Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Historia kina Regis wydaje się krótka – sięga zaledwie 2002 roku. To jednak miejsce, które wpisuje się w znacznie dłuższe filmowe dzieje miasta soli: Bochni.
„Sąsiedztwo Krakowa było dla nas zawsze dobrodziejstwem i w jakimś sensie przekleństwem zarazem” – barwną opowieść o miejscu i mieście rozpoczyna Paweł Korta, kierownik kina Regis. „Z jednej strony w Bochni zawsze mocno odczuwalne były wpływy artystyczne spod Wawelu. Od zawsze chętnie odwiedzali nas różni krakowscy artyści: malarze, muzycy, potem również filmowcy, fotografowie, a to rozbudziło i utrzymuje ciekawość mieszkańców. Z drugiej strony w pogoni za zaspokojeniem tej ciekawości bochnianie w niecałą godzinę dojechać mogą do Rynku Głównego i korzystać z bogatej oferty kulturalnej dużego miasta. Ta specyfika wpływa na to, jak kształtujemy naszą lokalną ofertę” – wyjaśnia. Kino w Bochni, na miejscu, bez 40-kilometrowej wycieczki, jest potrzebne. Bochnianie pokochali je już w 1913 roku.
Kino Regis w Bochni
Kinowy zawrót Bochni
„To ciekawy kinowo dla Bochni rok” – śpieszy z wytłumaczeniem Paweł Korta. To właśnie w 1913 roku z inicjatywy Koła Towarzystwa Szkoły Ludowej uruchomiony został Teatr Świetlny Zorza. „Po eleganckim budynku, w którym się mieścił, nie ma już śladu. Pozostały pocztówki i ślady w archiwaliach. Zorza była świetnie wyposażona, imponowała wnętrzami i fasadą” – opowiada Korta. – „Mało które miasto wielkości Bochni mogło poszczycić się w tym okresie obiektem tej klasy”. Kino pod różnymi nazwami działało dość długo. W 1924 roku przemianowane zostało na Redutę, a pięć lat później w Marysieńkę. „Te szczegóły wymagają jeszcze zweryfikowania, ale na takie wzmianki natrafiłem w czasie wstępnej kwerendy, gdy starałem się zbadać dzieje lokalnych kin. Budynek rozebrany został w 1945 roku” – kontynuuje mój rozmówca.
W tym samym 1913 roku na mapie miasta pojawił się też inny obiekt wart filmowej uwagi: Dom Robotniczy wraz z Czytelnią Robotniczą, zrzeszającą górników i zajmującą się szeroko pojętą działalnością kulturowo-edukacyjno-dyskusyjną. „I tu uruchomiono kino. Zyskało uroczą nazwę Syrenka – zachowała ją dyskoteka, która wiele dekad później przejęła gmach. Jeden z projektorów z Syrenki – model AP-8Z – wyeksponowany jest dziś w holu kina Regis” – mówi Korta i wymienia jeszcze inne sale, które zapraszały bochnian na projekcje filmowe. Kino Wanda działało przez rok, w latach 1935-1936, Bałtyk od 1936 do 1938. Informacje o tych obiektach pozostają jednak skąpe.
W latach 30. XX wieku bochnianie doczekali się jeszcze jednego kina: Raju, które zajęło gmach nieopodal bazyliki św. Mikołaja. Bilety do tego filmowego nieba kupić można było od 1938 roku. „Jego wojenne dzieje są mi mało znane, ale to kino, które w Bochni przetrwało najdłużej. Z czasem zyskało nową nazwę: Jutrzenka. Ja sam właśnie tu zakochałem się w filmie. Osiem razy byłem na <Powrocie Jedi>. Tu jeszcze oglądałem <Matrixa>. Jako dzieciak obowiązkowo chodziłem na „Poranki”, w tym na wszystkie <Akademie Pana Kleksa>”. Na sali zasiąść mogło 350 widzów. Był balkon i duże zaplecze.
W 2001 roku gmach wrócił do parafii i kino, nad którym pieczę sprawował Miejski Dom Kultury w Bochni, zamknęło swe podwoje, nie licząc okazjonalnych pokazów, przygotowywanych przed dość nieoczywistych organizatorów. „Pamiętam jak prowadzono tam kampanię jednej z partii – bodaj SLD. Sztab postanowił zaprosić bochnian na zestaw polskich komedii. Wstęp był za darmo, nie dziwi więc, że były oblegane. Impreza na całego – chyba udana, bo partia wygrała w mieście wybory” – śmieje się Korta.
Umarło kino, niech żyje kino!
W roku 2002 postanowiono lukę po Jutrzence zagospodarować. I tak na mapie miasta pojawiło się kino Regis. Skąd oryginalna, królewska nazwa, niespotykana w innych częściach kraju? „To na cześć jednego z najstarszych szybów kopalni soli” – wyjaśnia Paweł Korta.
Umarło kino, niech żyje kino!
W roku 2002 postanowiono lukę po Jutrzence zagospodarować. I tak na mapie miasta pojawiło się kino Regis. Skąd oryginalna, królewska nazwa, niespotykana w innych częściach kraju? „To na cześć jednego z najstarszych szybów kopalni soli” – wyjaśnia Paweł Korta.
Oficjalna inauguracja nastąpiła w sobotę 7 września 2002 roku o nietypowej dla tego typu wydarzeń godzinie, a mianowicie 8.45. „Część oficjalna trwała krótko, zaledwie kilkanaście minut, wszyscy bowiem czekali na <Pianistę>, który trafił do Bochni dwa dni po światowej premierze. Coś tak nieprawdopodobnego wydarzyło się w Bochni po raz pierwszy i chyba ostatni...” – relacjonowano na łamach „Dziennika Polskiego”. Po cyfryzacji w 2010 roku bochnianie wreszcie mogli przestać czekać na wypatrywane przez siebie tytuły. Do miasta soli zaczęły trafiać równolegle z kinami w całej Polsce.
„Projektor cyfrowy nabyliśmy dzięki wsparciu z Fundacji Rozwoju Kina, w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego – byliśmy jednym z pierwszych kin w Małopolsce z tak nowoczesnym wyposażeniem. Przed Tarnowem, a nawet przed częścią kin krakowskich. To zaprowadziło naszą ekipę do udziału w debacie na temat cyfryzacji w Parlamencie Europejskim. Stare dzieje” – mówi Paweł Korta. Premierowy cyfrowy seans (pokazano <Starcie Tytanów 3D>) odbył się 9 kwietnia 2010 roku. „Na regularne projekcje trzeba było poczekać do zakończenia żałoby narodowej. Poza pandemią to był jedyny czas, kiedy musieliśmy zamknąć nasze podwoje dla widzów” – zaznacza.
Dziś Regis gra filmy w dwóch salach – większa, na 130 miejsc, wyposażona jest w laserowy projektor cyfrowy, nowocześnie urządzona, a druga – studyjna, z 50 fotelami, bazuje na projekcjach z Blu-raya. „Chcielibyśmy uruchomić i drugi projektor cyfrowy, ale w dobie szalejącej inflacji musimy rozważnie planować inwestycje” – komentuje Korta. Skupia się na tym, co w kinie najważniejsze: widowni i repertuarze.
Przed pandemią frekwencja w Regisie wynosiła nawet 45 tys. (Bochnia liczy nieco ponad 28 tys. mieszkańców). W codziennym programie popularne ogólnopolskie propozycje sąsiadują z ambitnymi produkcjami artystycznymi. Od końca 2009 roku w kinie działa DKF „Maciste”. Założycielami klubu byli Jacek Dziduszko i Stanisław Liguziński, ze wsparciem Luizy Sawickiej-Hofstede i samego Pawła Korty. DKF „Maciste” powstał z przekształcenia działających przez kilka lat: Bocheńskiej Akademii Filmowej i Klubu Kinofilów pod wezwaniem Maciste” – odpowiada kierownik. Postać patrona zainspirował grany przez Bartolomeo Pagano siłacz – bohater kilkudziesięciu włoskich przedwojennych filmów. Już w 2010 roku DKF został nominowany do nagród PISF-u i działa nieprzerwanie do dziś, programowany już samodzielnie przez Pawła Kortę.
Kino dla każdego
„Wierzę, że jako kino, które działa pod skrzydłami Domu Kultury, zobowiązani jesteśmy do krzewienia kultury w jej różnych postaciach” – podkreśla Paweł Korta. I z tą myślą z tyłu głowy plecie codzienną siatkę tytułów. „Bardziej rozrywkowy repertuar może zachęcić widzów do obejrzenia filmów wymagających, może przyjścia na DKF” – wierzy i to podejście zdaje się sprawdzać.
Kino dla każdego
„Wierzę, że jako kino, które działa pod skrzydłami Domu Kultury, zobowiązani jesteśmy do krzewienia kultury w jej różnych postaciach” – podkreśla Paweł Korta. I z tą myślą z tyłu głowy plecie codzienną siatkę tytułów. „Bardziej rozrywkowy repertuar może zachęcić widzów do obejrzenia filmów wymagających, może przyjścia na DKF” – wierzy i to podejście zdaje się sprawdzać.
W czasie ograniczeń pandemicznych projekcje DKF-u były jednymi z najbardziej obleganych. Po powrocie do normalności, to widzowie DKF-u stawili się jako pierwsi, pociągając za sobą innych. „Stopniowo odbudowujemy widownię, dziś frekwencja sięga około 70 proc. tego, co było przed Covid-19” – odpowiada Paweł Korta. „Wierzę, że wkrótce wróci w 100 proc. do dawnego stanu. Wokół kina wykształciła się społeczność, która ciągle chętnie przyjmuje do swojego grona nowych członków. Przychodzą, choćby się <waliło i paliło>, bez względu na pandemię, streaming i inne wynalazki. Po prostu kochają kino. To oni sprawiają, że Regis jest tak żywym miejscem, a mnie motywują do dalszej pracy: szukania ciekawych produkcji, także spoza głównego obiegu dystrybucyjnego, ściągania gości, przeprowadzania rozmów o filmach. O to chyba w tym wszystkim chodzi”.
Dagmara Romanowska
"Magazyn Filmowy SFP", 142 / 2023
30.11.2024
Polski Box Office 2023: podsumowanie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025