PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BAZA WIEDZY
FABUŁA
Marzyła o scenografii, proponowano jej dekorację wnętrz, a skończyło się na kostiumach. Maria Wiłun zaprojektowała je dla blisko 80 filmów i seriali. Wśród reżyserów, z którymi pracowała, byli tak głośni jak Andrzej Barański, Kazimierz Kutz, Janusz Majewski, Stanisław Różewicz i Andrzej Wajda.
Ojciec Marii Wiłun, Zenon Wiłun – znany geotechnik, profesor Politechniki Warszawskiej – chciał, by córka poszła w jego ślady. Miała rozpocząć naukę w technikum budowlanym, ale wybrała Liceum Żmichowskiej. Zawsze uwielbiała teatr, więc zamiłowania humanistyczne wzięły górę.
 
Maria Wiłun jest dzieckiem wojny – przyszła na świat w czasie okupacji hitlerowskiej, w Grójcu. Wywodzi się z rodziny polsko-litewskiej. Dziadkowie ze strony ojca pochodzili z Litwy. „Ktoś kiedyś skrócił ich nazwisko Wiłunas i zostało Wiłun” – tłumaczy współtwórczyni kostiumów (z Lidią Rzeszewską) do rozgrywającej się na Wileńszczyźnie "Kroniki wypadków miłosnych" (1985) Andrzeja Wajdy.  

Mając dyplom absolwentki warszawskiej ASP z malarstwa i tkaniny, chciała specjalizować się na tej uczelni w scenografii, ale zamknięto wydział scenograficzny. Wtedy jego dziekan, prof. Władysław Daszewski, zaproponował Marii Wiłun pracę przy scenografii i kostiumach w dwóch teatrach stolicy – Ateneum i Nowym.
 

Projekt kostiumów Marii Wiłun do serialu "Sława i chwała", reż. Kazimierz Kutz, fot. Andrzej Bukowiecki

W tym czasie Maria Wiłun myślała już o związaniu się zawodowo z kinem. Los sprawił, że wkrótce znalazła się w ekipie serialu i filmu fabularnego "Chłopi" (1972/1973) Jana Rybkowskiego. „Od tego serialu zaczęła się moja przygoda z filmem, zostałam asystentką projektantki kostiumów Marty Kobierskiej. Przy "Czarnych chmurach" Andrzeja Konica, z którym często pracowałam i bardzo się zaprzyjaźniłam, byłam drugim kostiumologiem” – opowiada Maria Wiłun (w czołówkach obu seriali jej nazwisko figuruje pod szyldem: współpraca kostiumograficzna).

Scenograf "Czarnych chmur" (1973), Bolesław Kamykowski, doradzał jej zajęcie lepiej płatne od kostiumologii: dekorację wnętrz, ale już „wsiąkła” w kostiumy. Zadebiutowała w 1973 roku współczesnym filmem Juliana Dziedziny "Na niebie i na ziemi" (1973). „Wolę filmy kostiumowe od współczesnych, w których o tym, jak aktor ma być ubrany, decyduje w większym stopniu reżyser niż kostiumolog” – wyjawia. Z wszystkich filmów ze swego dorobku najbardziej lubi kostiumową "Lekcję martwego języka" (1979) Janusza Majewskiego, według powieści Andrzeja Kuśniewicza. „Ta powieść pachnie kostiumami, one aż prosiły się o to, aby pokazać je na ekranie” – mówi Wiłun.

Ale i w filmach współczesnych miała świetne osiągnięcia. Przykładem "Skarga" (1991) Jerzego Wójcika, nawiązująca do tragicznego Grudnia 1970. Stonowane kolorystycznie kostiumy pasowały do posępnej tonacji filmu. To Wójcik, wybitny operator, polecił Marię Wiłun Stanisławowi Różewiczowi. Cała trójka spotykała się na planie "Rysia" (1981), "Pensji pani Latter" (1982), "Kobiety w kapeluszu" (1984), "Diabła" (1985) i "Anioła w szafie" (1987). „Z wszystkich reżyserów, z którymi pracowałam, Różewicz był najbardziej wymagający i skrupulatny, toteż kiedy on akceptował moje kostiumy, miałam pewność, że są dobre” – mówi Wiłun.



Projekt kostiumów Marii Wiłun do filmu "Czerwone i białe", reż. Paweł Komorowski, fot. Andrzej Bukowiecki

Artystka przyczyniła się też do sukcesów kilku filmów Kazimierza Kutza, w tym głośnego "Pułkownika Kwiatkowskiego" (1995). Wysoko należy ocenić jej wkład w "Niedzielne igraszki" (1983) Roberta Glińskiego, "Komediantkę" (1986/1987) Jerzego Sztwiertni, serial Jacka Bromskiego "Kuchnia polska" (1991/1993), "Pokuszenie" (1995) Barbary Sass czy kultową komedię Marka Koterskiego "Nic śmiesznego" (1995).

Kolejnym, obok Konica, Kutza i Różewicza reżyserem, z którym często współpracowała Maria Wiłun był jej mąż Paweł Komorowski. Ich ostatni wspólny film – "Syzyfowe prace" (1998) – przyniósł artystce w 2001 roku nominację do Orła za kostiumy. Z kinem pożegnała się pięć lat później "Szatanem z siódmej klasy" (2006) Kazimierza Tarnasa.

Maria Wiłun miło wspomina wieloletnich współpracowników z pionu kostiumologicznego: Magdalenę Rutkiewicz, Elżbietę Kuśnierz i „najwspanialszego garderobianego, jakiego znała”, Janusza Adamiaka. „Praca w kinematografii – nie kariera, bo tej nigdy nie robiłam – była całym moim życiem. Nie mogłam się bez niej obejść. Uwielbiałam zrywać się w nocy, by zdążyć na plan” – wyznaje artystka.




Andrzej Bukowiecki
Magazyn Filmowy SFP 35/2014
  9.08.2014
fot. Andrzej Bukowiecki
Krzysztof Komeda: zaczęło się od kołysanki
Janusz Zaorski. Nie widziałem świata poza kinem
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll