PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BAZA WIEDZY
FABUŁA
13 grudnia 1981 nie było "Teleranka", a do wielu mieszkań załomotała Załoga G – jak zgrabnie ujął to poznański kabaret Tey. Generał Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny, powyłączał telefony, wprowadził godzinę milicyjną, pozamykał kina, teatry i sale wystawowe. Życie kulturalne - przynajmniej to oficjalne - zamarło.
Symbolem tego czasu jest słynne zdjęcie Chrisa Niedenthala, zrobione 14 grudnia, z transporterem opancerzonym stojącym przed warszawskim kinem Moskwa, w którym wyświetlano dwa dni wcześniej – o czym informuje ogromny baner reklamowy, którego nie zdążono zdjąć – słynny film Francisa Forda Coppoli "Czas Apokalipsy" (1979).

Kina zaczęto otwierać po kilku tygodniach, posiłkując się w pierwszych dniach wyłącznie tytułami dla najmłodszych. Pamiętam pewnego mojego znajomego mocno uzależnionego od kina, który po kilkunastu dniach filmowego postu wpadł do mnie z wypiekami na twarzy i wykrzyknął: - Zaliczyłem dzisiaj trzy razy pod rząd "Przygody Calineczki!". Pracowałem wtedy w krakowskim Okręgowym Przedsiębiorstwie Rozpowszechniania Filmów. Tuż przed ponownym uruchomieniem kin otrzymaliśmy od władz wojskowych dwa wykazy filmów: na pierwszym – niezwykle ubogim – znalazły się te tytuły, które można wyświetlać, na drugim – kilkakrotnie obszerniejszym – te, których dystrybucja została zakazana. Znalazło się na nim – oczywiście – całe kino moralnego niepokoju, z nagrodzonym na moskiewskim festiwalu laurem najwyższym "Amatorem" Krzysztofa Kieślowskiego na czele, ale także takie "rodzynki" jak: bułgarsko-francuski "Deszcz nad Santiago" (1975) Helvio Soto, komunizującego reżysera chilijskiego, czy rozgrywające się w Algierii w czasach zrzucania francuskiego jarzma "Tortury" (1977) Laurenta Heynemanna oraz… niemal cała polska klasyka, z "Popiołem i diamentem" (1958) Andrzeja Wajdy, "Eroicą" (1957) Andrzeja Munka czy "Zimowym zmierzchem" (1957) Stanisława Lenartowicza. Szczególnie upodobano sobie Tadeusza Chmielewskiego, na indeksie znalazły się bowiem aż cztery jego filmy: "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" (1969), "Wiosna panie sierżancie" (1974), "Wśród nocnej ciszy" (1978), "Gdzie jest generał…" (1963). Władze stanu wojennego nie tylko nie miały poczucia humoru, ale wszystko kojarzyło im się z jednym…


"Popiół i diament", fot Filmoteka Szkolna

Choć nie do końca. W jednym z pierwszych wieczorów stanu wojennego I Program Telewizji Polskiej (wtedy działał tylko pierwszy program, i to w bardzo ograniczonym zakresie, bodajże w godz. 17-24) wyemitował "Sól ziemi czarnej" (1969) Kazimierza Kutza, który w ówczesnym kontekście okazał się niemal powstańczym instruktażem. Pikanterii tej projekcji dodaje fakt, że reżyser w jej czasie siedział jeszcze w ośrodku internowania.

Tytuły, które znalazły się na indeksie, otrzymały w środowisku filmowym miano „nowych półkowników”, w odróżnieniu od „starych”, które kiedyś już zatrzymane przez cenzurę – jak na przykład "Jak żyć" (1977) Marcela Łozińskiego czy "Indeks" (1977) Janusza Kijowskiego – w 1981 roku trafiły do kin, a po 13 grudnia ponownie powróciły na „czarną” listę.

Pośród „nowych półkowników” najbardziej zdumiewał animowany "Colargol i cudowna walizka" (1979) Tadeusza Wilkosza. Zaintrygowany tym faktem, postanowiłem sprawdzić, czym naraził się mały miś wojskowym władzom. I wtedy doceniłem kompetencje i przenikliwość cenzury. W filmie Wilkosza tytułowy bohater mógł dzięki walorom cudownej walizeczki swobodnie podróżować wszędzie, ponad granicami państw. Bez paszportu! Po całym świecie! A my wtedy, aby pojechać do sąsiedniego województwa, musieliśmy starać się o odpowiednie zezwolenie. Nie mówiąc już o tym, że nasze paszporty więziono wtedy w urzędowych sejfach!
 


Jerzy Armata
Magazyn Filmowy SFP, 36/2014
  2.11.2014
fot. Filmoteka Narodowa
Przygody polskiego filmu. "Noce i dnie"
"Matka Królów". Wyboista droga do… kanonu
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll