PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Dorobek twórczy scenografa i dekoratora wnętrz Teresy Klink jest ilościowo o wiele bogatszy niż by wynikało z Internetu. A co ważniejsze, są w nim filmy wybitne: Sanatorium pod Klepsydrą Wojciecha Jerzego Hasa, Cham Laco Adamika czy Matka Królów Janusza Zaorskiego.
Lato 1959 roku. Na Targu Węglowym w Gdańsku trwają zdjęcia do filmu Janusza Morgensterna Do widzenia, do jutra…. Planszę z kołem zodiakalnym tworzy na potrzeby jednej ze scen studentka Wydziału Malarstwa gdańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (obecnie: Akademii Sztuk Pięknych), Teresa Klink. To była jej pierwsza praca dla kina.

Przyszła na świat w Łodzi, gdzie do dziś mieszka z mężem, architektem i scenografem Bogusławem Kobierskim, z którym wielokrotnie współpracowała.

- Biedę z czasów mego dzieciństwa odtwarzałyśmy potem ze scenografem Teresą Barską w "Matce Królów" Janusza Zaorskiego. Mnie przypadła dekoracja wnętrz. Były one jakby wyjęte z moich wspomnień. Reżysera zachwyciła wierność, z jaką oddałyśmy realia epoki – mówi Teresa Klink. W Gdańsku studiowała pod kierunkiem malarza i scenografa Piotra Potworowskiego, a potem Rajmunda Pietkiewicza. Studia ukończyła w 1965 roku.

- Malarstwo było i jest bardzo ważne w moim życiu” – zwierza się pani Teresa, która miała 50 wystaw indywidualnych i brała udział w wielu wystawach zbiorowych. „Podstawowe elementy malarstwa: przestrzeń, kolor i światło odgrywają zasadniczą rolę także w scenografii. Toteż wykształcenie malarskie przydało mi się w twórczości scenograficznej, gdyż umiałam już posługiwać się tymi elementami, zawsze miałam je na uwadze, np. wyszukując obiekty zdjęciowe” – tłumaczy.

Z filmem związała się na dobre po powrocie do Łodzi. W 1967 roku poznała scenografa Jerzego Szeskiego, któremu towarzyszyła na planie "Pana Wołodyjowskiego" Jerzego Hoffmana. Wkrótce otrzymała etat w łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych i podejmowała się wraz z Bogusławem Kobierskim tzw. realizacji plastycznych, m.in. w Potopie Hoffmana, Koperniku Ewy i Czesława Petelskich, Lalce i Sanatorium pod Klepsydrą Wojciecha Jerzego Hasa. Na widok stworzonego przez nich sanatoryjnego ogrodu, pełnego egzotycznych drzew i roślin, Has powiedział z zachwytem w głosie: „Tu jest jak w Cannes!”.

Z czasem nazwisko Teresy Klink zaczęło się pojawiać w czołówkach pod hasłem „współpraca scenograficzna” (np. w pięknym, telewizyjnym "Końcu babiego lata" Ewy Kruk, 1974).  Jako dekoratorka wnętrz zadebiutowała w 1976 roku "Zagrożeniem" Wacława Florkowskiego, zaś pierwszym pełnometrażowym filmem kinowym, do którego projektowała scenografię, był "Hotel klasy lux" Ryszarda Bera (1979).


"Matka Królów", Janusz Zaorski, fot. Filmoteka Narodowa

W "Przyspieszeniu" Zbigniewa Rebzdy łączyła dwie funkcje – scenografa i dekoratora wnętrz, dzieląc tę drugą z Teresą Myszorek. W dorobku scenograficznym ma też m.in. znakomitego "Chama" Laco Adamika i film Krzysztofa Sowińskiego "Pantarej". Jako dekoratorka pracowała m.in. przy Matce Królów, serialu Radosława Piwowarskiego Jan Serce, serialach Janusza Łęskiego "Urwisy z Doliny Młynów" oraz "Klementynka i Klemens – Gęsi z Doliny Młynów". A także nakręconym dla telewizji "Rytmie serca" Zbigniewa Kamińskiego, nostalgicznym filmie Piotra Łazarkiewicza "Kocham kino","Rekolekcjach" Witolda Leszczyńskiego (scenografem był Bogusław Kobierski) oraz komediodramacie Marka Koterskiego "Porno". Tym ostatnim filmem w 1989 roku – nie ze swej woli, lecz wskutek grupowego zwolnienia pracowników WFF u progu transformacji ustrojowej – zakończyła pracę w kinematografii.

Wspomina: - W latach 80. przechodziłam z jednego planu filmowego na drugi, reżyserzy chcieli ze mną pracować, a dla mnie projektowanie scenografii czy dekorowanie wnętrz było wielką pasją. Zależało mi na tym, żeby aktor odnalazł się w wykreowanej przeze mnie przestrzeni, żeby czuł się w niej komfortowo i mógł bez oporów utożsamić się z graną postacią.
Andrzej Bukowiecki
Magazyn Filmowy SFP, 30/2014
  17.03.2014
fot. SFP
Stanisław Radwan: uszy szeroko otwarte
Urszula Antoniak: dać widzowi katharsis
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll