PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BAZA WIEDZY
KINO I DVD
Historia kina Regis wydaje się krótka – sięga zaledwie 2002 roku. To jednak miejsce, które wpisuje się w znacznie dłuższe filmowe dzieje miasta soli: Bochni.
„Sąsiedztwo Krakowa było dla nas zawsze dobrodziejstwem i w jakimś sensie przekleństwem zarazem” – barwną opowieść o miejscu i mieście rozpoczyna Paweł Korta, kierownik kina Regis. „Z jednej strony w Bochni zawsze mocno odczuwalne były wpływy artystyczne spod Wawelu. Od zawsze chętnie odwiedzali nas różni krakowscy artyści: malarze, muzycy, potem również filmowcy, fotografowie, a to rozbudziło i utrzymuje ciekawość mieszkańców. Z drugiej strony w pogoni za zaspokojeniem tej ciekawości bochnianie w niecałą godzinę dojechać mogą do Rynku Głównego i korzystać z bogatej oferty kulturalnej dużego miasta. Ta specyfika wpływa na to, jak kształtujemy naszą lokalną ofertę” – wyjaśnia. Kino w Bochni, na miejscu, bez 40-kilometrowej wycieczki, jest potrzebne. Bochnianie pokochali je już w 1913 roku.

Kino Regis w Bochni

Kinowy zawrót Bochni
„To ciekawy kinowo dla Bochni rok” – śpieszy z wytłumaczeniem Paweł Korta. To właśnie w 1913 roku z inicjatywy Koła Towarzystwa Szkoły Ludowej uruchomiony został Teatr Świetlny Zorza. „Po eleganckim budynku, w którym się mieścił, nie ma już śladu. Pozostały pocztówki i ślady w archiwaliach. Zorza była świetnie wyposażona, imponowała wnętrzami i fasadą” – opowiada Korta. – „Mało które miasto wielkości Bochni mogło poszczycić się w tym okresie obiektem tej klasy”. Kino pod różnymi nazwami działało dość długo. W 1924 roku przemianowane zostało na Redutę, a pięć lat później w Marysieńkę. „Te szczegóły wymagają jeszcze zweryfikowania, ale na takie wzmianki natrafiłem w czasie wstępnej kwerendy, gdy starałem się zbadać dzieje lokalnych kin. Budynek rozebrany został w 1945 roku” – kontynuuje mój rozmówca.

W tym samym 1913 roku na mapie miasta pojawił się też inny obiekt wart filmowej uwagi: Dom Robotniczy wraz z Czytelnią Robotniczą, zrzeszającą górników i zajmującą się szeroko pojętą działalnością kulturowo-edukacyjno-dyskusyjną. „I tu uruchomiono kino. Zyskało uroczą nazwę Syrenka – zachowała ją dyskoteka, która wiele dekad później przejęła gmach. Jeden z projektorów z Syrenki – model AP-8Z – wyeksponowany jest dziś w holu kina Regis” – mówi Korta i wymienia jeszcze inne sale, które zapraszały bochnian na projekcje filmowe. Kino Wanda działało przez rok, w latach 1935-1936, Bałtyk od 1936 do 1938. Informacje o tych obiektach pozostają jednak skąpe.

W latach 30. XX wieku bochnianie doczekali się jeszcze jednego kina: Raju, które zajęło gmach nieopodal bazyliki św. Mikołaja. Bilety do tego filmowego nieba kupić można było od 1938 roku. „Jego wojenne dzieje są mi mało znane, ale to kino, które w Bochni przetrwało najdłużej. Z czasem zyskało nową nazwę: Jutrzenka. Ja sam właśnie tu zakochałem się w filmie. Osiem razy byłem na <Powrocie Jedi>. Tu jeszcze oglądałem <Matrixa>. Jako dzieciak obowiązkowo chodziłem na „Poranki”, w tym na wszystkie <Akademie Pana Kleksa>”. Na sali zasiąść mogło 350 widzów. Był balkon i duże zaplecze.

W 2001 roku gmach wrócił do parafii i kino, nad którym pieczę sprawował Miejski Dom Kultury w Bochni, zamknęło swe podwoje, nie licząc okazjonalnych pokazów, przygotowywanych przed dość nieoczywistych organizatorów. „Pamiętam jak prowadzono tam kampanię jednej z partii – bodaj SLD. Sztab postanowił zaprosić bochnian na zestaw polskich komedii. Wstęp był za darmo, nie dziwi więc, że były oblegane. Impreza na całego – chyba udana, bo partia  wygrała w mieście wybory” – śmieje się Korta.

Umarło kino, niech żyje kino!
W roku 2002 postanowiono lukę po Jutrzence zagospodarować. I tak na mapie miasta pojawiło się kino Regis. Skąd oryginalna, królewska nazwa, niespotykana w innych częściach kraju? „To na cześć jednego z najstarszych szybów kopalni soli” – wyjaśnia Paweł Korta.

Oficjalna inauguracja nastąpiła w sobotę 7 września 2002 roku o nietypowej dla tego typu wydarzeń godzinie, a mianowicie 8.45. „Część oficjalna trwała krótko, zaledwie kilkanaście minut, wszyscy bowiem czekali na <Pianistę>, który trafił do Bochni dwa dni po światowej premierze. Coś tak nieprawdopodobnego wydarzyło się w Bochni po raz pierwszy i chyba ostatni...” – relacjonowano na łamach „Dziennika Polskiego”. Po cyfryzacji w 2010 roku bochnianie wreszcie mogli przestać czekać na wypatrywane przez siebie tytuły. Do miasta soli zaczęły trafiać równolegle z kinami w całej Polsce.

„Projektor cyfrowy nabyliśmy dzięki wsparciu z Fundacji Rozwoju Kina, w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego – byliśmy jednym z pierwszych kin w Małopolsce z tak nowoczesnym wyposażeniem. Przed Tarnowem, a nawet przed częścią kin krakowskich. To zaprowadziło naszą ekipę do udziału w debacie na temat cyfryzacji w Parlamencie Europejskim. Stare dzieje” – mówi Paweł Korta. Premierowy cyfrowy seans (pokazano <Starcie Tytanów 3D>) odbył się 9 kwietnia 2010 roku. „Na regularne projekcje trzeba było poczekać do zakończenia żałoby narodowej. Poza pandemią to był jedyny czas, kiedy musieliśmy zamknąć nasze podwoje dla widzów” – zaznacza.

Dziś Regis gra filmy w dwóch salach – większa, na 130 miejsc, wyposażona jest w laserowy projektor cyfrowy, nowocześnie urządzona, a druga – studyjna, z 50 fotelami, bazuje na projekcjach z Blu-raya. „Chcielibyśmy uruchomić i drugi projektor cyfrowy, ale w dobie szalejącej inflacji musimy rozważnie planować inwestycje” – komentuje Korta. Skupia się na tym, co w kinie najważniejsze: widowni i repertuarze.

Przed pandemią frekwencja w Regisie wynosiła nawet 45 tys. (Bochnia liczy nieco ponad 28 tys. mieszkańców). W codziennym programie popularne ogólnopolskie propozycje sąsiadują z ambitnymi produkcjami artystycznymi. Od końca 2009 roku w kinie działa DKF „Maciste”. Założycielami klubu byli Jacek Dziduszko i Stanisław Liguziński, ze wsparciem Luizy Sawickiej-Hofstede i samego Pawła Korty. DKF „Maciste” powstał z przekształcenia działających przez kilka lat: Bocheńskiej Akademii Filmowej i Klubu Kinofilów pod wezwaniem Maciste” – odpowiada kierownik. Postać patrona zainspirował grany przez Bartolomeo Pagano siłacz – bohater kilkudziesięciu włoskich przedwojennych filmów. Już w 2010 roku DKF został nominowany do nagród PISF-u i działa nieprzerwanie do dziś, programowany już samodzielnie przez Pawła Kortę.

Kino dla każdego
„Wierzę, że jako kino, które działa pod skrzydłami Domu Kultury, zobowiązani jesteśmy do krzewienia kultury w jej różnych postaciach” – podkreśla Paweł Korta. I z tą myślą z tyłu głowy plecie codzienną siatkę tytułów. „Bardziej rozrywkowy repertuar może zachęcić widzów do obejrzenia filmów wymagających, może przyjścia na DKF” – wierzy i to podejście zdaje się sprawdzać.

W czasie ograniczeń pandemicznych projekcje DKF-u były jednymi z najbardziej obleganych. Po powrocie do normalności, to widzowie DKF-u stawili się jako pierwsi, pociągając za sobą innych. „Stopniowo odbudowujemy widownię, dziś frekwencja sięga około 70 proc. tego, co było przed Covid-19” – odpowiada Paweł Korta. „Wierzę, że wkrótce wróci w 100 proc. do dawnego stanu. Wokół kina wykształciła się społeczność, która ciągle chętnie przyjmuje do swojego grona nowych członków. Przychodzą, choćby się <waliło i paliło>, bez względu na pandemię, streaming i inne wynalazki. Po prostu kochają kino. To oni sprawiają, że Regis jest tak żywym miejscem, a mnie motywują do dalszej pracy: szukania ciekawych produkcji, także spoza głównego obiegu dystrybucyjnego, ściągania gości, przeprowadzania rozmów o filmach. O to chyba w tym wszystkim chodzi”.
Dagmara Romanowska
"Magazyn Filmowy SFP", 142 / 2023
  30.11.2024
Polski Box Office 2023: podsumowanie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025
Scroll