PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BAZA WIEDZY
FABUŁA
Zygmunt Konieczny, Stanisław Radwan, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Zbigniew Preisner – wielu wybitnych polskich kompozytorów filmowych wywodzi się z Piwnicy Pod Baranami. To artyści z jednego artystycznego pnia, którym stał się dla nich krakowski kabaret.
Koniecznego, ówczesnego studenta krakowskiej Akademii Muzycznej, wprowadził do Piwnicy Mieczysław Święcicki za butelkę wina i obietnicę napisania piosenki (zobowiązanie kompozytor wypełnił z naddatkiem, pisząc dwie – „Ogon” do wiersza Tadeusza Kubiaka i „Wiatr” Józefa Paszkowskiego), Radwan trafił tu dzięki koneksjom towarzysko-rodzinnym, Pawluśkiewicz – razem z Markiem Grechutą – za sprawą Zbigniewa Palety, piwnicznego skrzypka, także grającego w zespole Anawa, a Zbigniew Preisner - dzięki swej upartości i samozaparciu (czaił się zawsze w pobliżu fortepianu, i gdy tylko Konieczny zwalniał miejsce, kierując się do baru, zasiadał przy instrumencie i trudno było go zgonić, wszak to zwaliste chłopisko). A prawdę mówiąc, pionierami piwnicznej piosenki byli… aktorzy – Jan Guntner i Krzysztof Litwin, także malarz. To oni pisali muzykę do pierwszych kabaretowych szlagierów, a Litwin dodatkowo przygrywał na nie zawsze nastrojonej gitarze.


Piwnica pod Baranami, fot. Archiwum Piwnicy pod Baranami

„Biologicznie czuję się piwniczaninem. Bywały czasy, że od wtorku do niedzieli wieczorami graliśmy spektakle kabaretowe, a po południu spotykaliśmy się w Kolorowej [nieistniejąca już kawiarnia przy ul. Gołębiej – przyp. aut.], a po kabarecie w kuchni u Piotra [przy placu Na Groblach 12, w mieszkaniu Janiny Garyckiej – przyp. aut.]. Prowadziliśmy wtedy taki trochę kloszardowsko-włóczęgowski tryb życia. Potem nabrałem do tego nieco dystansu. Ale ideowo z Piwnicą zawsze czuję się związany. I dlatego gdy się z kimś spotykam, to umawiam się w Vis-à-vis, a nie w jakimś innym miejscu” – mówi Konieczny. Jest kompozytorem wszechstronnym. Pisze piosenki, ale i szersze formy muzyczne, komponuje dla filmu i teatru. To dzięki jego muzyce do wierszy m.in. Juliana Tuwima („Tomaszów”, „Grande valse brillante”), Krzysztofa Kamila Baczyńskiego („Deszcze”, „Wiersze wojenne”), Mirona Białoszewskiego („Karuzela z madonnami”) zdobyła olbrzymią popularność i uznanie Ewa Demarczyk, zwana Czarnym Aniołem. A później Anna Szałapak, zwana Białym Aniołem, która zasłynęła  przede wszystkim songami ze „Sztukmistrza z Lublina” („Grajmy Panu”). Wiele satysfakcji i trofeów przyniosła krakowskiemu kompozytorowi muzyka teatralna i filmowa. A współpracował z najlepszymi reżyserami, m.in. z Konradem Swinarskim, Andrzejem Wajdą, Wojciechem Marczewskim, Tadeuszem Konwickim.

„W Piwnicy zająłem się piosenką literacką, a więc piosenką, w której muzyka interpretuje tekst. Muzyka teatralna czy filmowa wyrasta z takich samych założeń, ma zinterpretować treści podane obrazem czy słowem, jest więc pewnym dalszym ciągiem. Swym studentom doradzam, by najpierw zajęli się właśnie piosenką, by poczuli tekst poprzez muzykę. Poczuć inny element – tekst, obraz –  poprzez dźwięki. Główną zasadą muzyki filmowej czy teatralnej jest współzależność z innymi elementami – obrazem, słowem, reżyserską wizją” – wyznaje Konieczny. Taka idea przyświecała i przyświeca również jego piwnicznym współpracownikom i kontynuatorom: Radwanowi, Pawluśkiewiczowi, Preisnerowi oraz Zbigniewowi Rajowi, Grzegorzowi Turnauowi, Adrianowi Konarskiemu. Ale to już „partytury” na kolejne opowiadania.
Jerzy Armata
Magazyn Filmowy SFP, 29/2014
  24.02.2014
fot. SF Kadr/Filmoteka Narodowa
Allan Starski. Czasem trzeba się uprzeć
Montaż jako przygoda: Alina Faflik
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll