiego.

Jest jednak dwóch artystów filmowych, z którymi twórczość muzyka rymuje się szczególnie: Filip Zylber, syn Jana (perkusisty w Sekstecie Krzysztofa Komedy!), autor znakomitej ekranizacji słynnego opowiadania Tadeusza Borowskiego Pożegnanie z Marią (1993), która przyniosła Stańce nagrodę za muzykę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (1993), oraz pełnego suspensu, ale i psychologicznej głębi Egzekutora (1999; nominacja do Orła za muzykę), a także – a może przede wszystkim – Mariusz Wilczyński, do którego animacji nieraz pisze muzykę (From the Green Hill, 1999; Niestety, 2004) i z którym często występuje w muzyczno-plastycznych performance’ach. Wydaje się, że to artyści z tego samego pnia. Z „brudnych” rysunków Wilczyńskiego i „brudnych” dźwięków Stańki rodzi się sztuka szczególnej czystości – w sensie etycznym i estetycznym.

A żeby nie było tak patetycznie i pomnikowo, to warto wspomnieć, że Stańko ma na swym koncie kilka dość zabawnych epizodów aktorskich: w Ciszy Michała Rosy zagrał trębacza w klubie techno, w Poniedziałku Witolda Adamka – szefa hurtowni (oczywiście, który lubi pograć na trąbce), a w pełnometrażowej animacji Zabij to i wyjedź z tego miasta, nad którą od kilku lat pracuje Wilczyński, wcieli się (swym głosem, wszak to film animowany) w konduktora PKP. W „kanarskim” trio towarzyszyć mu będą Andrzej Kondratiuk i Marek Skrobecki. Wystąpił także – jako aktor i wykonawca muzyki – w brawurowej animacji Przemysława Adamskiego i Katarzyny Kijek Noise (2011).

Przed kilkunastu laty – podczas Festiwalu Filmu Niemego w Krakowie – byłem świadkiem fantastycznego występu Tomasza Stańki w kapitularzu Ojców Dominikanów, gdzie towarzyszył swą muzyką projekcji klasycznego filmu Carla Theodora Dreyera Męczeństwo Joanny d’Arc. Przed ekranem, nieco z boku Tomasz Stańko z trąbką w ręku, z drugiej strony – Janusz Skowron, ociemniały pianista jazzowy, często korzystający także z syntezatora. Muzycy nie ilustrowali obrazu, a właściwie wypełniali ścieżkę dźwiękową – ta konstatacja wydaje mi się w tym wypadku precyzyjniejsza niż określenie „granie do obrazu”. Ten termin rezerwuję dla instrumentalistów, którzy istotnie grają do pojawiających się na ekranie obrazów, czyli ilustrują ich zawartość treściową i temperaturę uczuciową. Stańko nie ilustrował, a interpretował. Inna sprawa, że dzieło Dreyera, przesycone emocjami i psychologicznymi niuansami, nakręcone niemal na zbliżeniach tytułowej bohaterki i jej prześladowców, daje ku temu szczególne możliwości. Trębacz doskonale rozumie, że ścieżka dźwiękowa filmu to nie tylko muzyka, ale i efekty (zwane fachowo szmerami) oraz elementy ciszy, która przecież także potrafi „krzyczeć”.
Jerzy Armata
Magazyn Filmowy SFP 40/2014
  7.04.2015
fot. Tarnowska Nagroda Filmowa
Magdalena Rutkiewicz-Luterek: kostiumy i militaria
Sławomir Idziak. Jestem w środku lawiny
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll